https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zanim był Wietnam

Jarosław Reszka
Dla pokolenia wychowanego na filmach Olivera Stone’a wojna w Wietnamie była pierwszym tak dużym konfliktem zbrojnym, w którym regularna armia ścierała się z widmowym przeciwnikiem. A gdy wróg nie jest łatwy do zidentyfikowania, łatwo o terror, zbrodnie na ludności cywilnej, podejrzewanej o udział w partyzantce lub pomoc partyzantom. Nikt przed Amerykanami takiej wojny nie prowadził? Nieprawda.

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/reszka_jaroslaw.jpg" >Dla pokolenia wychowanego na filmach Olivera Stone’a wojna w Wietnamie była pierwszym tak dużym konfliktem zbrojnym, w którym regularna armia ścierała się z widmowym przeciwnikiem. A gdy wróg nie jest łatwy do zidentyfikowania, łatwo o terror, zbrodnie na ludności cywilnej, podejrzewanej o udział w partyzantce lub pomoc partyzantom. Nikt przed Amerykanami takiej wojny nie prowadził? Nieprawda. O niektórych takich wojnach zapomniano, pamięć o innych podlegała politycznej cenzurze. Dopiero kilkadziesiąt lat po zakończeniu działań bojowych w Algierii, które toczyły na przełomie lat 50. i 60. ubiegłego wieku, władze francuskie przyznały, że trwała tam wojna.

<!** reklama>Porucznik Terrier po wielu dniach w algierskim piekle dostaje przepustkę. Jest w takim stanie psychicznym, że rezygnuje z odwiedzin u rodziny. We Francji idzie do kina. W poprzedzającej film kronice filmowej obserwuje sielskie obrazki, na których francuscy żołnierze pomagają w pracach polowych algierskim chłopom. Widz nad Wisłą ma wrażenie, że ogląda Polską Kronikę Filmową z tamtych czasów i świat, który istnieje wyłącznie w propagandowym, krzywym zwierciadle.

Porucznik jest bohaterem „Wewnętrznego wroga”, bodaj pierwszego prezentowanego w Polsce dramatu, pokazującego okoliczności, w jakich Algieria wybijała się na niepodległość. W latach 50. z mapy francuskich kolonii zniknęły Maroko i Tunezja. Algieria była jednak traktowana przez Francuzów inaczej - nie była to dla nich kolonia, lecz część imperium. Kto tego nie uznawał, był wewnętrznym wrogiem. Z dzisiejszej perspektywy uznać to można za myślenie życzeniowe. Wtedy nie. Porucznik Terrier, idealista i wojenny ochotnik, boleśnie się o tym przekona, gdy przyjdzie mu dowodzić plutonem na wojnie, która oficjalnie się nie toczy. Pacyfikacje wsi, z równym okrucieństwem przeprowadzane przez wojsko francuskie, jak i partyzantów algierskiego frontu wyzwoleńczego FLN, zamachy ukrytych w zieleni snajperów, okrutne przesłuchania jeńców i osób podejrzanych o związki z FLN, wreszcie zrzucany przez samoloty napalm, którego nazwy nie można wymieniać nawet w wojskowych meldunkach - oto prawdziwe oblicze „pomocy” dla Algierii i „wdzięczności” obdarowanych pomocą. W „Wewnętrznym wrogu” okrucieństwo pokazane jest bez znieczulenia. Porucznik szybko upodobni się do sierżanta, który dawno pozbył się złudzeń co do charakteru wojskowej operacji w Algierii. Widz balansuje między współczuciem a obrzydzeniem dla bohaterów.

Akcja filmu toczy się pod koniec 1959 roku. W 1962 Algieria uzyskała niepodległość. Kilkadziesiąt tysięcy Francuzów straciło tam życie niepotrzebnie. Wielu z nich nie było złymi ludźmi, wielu złymi stało się w Algierii.

« - szkoda czasu «« - można obejrzeć ««« - nie przegap

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski