- Chciałbym jako trener zajmować się tylko swoją pracą. Wieczorem, jak walczę ze snem, mówię sobie, że to kolejne doświadczenie. Próbuję zrobić wszystko, żeby w głowach tych niewielu piłkarzy, którzy jeszcze chcą, dalej była wola walki. Nie da się przejść obok tego, co się dzieje wokół klubu, ale wiemy tylko tyle, co z mediów - przyznaje trener Zbigniew Smółka.
Szkoleniowca bydgoskiego zespołu zapytaliśmy, czy gdyby to od niego zależało, to widziałby siebie dalej w Zawiszy?
- Trener pracuje tam, gdzie go chcą. Ale zawsze jest potrzebna rozmowa ze szkoleniowcem. Uważam, że taka wcześniej mi się należała i powinienem wiedzieć co zamierza właściciel. To jest trzymane w tajemnicy, co szanuję. Najważniejszy jest dialog, na co liczę. Mam nadzieję, że zakończymy to po męsku.
O samym przebiegu przegranego 0:3 meczu Zbigniew Smółka powiedział tak:
- Gratuluję trenerowi zwycięstwa. W takiej sytuacji nigdy nie byłem, jest mi bardzo trudno. Czasami żałuję, że nie jestem trenerem boksu, bo tam występuje jeden element taktyczny, który należałoby w tym spotkaniu zrobić.
Bardzo nietypowa była ławka rezerwowych Zawiszy. Oprócz bramkarza Łukasza Sapeli, który pojawił się na boisku w 68 min, zmieniając kontuzjowanego Damiana Węglarza, wśród rezerwowych było tylko trzech zawodników z pola i to sami juniorzy.
- Zagrali wszyscy zawodnicy zdrowi, których mamy do dyspozycji. Nawet chłopaka, który nie trenował z nami, dokoptowaliśmy do składu ze względu na kontuzje innych. Więcej nie mamy. Chciałbym poprowadzić zespół w ostatnim meczu w Sosnowcu, ale nie wiem, czy będziemy mieli kim pojechać - zakończył dramatycznie trener Smółka.
Opiekun gości Jerzy Brzęczek, pracujący z GieKSą od kilku miesięcy, był w zupełnie innym nastroju.
- Cieszymy się, że wygraliśmy i to jeszcze tak wysoko. Mecz miał różne oblicza. Mieliśmy swoje okazje ze stałych fragmentów gry, których nie wykorzystaliśmy, a potem przy stanie 2:0 graliśmy już na luzie. Zawisza to dobry zespół, ale wiemy, że jest teraz w trudnej sytuacji.
Przypomnijmy, że w środę zbiera się Rada Nadzorcza spółki. Prawdopodobnie wtedy dowiemy się kto został nowym większościowym udziałowcem po Radosławie Osuchu. Wybrany ma zostać także nowy prezes - w ubiegłym tygodniu z tej funkcji ustąpiła Anita Osuch.