[break]
Wczoraj w bydgoskim Rejonowym Zarządzie Infrastruktury panowały personalne pustki. Nie było płk Krzysztofa Szychulskiego, szefa RZI i jego zastępcy Mirosława Paradowskiego, ani Doroty Zdunowskiej, kierującej sekcją zamówień publicznych.
Wszyscy byli na przesłuchaniach w Poznaniu, a poza zatrzymanymi dzień wcześniej dwoma oficerami i dwoma cywilami z RZI wczoraj dowieziono do Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Poznaniu dwie kolejne osoby.
- Sprawa jest rozwojowa, dopiero jutro będą znane decyzje w sprawie zatrzymanych, ale żadnych szczegółów z toczącego się śledztwa nie będziemy ujawniać - poinformował nas wczoraj Sławomir Schewe, rzecznik poznańskiej prokuratury.
- To był sukces bydgoskiej żandarmerii, a my nic więcej, poza oficjalnym komunikatem, nie mamy do dodania - słyszymy w biurze prasowym Komendy Głównej Żandarmerii Wojskowej.
Wczoraj śledczy prześwietlali dokumenty przetargowe w bydgoskiej RZI, która prowadzi inwestycje także na terenie województwa łódzkiego i rozdziela setki milionów złotych.
Wśród zatrzymanych są też prezesi niewielkich firm, które występowały w charakterze podwykonawców firm, wygrywających przetargi w RZI.
Prezesa firmy B. zatrzymano we wtorek przed południem. - Nie wiem za co, mam nadzieje, że jutro męża wypuszczą - słyszymy od strapionej żony przedsiębiorcy. Wśród zatrzymanych jest też radca prawny, który pomagał w elastycznym naginaniu przetargowych procedur do... portfela zamówień.
Pięć lat temu pisaliśmy o zatrzymaniu przez ABW Włodzimierza K., inspektora sekcji technicznego utrzymania nieruchomości RZI w Bydgoszczy. Złapano go, gdy w hotelu wręczał 2,5 tys. zł łapówki bydgoskiemu przedsiębiorcy panu D. Wcześniej inspektor chodził za nim, dając do zrozumienia, że jak nie „posmaruje”, to nie przyjmie mu roboty, wykonanej dla wojska w Leźnicy Wielkiej, gdzie i dziś RZI prowadzi poważne inwestycje.
Pan D. powiadomił o korupcyjnej propozycji odpowiednie służby, a te po przygotowaniu ustawki złapały pana K. na gorącym uczynku. Oprócz 2,5 tys. zł łapówki, inspektor zażądał od D. 50 zł na taksówkę, bo... - Tłumaczył, że koledzy, z którymi będzie się dzielił za to mu nie zwrócą - relacjonował nam przedsiębiorca.
Jak dużych łapówek dotyczy najnowsza afera korupcyjna w bydgoskim RZI wiedzą tylko żandarmi, którzy od dłuższego czasu zbierali na to dowody. I widocznie je mają, skoro mówią o 12-osobowej zorganizowanej grupie przestępczej.