Niebiesko-czarni mieli na sobotę zaplanowane dwa sparingi. Najpierw w Bydgoszczy mieli podjąć rezerwy Lechii Gdańsk, a potem jechać do Kalisza na grę z drugoligowym KKS. Niestety, oba mecze nie doszły do skutku.
- Jeszcze w środku tygodnia zadzwonili do nas z Kalisza i powiedzieli, że mają problemy kadrowe, dlatego nasz sparing musi być odwołany - tłumaczy Piotr Kołc, trener Zawiszy. - To było jeszcze do zaakceptowania, ale sparingu z rezerwami Lechii już bardzo żałuję, choć z drugiej strony przy tej wietrznej pogodzie pewnie niewiele by się udało zrealizować. W związku z tym zagraliśmy grę wewnętrzną 2x35 minut. Coraz lepsza jest sytuacja kadrowa, bo praktycznie wszyscy wrócili do treningów. Tylko Rafał Piekuś narzeka na drobny uraz - dodaje szkoleniowiec.
Przypomnijmy, że zawiszanie mają za sobą już siedem sparingów. Wcześniej pokonali Jeziorak Iława 5:3, zremisowali z Gedanią 2:2 i Sportisem Łochowo 1:1 oraz przegrali z Radunią Stężyca 1:4, Chojniczanką 0:2, Wdą Świecie 2:3 i rezerwami Lecha Poznań 0:2.
26 lutego Zawisza w ostatniej grze kontrolnej zmierzy się z Unią Janikowo.
