Vineta Wolin - Zawisza Bydgoszcz 1:3 (0:1)
Bramki: Kacper Litwin (90+4) - Piotr Okuniewicz (29, 60), Kamil Żylski (63 - karny).
VINETA: Rechtziegel - Lewandowski, Cyburt, Niewiada, Kołat, Ignasiak, Kurczak, Leśniak, Żmudż, Kuśmierek, Wiśniewski.
ZAWISZA: Michał Oczkowski - Nowak, Paliwoda, Urbański, Mateusz Oczkowski - Sochań - Rugowski (63. Wędzelewski), Koziara (85. Żelazo), Dahms (77. Chachuła), Żylski (77. Mielcarek) - Okuniewicz (77. Falciano).
Zawisza przyjechał do beniaminka, który na swoim boisku nie przegrał meczu od trzech sezonów. W ostatnim wywalczył 100 punktów i wygrał wszystkie 19 spotkań u siebie. To pokazywało jak trudne zadanie stoi przed bydgoszczanami.
Pierwsze minuty meczu były wyrównane. Niebiesko-czarni dali się wyszumieć rywalom i przy pierwszej nadarzającej się okazji zaatakowali. Akcję wyprowadził Maciej Koziara. Dograł do Piotra Okuniewicza, który popisał się technicznym strzałem w okienko.
Losy meczu rozstrzygnęły w niespełna 180 sekund po przerwie. Najpierw Okuniewicz świetną główką wykorzystał precyzyjne dogranie Koziary z rzutu wolnego. A po chwili Kamil Żylski wykorzystał rzut karny. Szkoda, że zawiszanie nie utrzymali pełnej koncentracji do końca i dali sobie wbić gola w ostatniej minucie meczu.
- Wbrew wynikowi to nie było łatwe spotkanie - stwierdził Piotr Kołc, trener Zawiszy. - Cieszą strzelone gole, ale w kilku sytuacjach powinniśmy się zachować lepiej pod bramką rywala. Szkoda też tego straconego gola. To dopiero pierwszy mecz i jeszcze wiele przed nami - dodał szkoleniowiec.
W następnym meczu Zawisza podejmie Jarotę Jarocin.
Czytaj więcej o weekendzie w trzeciej lidze w poniższych materiałach.
