Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zastępca wójta Białych Błot naczelną gminnego pisma w którym chwali... wójta

Sławomir Bobbe
Sławomir Bobbe
Pismo informujące o Białych Błotach wydaje samorząd, jego naczelną jest zastępcą wójta gminy.
Pismo informujące o Białych Błotach wydaje samorząd, jego naczelną jest zastępcą wójta gminy. Tomasz Czachorowski
Białe Błota wydają gminne pismo o nazwie "Tu i Teraz Białe Błota". Odpowiedzialną za treść pisma jest redaktor naczelna Anna Jankowska-Cepak, która jest również zastępcą wójta gminy.

Zobacz wideo: Kryzys wieku średniego. Skąd się bierze i czy dotyka wszystkich?

- Jak to możliwe, że druga osoba w gminie jest również naczelną pisma, które działania władz samorządowych Białych Błot wychwala? - pytają mieszkańcy Białych Błot.

Kwartalnik "Tu i Teraz Białe Błota" ukazuje się od dłuższego czasu. Do niedawna był redagowany przez specjalistę ds. informacji w gminie Krzysztofa Kosiedowskiego, po jego odejściu z urzędu obowiązki naczelnego przejęła Anna Jankowska-Cepak, zastępca wójta gminy. Niektórzy mieszkańcy uważają, że trudno o dziennikarską rzetelność w sytuacji, gdy jest się władzach gminy o której się pisze.

To Cię może też zainteresować

- "Tu i Teraz Białe Błota" to bezpłatne pismo, które ma charakter gminnego biuletynu informacyjnego, nie jest miejscem do analiz bieżącej sytuacji np. politycznej w gminie. To publikator w którym mówimy o tym co dzieje się Białych Błotach, co robią jednostki podległe urzędowi, o działaniach i istnieniu których niektórzy nie zdają sobie nawet sprawy. Chwalimy się inicjatywami Zakładu Aktywności Zawodowej, Gminnego Centrum Kultury czy Warsztatów Terapii Zajęciowych - wyjaśnia Dariusz Fundator, wójt gminy.

Wójt podkreśla, że nie ma żadnych przeciwwskazań prawnych do tego, by funkcję redaktora naczelnego pisma gminnego pełniła zastępczyni wójta. Zapewnia też, że naczelna wykonuje swoją pracę w ramach zadań służbowych, nie otrzymując za to dodatkowej gratyfikacji.

- Powstawanie informatora jest pracą kolegialną. Nie ma też problemu, by pojawiały się w nim materiały osób, które są np. w radzie gminy w opozycji do wójta, wystarczy że się o możliwość publikacji zwrócą. Dotąd stało się tak dwukrotnie, ostatnio radna Maria Wolsztyńska zamieściła tekst dotyczący GCK - zauważa wójt.

Po co gminie bezpłatny kwartalnik o nakładzie 3 tysięcy egzemplarzy, skoro najważniejsze informacje i tak pojawiają się na stronie internetowej urzędu i w mediach społecznościowych?

- Na wydawanie publikatora w formie papierowej zdecydowaliśmy się dlatego, że mamy bardzo zróżnicowaną społeczność. To nie tyko młode osoby, które sprowadzały się do gminy w ostatnich dziesięciu latach, ale również osoby w wieku senioralnym, które nie zawsze sprawnie korzystają z internetu twierdzi Dariusz Fundator. - W piśmie za każdym razem pokazujemy w jaki sposób załatwić sprawy, ma to znaczenie po pierwsze dlatego, że poszczególne jednostki urzędu rozrzucone są po gminie, a po drugie – ze względu na to, że w czasach pandemicznych ograniczono znacznie kontakty bezpośrednie. Z informacji, które do nas docierają wynika, że taka forma informowania mieszkańców spotkała się z aprobatą.

Podobne samorządowe wydawnictwa pojawiają się w wielu gminach. W Bydgoszczy ukazuje się biuletyn "Bydgoszcz Informuje", wcześniej był to - krytykowany przez ówczesną opozycję "Kurier Ratuszowy". Rzadko zdarza się jednak, by naczelnymi pism były najważniejsze osoby w gminie (choć i tak to one akceptują ostateczny kształt takich wydawnictw). W końcu pisma ukazują się za samorządowe pieniądze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo