Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zamiast więzienia prace społeczne. Taki miał być wniosek wobec byłego radnego PiS oskarżonego o bicie żony. Prokuratura dementuje

mc
Rafałowi P. za znęcanie się psychiczne i fizyczne nad żoną grozi do 5 lat więzienia
Rafałowi P. za znęcanie się psychiczne i fizyczne nad żoną grozi do 5 lat więzienia Dariusz Bloch
Rok ograniczenia wolności i prace społeczne miały znaleźć się we wniosku warszawskich śledczych złożonym w bydgoskim sądzie w sprawie Rafała P., byłego radnego z Bydgoszczy oskarżonego o trwające latami znęcanie się psychiczne i fizyczne nad żoną. Warszawska prokuratura zaprzecza jednak nieoficjalnym informacjom.

Rafał P. we wtorek stanie po raz kolejny przed Sądem Rejonowym w Bydgoszczy, w którym trwa jego proces. Były radny PiS-u jest oskarżony o to, że w czasie od lutego 2006 roku do stycznia 2017 roku znęcał się psychicznie i fizycznie nad żoną Karoliną Piasecką. "Wszczynał awantury, poniżał ją, wypędzał z domu, wyzywał słowami powszechnie uważanymi za obelżywe, groził jej odebraniem dzieci oraz pozbawieniem życia jej i jej dzieciom, kopał w pośladki, bił po głowie i całym ciele, podduszał, wykręcał jej ręce, szarpał za włosy i ramiona" - czytamy w akcie oskarżenia.

Za te czyny grozi Rafałowi P. do 5 lat więzienia.

P. nie przyznał się do zarzucanych czynów: - Uważam, że jestem niewinny i zamierzam to udowodnić przed sądem. Wiem, że moja żona od lat prowadziła podwójne życie. Na tę chwilę nie chcę składać wyjaśnień, złożę je w trakcie postępowania - zapowiedział były radny miejski PiS z Bydgoszczy.

Dzisiaj Gazeta Wyborcza poinformowała powołując się na nieoficjalne źródła, że prokuratura miała wystąpić z wnioskiem o łagodny wymiar kary dla podsądnego - rok ograniczenia wolności oraz prace społeczne użyteczne, albo "potrącenie z pensji od 10 do 25 proc." Jednocześnie GW daje, że prokuratura oficjalnie nie potwierdziła, iż taki wniosek został sformułowany.

- To nigdy nie wygląda tak, że prokurator przed zakończeniem przewodu sądowego składa jakiekolwiek wnioski - mówi prok. Remigiusz Krynke, z Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga. - Chyba że chodzi o dobrowolne poddanie się odpowiedzialności karnej i oskarżony przed sądem składa taki wniosek. Oświadcza, że chciałby się do wszystkiego przyznać, sprawa jest jasna i klarowna i nie ma potrzeby ciągnąć całego procesu. Prokurator na ten wniosek może się zgodzić, bądź nie. Oczywiście odgórnie jeszcze na to musi wyrazić zgodę sąd. Ustawodawca sam wyszedł z założenia, że jeżeli nie brniemy ten proces, sprawa jest oczywista, jasna i sam oskarżony nie ma żadnych wątpliwości i nie wydajemy pieniędzy podatnika na postępowanie, które mogłoby potrwać kilkanaście miesięcy, albo kilka lat, to zasługuje to na jakieś - że tak powiem w cudzysłowie - promocyjne potraktowanie. I to dotyczy wszystkich oskarżonych. Jeżeli mamy widełki, to na pewno taki oskarżony, który chce tę sprawę zakończyć w ramach dobrowolnego poddania się karze, będzie uprzywilejowany w jakiś drobny sposób.

Śledczy pytany o konkretny przypadek Rafała P., odpowiada: - W tej sprawie na pewno nie był kierowany wniosek o dobrowolne poddanie się karze już na etapie kierowania aktu oskarżenia. Nie jestem jednak w stanie udzielić informacji, czy taki wniosek nie został złożony na rozprawie w sądzie.

Karolina Piasecka, która na początku ubiegłego roku poinformowała o przemocy domowej, której była ofiarą, na pierwszej rozprawie w procesie przez prawie pięć godzin opowiadała o życiu z P. Powiedziała, że mieszkając z Rafałem P. czuła się, jak „narzędzie do wykonywania jego rozkazów”.

Wyzwiska, szarpanie i kopanie przez P. sprawiło, że Karolina założyła Niebieską Kartę. - To była jedyna rzecz, która dawała mi poczucie bezpieczeństwa - mówiła. Kiedy Rafał P. się o tym dowiedział, wpadł - mówiła pokrzywdzona - we wściekłość: - Kiedy odwiedzała nas policja, uśmiechał się i był miły. Kiedy policjanci wychodzili, on znowu wyrzucał mnie z domu.

Sprawa wyszła na jaw w lutym 2017 roku. O zarzutach Karoliny Piaseckiej wobec zachowań męża poinformowała Grażyna Ostropolska w artykule w Expressie Bydgoskim. W kwietniu 2017 Karolina Piasecka postanowiła ujawnić w internecie trwające godzinę nagranie, na którym słychać wyzwiska i odgłos uderzenia.

- Wypierd..., jest już za późno - słychać w nagraniu. Następuje krzyk: - Ała, dlaczego mnie uderzyłeś?!
- Nie uderzyłem cię.
- Pchnąłeś mnie.
- No to cię pchnąłem, bo mnie wkurwi... (...) - Przepraszam! - słychać głos kobiety. - Nie, kur... mać, teraz spierd...! - słychać odgłosy przypominające uderzenia oraz płacz kobiety.
- Nie drzyj mi się - mówi mężczyzna. „(...) Zamknij się. Zamknij się, kur...! (...) Ciszej masz mówić, bo wszyscy słyszą i nie mam zamiaru wszystkich budzić, peda...! Wypierda... z tego domu. (...) nikt cię, kur... nie bije. Dopiero cię zacznę bić. Wypierda...!

W dalszej części nagrania słychać wyzwiska rzucane w stronę kobiety. Znajdują się wśród nich określenia takie, jak: „szmata”, „debil”, „kur...”, „frajer”.

Z kontekstu „rozmowy” można wywnioskować, że w tej konkretnej sytuacji mężczyzna zarzucał kobiecie, iż nie zabrała z restauracji kwiata, który on jej wcześniej wręczył.

Padają słowa:

"Zapierda... po kwiata”, „Mnie gówno obchodzi, ma być tutaj za chwilę”, „(...) nie trzy złote, tylko dwadzieścia złotych (...) to był kwiat, który ja kur... kupiłem dla ciebie, szmato"

Krótko po ujawnieniu tego nagrania Rafał P. wystąpił z klubu Prawa i Sprawiedliwości oraz zrzekł się mandatu radnego Rady Miasta Bydgoszczy.

Radny znęcał się nad żoną? Czy sąsiedzi coś słyszeli?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!