Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zalew jak z filmu Spielberga

Tekst: Krzysztof Błażejewski, Fot. Marek Chełminiak
Jedna ze sztandarowych budów pierwszej PRL-owskiej pięciolatki. Pierwsza tak wielkich rozmiarów tama ziemna w Polsce, która miała dostarczyć brakującej wówczas energii elektrycznej. Czy na pewno nie zagraża Bydgoszczy?

Jedna ze sztandarowych budów pierwszej PRL-owskiej pięciolatki. Pierwsza tak wielkich rozmiarów tama ziemna w Polsce, która miała dostarczyć brakującej wówczas energii elektrycznej. Czy na pewno nie zagraża Bydgoszczy?

<!** Image 2 align=right alt="Image 123022" sub="Dolny fragment zbiornika koronowskiego.Prezentuje się nadzwyczaj malowniczo. Na pierwszym planie elektrownia, która wykorzystuje spiętrzenie wód za pomocą tamy.">Od Świtu koło Tucholi w dół rzeki zaczyna się bardzo ciekawy odcinek Brdy - pisano w starych przewodnikach po regionie - kręty, o bystrym nurcie, z przełomami między wzniesieniami, z wodnymi wirami, wśród malowniczego krajobrazu i tak jest aż do Koronowa.

Tego odcinka Brdy dawno już nie ma. W miejscu tym jest zalew. Zbiornik koronowski, najważniejszy element kaskady Brdy, jest po zbiorniku włocławskim największym jeziorem zaporowym na obszarze polskich nizin, a spiętrzająca wody zapora - do dziś największą budowlą tego typu na tym terenie.

Trzydzieści lat planowania

Koncepcja utworzenia stopni wodnych na Brdzie powstała już w okresie międzywojennym. Gdy w 1929 r. Pomorska Elektrownia Krajowa „Gródek” budowała według projektu prof. Karola Pomianowskiego swój drugi zakład w Żurze na Wdzie, Pomianowski podjął się także opracowania koncepcji stopnia wodnego w Koronowie na Brdzie. Pierwszy projekt (prace nad nim trwały w latach 1929-1932) Szwajcarskie Biuro Elektryfikacyjne „Motor-Columbus Gesellschaft” w Baden oceniło pozytywnie.

<!** reklama>Projekt przewidywał usytuowanie zapory w odległości 5 km na północny zachód od Koronowa, powyżej wsi Olszewka i ujścia potoku Kręgiel do Brdy. Wymagał budowy drugiej małej zapory na potoku przy jego ujściu. Przewidywał też spiętrzenie Brdy w łańcuch 8 kaskad: Mylof, Uboga, Kiełpin, Jezioro Szpitalne, Koronowo, Tryszczyn, Smukała i Opławiec.

<!** Image 3 align=left alt="Image 123022" sub="Utworzenie zalewu spowodowało znaczące zmiany w ekosystemie. Na powierzchni wody wciąż można zaobserwować, zarówno z lądu, z powietrza, jak i z pokładu żaglówki, bardzo oryginalne zjawiska przyrodnicze.">Oryginalnym pomysłem prof. Pomianowskiego było wykorzystanie równoległego do rzeki Brdy łańcucha jezior polodowcowych od Lipkusza do Białego na odcinku długości 10 km, dzięki czemu zaoszczędzono na kosztach budowy sztucznego kanału o tej długości.

W 1933 r. wykonano zdjęcia tachimetryczne terenu przyszłego zalewu. Jednak z powodu kryzysu gospodarczego i kiepskiej sytuacji finansowej inwestora - elektrowni „Gródek”, odstąpiono od realizacji projektu.

Po wojnie, w 1946 roku, Zjednoczenie Energetyczne Okręgu Pomorskiego zleciło ponownie prof. Pomianowskiemu i inż. Hoffmanowi opracowanie projektu. Plany (jak na socjalistyczną Polskę przystało) były śmielsze: tama w Pieczyskach, zatopienie wioski Olszewka oraz zwiększenie spadu wody do 31,5 m. Wykonanie dokumentacji zlecono w 1952 r. Warszawskiemu Biuru Projektów Energetycznych „Energoprojekt”. Głównym projektantem był inż. Józef Dębowski.

Cechą charakterystyczną stopnia wodnego w Koronowie jest oddzielne usytuowanie zapory i hydroelektrowni. Zapora ziemna w Pieczyskach, usytuowana na 49. kilometrze Brdy, spiętrza jej wody na wysokość około 20 m, co doprowadziło do powstania zbiornika o powierzchni 16,6 km kw. i pojemności 81 mln m sześc. Woda zgromadzona w zbiorniku doprowadzana jest do hydroelektrowni w Samociążku kanałem lateralnym o długości 11 km, o szerokościach od 25 do 300 m. Powstał on przez zalanie części rynny jezior Lipkusz, Moczar i Białego oraz doliny Strugi Nowojasienieckiej, co pozwoliło zwiększyć spad wody o około 7 m! To był znakomity pomysł, zmniejszający znacząco koszty budowy tamy i powierzchnię zalanych terenów.

<!** Image 4 align=right alt="Image 123022" sub="Koronowski akwen od początku istnienia fascynuje żeglarzy ">W 1953 r. wydano ostateczną decyzję zatwierdzającą budowę i wprowadzenie jej do Narodowego Planu Inwestycji na 1956 r. Generalnym wykonawcą zostało Przedsiębiorstwo Budownictwa Inżynieryjno-Morskiego w Gdańsku.

