Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zapłacą za ten kawał

Jarosław Jakubowski
Policjanci i strażacy przeszukiwali Wisłę koło Nowego, bo dostali zgłoszenie, że do rzeki wpadł mężczyzna. Okazało się to głupim dowcipem.

Policjanci i strażacy przeszukiwali Wisłę koło Nowego, bo dostali zgłoszenie, że do rzeki wpadł mężczyzna. Okazało się to głupim dowcipem.

Sobota, około godziny 21.10. Oficer dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Świeciu odbiera zgłoszenie od mężczyzny, który stwierdził, że jego kolega wpadł do Wisły, kiedy razem przechodzili skutą lodem rzekę. Po tej informacji mężczyzna rozłączył się, ale alarm postawił na nogi policjantów i strażaków.

Na miejsce skierowano łącznie 36 osób. Przeszukiwali tereny przybrzeżne i koryto rzeki. Do akcji wysłano z Warszawy policyjny śmigłowiec z kamerą termowizyjną. Nad ranem poszukiwania przerwano, ale w niedzielę je wznowiono. Akcja po obu stronach rzeki trwała do wczesnych godzin popołudniowych. - Istniała możliwość, że zaginiony mógł dryfować na krze lodowej. Niestety, okazało się, że zostaliśmy oszukani - mówi st. kpt. Paweł Puchowski z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Świeciu nad Wisłą.

<!** reklama>Przez cały czas policjanci starali się dotrzeć do osoby, która dzwoniła ze zgłoszeniem. Po kilku godzinach dotarli do małej wsi w powiecie kwidzyńskim w województwie pomorskim. Tam namierzyli dwóch braci w wieku 20 i 29 lat. - Obaj będąc najprawdopodobniej pod wpływem alkoholu, wpadli na pomysł, żeby zawiadomić policję o zaginięciu. Zostali zatrzymani w niedzielę po południu - informuje nadkom. Monika Chlebicz, rzeczniczka KWP w Bydgoszczy.

Gromadzone są informacje o kosztach akcji poszukiwawczej. Mogą zostać nimi obciążeni sprawcy fałszywego alarmu. - Godzina pracy śmigłowca W3 „Sokół”, który został wysłany do akcji, kosztuje 6316 złotych. Latał prawie pięć godzin, więc daje to ponad 30 tysięcy złotych - mówi Grażyna Puchalska z Komendy Głównej Policji, która jest dysponentem śmigłowca.

Na lądzie policjanci przejechali w związku z tą akcją ok. 1000 km. Straż pożarna wysłała m.in. samochód operacyjny, przyczepę, sanie lodowe i ponton. W poszukiwaniach uczestniczyły jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej - koszt 4200 złotych. Państwowa Straż Pożarna poniosła wydatek ponad 1000 złotych. - Mówimy tylko o paliwie i ryczałtach dla strażaków ochotników. Jeśli dodamy amortyzację sprzętu i odzieży, to koszty będą dwa razy wyższe - zaznacza st. kpt. Małgorzata Jarocka-Krzemkowska, rzeczniczka Komendy Wojewódzkiej PSP w Toruniu.

W styczniu 72-letni emerytowany pracownik MSZ zawiadomił o podłożeniu bomby w domu ministra Radka Sikorskiego i w Urzędzie Wojewódzkim w Bydgoszczy. Bydgoska prokuratura postawiła mu zarzut z nowego artykułu kodeksu, wymierzony w „bomberów”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!