Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zapłać ścianie

Jacek Kowalski
pilot tv
pilot tv Thinkstock
Ponad 400 tysięcy Polaków zapłaciło Zygmuntowi Solorzowi jakieś 90 zł za to, żeby oglądać mistrzostwa świata w siatkówce. Opłaciło mu się? Opłaciło. I to na tyle, że bez bólu odkodował finał. Mądrzejsi ode mnie mówią, że to skandal z tymi płatnościami, ale i początek nowej ery. Ja uważam, że tylko to drugie.

Dotychczas było tak, że piłkarze grali, a myśmy oglądali. Kropka. A grali różnie: nożni z reguły na moim poziomie, czyli jak grubawy fajtłapa na dwie godziny przed zawałem. Ręczni jak Bóg dał, a siatkarze - no, ci całkiem dobrze. Się włącząło telewizor, się oglądało. Klęło się siarczyście, albo wyło z zachwytu - ale się oglądało. Tymczasem przyszedł pan Solorz i ustawił mistrzostwa za paywallem, czyli płatną ścianą. Musisz zapłacić, żeby oglądnąć. Sarkałem kręciłem nosem - i w końcu nie zapłaciłem, jak większość Polaków. Ale 400 tysięcy ludzi zapłaciło Solorzowi, czy też jego ścianie - pal licho, zwał jak zwał. Razy 85 zł - daje to jakieś 34 miliony. No cóż, piechotą nie chodzi, chociaż Bóg jeden wie, czy czasem u Zygmunta Solorza nie jest odwrotnie, i właśnie, że chodzą piechotą te 34 miliony. Wprawdzie Solorz za same prawa telewizyjne i marketingowe zapłacił 15 mln euro (ponad 60 mln zł), ale przecież do tego, co dostał z kablówek i platform cyfrowych, dochodzą jeszcze pieniądze z reklam, itd., itp. Krótko mówiąc, jakoś mu się to przecież zbilansowało.

Oprócz pieniędzy jest jednak i druga strona całego tego biznesu. Polsat wprawdzie wziął i zastawił ścianą transmisje siatkówki „obcym” abonentom, jednak swoim odpuścił płacenie. I tak 3,5-milionowa armia ludzi dostała gratis coś, za co reszta musiała płacić. Co zyskał Solorz? Lojalność klienta, rzecz absolutnie nie do przecenienia. Znawcy tematu i wybitni wyjadacze ekonomiczni uważają, że skoro tylko opadną emocje, właściciel Polsatu usiądzie ze swoimi księgowymi oraz ze specami od marketingu i podliczy jeszcze raz wszystko dokumentnie: ile wydał na siatkówkę, ile zyskał, i jakie są dodatkowe korzyści. Jeżeli wyjdzie mu, że się to wszystko razem opłaci, no to...

No, to może być rzeczywiście krok do zmiany panujących obecnie obyczajów na linii sport-biznes. Bo przecież łatwo sobie wyobrazić, że Polsat kupuje prawa do większości transmisji ważnych wydarzeń (a zdaje się, że i tak ma już niemało: Wimbledon, F1, Euro 2016, Mundial 2018), ustawia je za płatną ścianą - i patrzy, jak rośną słupki, wskazujące przychody z pay-per-view i te, po których jego księgowi poznają przyrost abonentów. Bo jedno jest pewne, jeżeli trzeba by płacić za wszystko, to wielu z nas po prostu będzie wolało kupić abonament, pożegnać się ze swoim dotychczasowym dostawcą sygnału i mieć wszystko... No, na jednym kwicie.

Inna sprawa, że Zygmunt Solorz zagrał jak rasowy hazardzista. Postawił wszystko na jedną kartę, zaryzykował utratę wpływów i sympatii - a potem koncertowo to wszystko wygrał. I - tak jest, nie boję się tego napisać już dosłownie - otworzył tym samym nową erę w telewizyjnych transmisjach sportowych. Lepsza czy gorszą - to już zupełnie inny temat...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!