"Zawieszony obiad" działa - wydano 140 ciepłych posiłków. Pizzeria Farfalla z Bydgoszczy nie powiedziała ostatniego słowa

Dwa lata temu w podobny sposób lokal wspierał ratowników, a tym razem przyszła kolei na bezdomnych. Jak działa akcja? Zamawiając dla siebie posiłek, można dokupić obiad za 15 zł dla kogoś, dla kogo ciepły posiłek jest luksusem. Paragon umieszczany jest na tablicy w lokalu. Po zebraniu odpowiedniej puli opłaconych obiadów, są one rozwożone do ludzi dotkniętych bezdomnością.

– Mniej więcej wychodzi nam 20-30 porcji w tygodniu. To dobry wynik, bo też nie chciałabym przyzwyczajać ludzi do codziennego posiłku i potem nagle zniknąć. Czasy są ciężkie dla wszystkich, więc nie oczekiwałam, że „zawieszonych obiadów” będzie nieskończenie wiele. Co tydzień udaje nam się wywozić posiłki – łącznie mamy ich już 140 – informuje „Express Bydgoski” Karolina Andryszak, pomysłodawczyni akcji właścicielka pizzerii Farfalla.

Bydgoska Straż Miejska wskazała koczowiska bezdomnych, lecz w praktyce dotarcie do potrzebujących okazało się trudniejsze niż zakładano. W jednym miejscu były dwie osoby, w innym trzy, w niektórych w godzinie przyjazdu nie było nikogo. Wolontariuszki szukały potrzebujących w parkach, tracąc w ten sposób dużo czasu, a po 3 godzinach ostatnie posiłki nie były już ciepłe. Nie bez wpływu na zmianę koncepcji jest także wysoka cena paliwa.

– Przy ul. Gdańskiej działa Wspólna spiżarnia – Jadłodzielnia Bydgoszcz. Przez cały tydzień ludzie przynoszą tam jedzenie, które jest wydawane w poniedziałki i czwartki. Wbijamy w te okienko i wydajemy ludziom przygotowane posiłki – mówi Karolina Andryszak. – Chcemy działać w różnych miejscach, ale to nie jest takie proste. Całkowicie jednak z tej formy nie rezygnujemy – uzupełnia.

W Farfalli można zawiesić obiad, ale właścicielka wystartowała już z nową akcją pomocową. Wieczorami na profilu lokalu na Facebooku codziennie pojawiają się licytacje, z której zysk przekazany zostanie Bydgoskiemu Zespołowi Placówek Opiekuńczo-Wychowawczych Hostel, który mieści się przy ul. Xawerego Dunikowskiego.

– Znam już potrzeby tego miejsca, których nie można zaspokoić środkami budżetowymi. Co konkretnie uda nam się zakupić zależy od tego ile zbierzemy – pisze właścicielka. Dotychczas wylicytować było można m.in. kupon upominkowy na zabiegi kosmetyczne, łowicki koc, sesję fotograficzną czy biografię Roberta Lewandowskiego. Ciekawych przedmiotów do zdobycia w kolejnych dniach na pewno nie zabraknie.