https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zapomniani honorowi obywatele Bydgoszczy i patroni ulic

Krzysztof Błażejewski
Z pewnością pod jednym względem Bydgoszcz należy do miast wyjątkowych w Polsce. Liczby honorowych obywateli miasta, o których nikt nie pamięta.

Z pewnością pod jednym względem Bydgoszcz należy do miast wyjątkowych w Polsce. Liczby honorowych obywateli miasta,
o których nikt nie pamięta.

W czasach zaboru pruskiego, a dokładnie w latach 1821 - 1918 aż 16 osób dostąpiło zaszczytu obdarzenia ich tytułem Honorowego Obywatela Bydgoszczy. Jak łatwo się domyśleć, wszyscy wyróżnieni byli Niemcami. Już sam ten fakt spowodował, że po odzyskaniu przez Polskę niepodległości i powrocie Bydgoszczy do Polski tę kartę z dziejów miasta natychmiast wymazano, a byłych odznaczonych w naturalny sposób nie przypominano. Długo nawet utrzymywano, że honorowanie takim tytułem Bydgoszcz rozpoczęła w 1926 roku, kiedy to pierwszy tytuł Honorowego Obywatela Bydgoszczy otrzymał Władysław Piórek.

<!** Image 2 align=none alt="Image 160351" sub="W kwietniu tego roku Honorowym Obywatelem Bydgoszczy został arcybiskup Henryk Muszyński, prymas Polski Fot. Dariusz Bloch">

Takie stanowisko specjalnie dziwić nie może, tym bardziej, że władze pruskiej Bydgoszczy honorami obdarzały również osoby zasłużone dla germanizacji miasta. W gronie tym znaleźli się nadburmistrzowie, wyżsi urzędnicy miejscy, sędziowie, nauczyciele, a także lokalni przedsiębiorcy i nawet jeden generał. Mimo wszystko, warto byłoby udostępnić bygoszczanom ich nazwiska z krótkimi notkami informacyjnymi. Tymczasem na oficjalnej stronie internetowej Urzędu Miasta Bydgoszczy wymieniono tylko jedną osobę ze wspomnianej szesnastki. Bankiera i kupca, wieloletniego radnego i posła do sejmu pruskiego w Berlinie, Lewina Louisa Aronsohna. Nie z tytułu wymienionej działalności jednak Arohnsona „odkurzono”, lecz dlatego, że był fundatorem posągu Łuczniczki, który do dziś jest jednym z symboli Bydgoszczy.

Przy nadawaniu tytułu honorowego obywatela radni, bo należy to do kompetencji rady miasta, zwykli kierować się nastrojem chwili. Jak bowiem wytłumaczyć, że po latach zaboru pruskiego z licznych w mieście osób zasłużonych dla obrony i zachowania polskości uhonorowano tylko dwie osoby: wspomnianego Władysława Piórka i Jana Biziela?

Notabene los pamięci o dwóch wymienionych jest także charakterystyczny. Znacznie bliższy dziś bydgoszczanom jest ten drugi, ale to za sprawą szpitala nazwanego jego imieniem. Od czasu do czasu, w okolicach 20 stycznia, przypominając o rocznicy wkroczenia wojsk polskich do Bydgoszczy wymienia się również nazwisko Jana Biziela z racji przewodniczenia przez niego Polskiej Radzie Ludowej w mieście, która była gospodarzem tych uroczystości. Po Władysławie Piórku pozostały z kolei praktycznie tylko tablica pamiątkowa na domu, w którym mieszkał i mogiła...

Marszałków dwóch

Tak się złożyło, że dwie kolejne decyzje nadania tytułu Honorowego Obywatela Bydgoszczy były jak najbardziej koniunkturalne. Przyznano je osobom z miastem mało związanym, za to pełniącym ważne role w państwie. W 1937 r. podczas pobytu w Bydgoszczy po manewrach wojskowych godność tę otrzymał marszałek Edward Śmigły-Rydz, a w 1945 r., podczas obchodów w naszym mieście święta stacjonującej tu 14. Dywizji Piechoty, marszałek Michał Rola-Żymierski.

<!** reklama>

O ile dziś pierwszy z marszałków, jako postać godna pamięci, jeszcze jakoś się broni, to drugi z nich z pewnością (zwłaszcza po ujawnieniu epizodu jego współpracy z wywiadem sowieckim) nie jest powodem do chluby dla miasta. Wyrażone to zostało i oficjalnie, poprzez pominięcie nazwiska Żymierskiego na liście honorowych obywateli publikowanej przez Urząd Miasta.

Czas zweryfikuje

W latach 90., na fali zmian w naszym kraju, wiele środowisk, zwłaszcza kombatanckich, upomniało się o ten zaszczytny tytuł dla bydgoszczan, którzy byli prześladowani w PRL-u zarówno z racji swej wcześniejszej działalności, jak i poglądów politycznych. Radni jednak wówczas, z ogromnym wyczuciem, wszystkie wnioski odrzucali, nie chcąc wybierać pod wpływem chwili. Czy we wszystkich przypadkach postąpili słusznie, trudno dziś orzec. Postawiono wówczas na ludzi naprawdę znanych związanych z Bydgoszczą.

Moim zdaniem

W dwóch przypadkach sprawę nadania tytułu można było przynajmniej lepiej przemyśleć. Mam tu na myśli uhonorowanie włoskiego działacza lekkoatletycznego Primio Nebiolo tylko za to, że odegrał główną rolę w przyznaniu Bydgoszczy prawa organizacji lekkoatletycznych mistrzostw świata młodzieży. Drugą taką osobą jest ksiądz Zdzisław Lipiński. Pamiętam kampanię, jaką przeprowadziło, forsując tę kandydaturę, środowisko związane z Prawem i Sprawiedliwością, Radiem Maryja i Związkiem Byłych Żołnierzy Armii Krajowej. Radni dali się przekonać. Nie negując zasług i dokonań księdza, tytuł nadany mu został nieco na wyrost, o czym najłatwiej się przekonać, pytając bydgoszczan, czy wiedzą, kim jest ksiądz Zdzisław Lipiński? Tego rodzaju zresztą wątpliwości, jak zwykle, najlepiej zweryfikuje czas.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski