Sęp płowy, ptak rzadko widywanego w Polsce gatunku, został znaleziony wczoraj w Białych Błotach pod Bydgoszczą przez weterynarzy z Animal Patrolu.
<!** Image 2 align=none alt="Image 194441" sub="Renata Nowicka trzyma uratowanego w Białych Błotach sępa, który należy do gatunku zagrożonego wyginięciem. Fot.: Animal Patrol">
- O matko. Toż to sensacja na ogólnopolską skalę. Te ptaki praktycznie nie występują w tej części Europy. Czasem się do nas zapuszczają, dryfując na wznoszących prądach powietrza. Jeśli są widywane, to już raczej w południowych rejonach Polski. Musiał się bidulek zagapić i zabłądził - nie kryje emocji bydgoski ornitolog, dr Piotr Indykiewicz.<!** reklama>
Sępa, siedzącego samotnie na polu w okolicach wsi Zielonka (gm. Białe Błota), zauważył w miniony poniedziałek wieczorem rolnik, który kosił łąkę. Powiadomił policję, a ta wezwała do pomocy Animal Patrol.
Podchodzenie drapieżnika trwało do godziny 2 w nocy. Z podbierakami i latarką. Na widok człowieka ptak podrywał się i próbował odlecieć, ale osłabienie nie pozwalało mu wzbić się wyżej niż na dwa metry. Został schwytany dopiero za trzecim podejściem (pierwszy podbierak się złamał).
- Jest osłabiony i wychudzony, utyka na jedną nogę. Gdyby siedział na drzewie, dalibyśmy mu spokój, bo to oznaczałoby, że odpoczywa. Ale ten osobnik spał, siedząc na ziemi. To jest nienaturalne zachowanie dla sępa - mówi lekarz weterynarii Renata Nowicka z Animal Patrolu.
Sęp ma na sobie trzy znaczniki (dwa na nogach i jeden na skrzydle), świadczące o tym, że dane o nim muszą znajdować się w jednej ze stacji ornitologicznych.
- Metalowa obrączka została założona w Belgradzie. Postaram się jak najszybciej skontaktować z tą stacją i coś ustalić - mówi Michał Radziszewski, ornitolog. - Od kilku lat pojedyncze sępy lub małe grupki corocznie pojawiają się w Tatrach, Bieszczadach i na Babiej Górze - dodaje.
Dzięki obrączkom, które mają sępy znajdowane w Polsce, wiadomo, że przylatują one do nas z Chorwacji, Francji, Szwajcarii i Bułgarii.
- Szukając pożywienia, a żywią się wyłącznie padliną, sępy potrafią znacznie oddalić się od miejsc gniazdowania. Latają, wykorzystując wznoszące prądy powietrza. Myślę, że ostatnio notowane w Polsce upały i anomalia pogodowe sprawiły, że ten ptak zawędrował do nas - tłumaczy Michał Radziszewski.
- Różne dziwne stworzenia łapiemy, ale takiego jeszcze nie mieliśmy. To było coś niesamowitego - przeżywa niecodzienne spotkanie z sępem Maciej Krzywdziński z Animal Patrolu. Po tej przygodzie zostanie mu na ręku pamiątka w postaci blizny.
- Był agresywny. Chwycił mnie dziobem i wyrwał kawałek skóry, ale to nic groźnego - śmieje się mężczyzna.
Dzisiaj drapieżnik ma pojechać do Ptasiego Azylu przy Miejskim Ogrodzie Zoologicznym w Warszawie. Koszty podróży sępa pokryje gmina Białe Błota.