- Rabunek w białych rękawiczkach! - tak mówią właściciele działki przy ul. Garbary 7 o poczynaniach miasta, które przejęło ich ziemię. W zamian większość nie dostała nic. <!** Image 2 align=none alt="Image 153937" sub="Ulica Garbary, Leszek Pawlewicz przy budynku, który stoi na przyszłej trasie tramwaju do dworca PKP. Fot. Tymon Markowski">
- Właściciele gruntów przy Multikinie otrzymali ogromne pieniądze za swoją działkę. Gdybyśmy sprzedali nasze 4 tysiące metrów kwadratowe, to również dostalibyśmy sporą kwotę, a do tego nie trzeba byłoby dopraszać się o zapłatę - mówi Leszek Pawlewicz.
Jest jednym z kilku współwłaścicieli ziemi i domu przy ul. Garbary 7. Działka za domem do ul. Focha została już przejęta przez miasto.
W tym miejscu powstanie nowa linia tramwajowa. W lutym rzeczoznawca majątkowy z urzędnikami obejrzał nieruchomość. Radzili przekazać ją miastu, bo i tak może przejąć grunt na mocy ustawy.
- Rozumiemy, że miasto musi się rozwijać. I tak nie mielibyśmy szans w walce o swoją własność. Liczyliśmy na poważne potraktowanie. Dlatego zrzekliśmy się swojego udziału - mówi Pawlewicz. Na kilka miesięcy zapadła cisza. W tym czasie dotychczasowi właściciele gruntów czytali, że został rozstrzygnięty przetarg na budowę linii. Że miastu udało się zaoszczędzić 20 mln zł. Firmy były gotowe wybudować połączenie taniej. W czerwcu zostali zaskoczeni pismem od wojewody, że jego urząd odmawia ustalenia odszkodowanie dla nich.
- Miasto chciało zrzucić na jego barki wypłacenie nam pieniędzy. Licząc najmniej, powinniśmy wszyscy otrzymać ok. 50 tys. złotych. Tymczasem nie dostaliśmy nic - dodaje jeden z byłych właścicieli nieruchomości.
Wkrótce otrzymali kolejne pismo z Urzędu Miasta. Zrozumieli z niego tyle, że miasto nie ma w tym roku pieniędzy dla nich. Zapytaliśmy Urząd Miasta, kiedy rodziny mogą spodziewać się odszkodowania? W przesłanej do nas odpowiedzi miasto tłumaczy, że dotychczas postępowanie przy tych sprawach było podobne. Wojewoda zaskoczył urzędników miasta swoją decyzją. <!** reklama>
- Wypłata odszkodowania nastąpi na podstawie ostatecznej decyzji. Zgodnie z obowiązującym prawem, wydanie decyzji o ustaleniu odszkodowania musi być poprzedzone sporządzeniem przez rzeczoznawcę majątkowego wyceny nieruchomości. Do czasu przedłożenia operatu nie można określić wysokości odszkodowania. Ponadto informuję, że w dniu 14 lipca 2010 r. poprzedni współwłaściciel tej nieruchomości otrzymał mieszkanie zamienne z zasobów miasta - czytamy w odpowiedzi zespołu prasowego Urzędu Miasta.
Niezadowoleni z odpowiedzi są właściciele gruntu. Teraz zrobią wszystko, aby zachować pozostałą część nieruchomości.
- My nawet do sądu się nie możemy zwrócić, bo urzędnicy tak formułują pisma, żeby nie zwierały konkretów. Mamy prawo tylko milczeć - stwierdza dotychczasowy właściciel działki przy ul. Garbary 7.