Zamach na wolność naszą i Waszą

Na czym zależało agresorom? Przecież nie na zabezpieczeniu materiału dowodowego, bo tak się tego nie robi. Każdy dziennikarz ma prawo do ochrony źródeł informacji, niestety, to nie pierwsza i zanosi się na to, że nie ostatnia kompromitacja służb i prokuratury.

Jeszcze długo będę zachodził w głowę, kto i dlaczego dopuścił do tak fatalnej represji: albo w służbach i prokuraturze mamy do czynienia w większości z dyletantami, albo premier Tusk ma wielu wrogów w służbach, a to już sprawa dla państwa polskiego istotnie niebezpieczna.

Los ministra Bartłomieja Sienkiewicza wydaje się być przesądzony, tyle tylko, że to nie załatwia sprawy, bo ministrowi i prokuratorom nie chodziło li tylko o ustalenie, kto i dlaczego nagrywał rozmowy ważnych osób w naszym kraju.

Środowego wieczoru przekonaliśmy się, że szło głównie o to, aby zablokować emisję kolejnych nagrań i publikacji we „Wprost”.

Nie dość, że minister Sienkiewicz zabrał się za kierowanie śledztwem we własnej sprawie, to zanosi się, że w podobnej roli obsadził się prokurator Seremet. A to przecież m.in. na nim spoczywa obowiązek ochrony podstawowych praw obywatelskich, do których należy wolność słowa, na którą przeprowadzono zamach w świetle fleszy i kamer.

Chcę uzmysłowić naszym Czytelnikom, że w środę dokonano zamachu na wolność naszą - czyli dziennikarzy - i Waszą, bo po łamaniu niezależności mediów, może przyjść kolej na bezprawne grzebanie w naszych kieszeniach, szufladach i łóżkach... i kto wówczas o tym napisze?