Pompy w ruch

Dalszych opóźnień już nie było. 1.04.1956 r. została powołana dyrekcja inwestycyjna budowy stopnia pod nazwą „Elektrownia Koronowo w budowie” z siedzibą w Koronowie.

Budowa trwała prawie 5 lat: do marca 1961 r. Pod koniec zlikwidowano zabudowania i gospodarstwa znajdujące się na ternie zbiornika i przesiedlono mieszkańców (głównie wsi Olszewka). Zniknęło pod wodą 1100 ha lasów i 550 ha ziemi wykupionej od rolników, 31 zabudowań gospodarczych, 3 leśnictwa, 4 osady pracowników leśnych oraz nadleśnictwo Różanna.

1.06.1960 r. rozpoczęto spiętrzanie zbiornika. Przeprowadzono je w 4 etapach, a ostateczny poziom spiętrzenia osiągnięto 30.11.1960 r., po czym zarządzono rozruch elektrowni w Samociążku. 4.03.1961 r. elektrownię przekazano do wstępnej eksploatacji. Wstęgę przeciął E. Zadrzyński, ówczesny wiceminister górnictwa i energetyki.

Elektrownia została wybudowana jako elektrownia szczytowa przepływowa, czyli produkująca energię elektryczną i interweniująca w sytuacjach niedoboru mocy. Obecnie mieści się ona w pierwszej dziesiątce elektrowni wodnych w Polsce, jeżeli chodzi o dysponowaną moc.

<!** Image 5 align=left alt="Image 123022" sub="Postrzępione brzegi zalewu przypominają jurajskiego potwora">Z wyobraźni Spielberga

Podczas zalewania wyszły na jaw niedoróbki. Pojawiły się niespodzianki. Woda zalała tereny większe, niż pierwotnie zakładano - zatopiła nieusunięte wcześniej drzewa, np. na płyciźnie w Pieczyskach niewykarczowane pnie. Nie przygotowano na przystań ogromnych terenów po żwirowni, nie pogłębiono i nie oczyszczono dna przy brzegu w Romanowie - trzeba było przenieść zaplanowane kąpielisko w inne miejsce.

Formowanie się linii brzegowej przebiegało najintensywniej bezpośrednio po spiętrzeniu wody. Częste były wówczas przypadki obrywania się brzegów i powstawania osuwisk. Był to wynik budowy geologicznej terenu (wysokie wzniesienia) i podniesienia się poziomu wód gruntowych. Wysoki niezalesiony wschodni brzeg był ustawicznie podmywany przez wodę. Powstały, m.in., jeziorka w zagłębieniach bezodpływowych w otoczeniu zbiornika, wycieki i mokradła. Podtopienie spowodowała infiltracja wody ze zbiornika w obszary depresyjne lub zmniejszenie spadku odpływu wód podziemnych.

Wycieki i zabagnienia wystąpiły też na linii kanału lateralnego.

Na całej powierzchni zbiornika spotykało się pływające wyspy, które starano się kotwiczyć do drzew. Wierzchnia warstwa gleby wraz z roślinnością odrywała się od podłoża, tworząc w zatokach zatory. Podniósł się też powyżej przewidywań poziom wody w jeziorach byszewskich - utworzyły one 30-kilometrowy łańcuch.

Erozja brzegów, wywołana falowaniem i zmianami poziomu wody uwarunkowanymi pracą hydroelektrowni, trwała wiele lat. Doprowadziła do spłycenia strefy brzegowej. Dzisiaj zbiornik zarasta, najbardziej w płytkich zatokach i rozlewiskach, szczególnie w okolicach ujścia Sępolnej i nad brzegami spiętrzonych jezior.

Wody Brdy połączyły w jedno rozlewisko wiele jezior oraz rozciągających się między nimi równin i dolin, dając olbrzymi akwen, atrakcyjny dla turystów i wędkarzy. W pierwszym okresie dno zbiornika był ubogo porośnięte, nawet w częściach zalanych jezior, gdzie roślinność rodzima jeziora wyginęła wskutek zalania bądź też przemieszczania się wód i części stałych, to jest mułu, piasku, kamieni, połamanych drzew.

W czasie napełniania zbiornika wielu ciekawskich z całego regionu specjalnie przyjeżdżało popatrzeć na tworzenie się zalewu: - Pamiętam rodzinną wycieczkę, żeby zobaczyć budowę tamy - wspomina torunianka Anna Łaska. - Zostały mi w pamięci spienione brudne potoki wody, pełne pni, gałęzi i igliwia, wielkie pływające kępy z drzewami i krzewami, jak i obraz linii brzegowej, przesuwającej się dalej centymetr po centymetrze.

Z czasem wytworzył się nad zalewem specyficzny mikroklimat: rodziły się tu mikroskopijne lokalne niże, powodując letnie burze, których np. w Koronowie nikt nie słyszał. Rzadkie ongiś dzikie kaczki stały się dominującym gatunkiem ptactwa, pojawiły się kurki wodne, perkozy, łabędzie, błotniaki, żurawie, czaple, sokoły i orły bieliki. Wędkarze wiele mogliby opowiedzieć o bogactwie ryb.

W latach 90. modne stało się porównywanie kształtu zalewu widzianego z lotu ptaka do jednego z potworów z kinowego hitu Stevena Spielberga „Jurrasic Park”.

Ach, jak przyjemnie wśród fal&

Wraz z utworzeniem zalewu inwestorzy zainteresowali się gruntami okalającymi teren zbiornika - ich właściciele zarobili (i nadal zarabiają) ogromne pieniądze na sprzedaży przekwalifikowanych z nieużytków terenów rekreacyjnych. Domy, domki, budki powstawały, jak to w tamtych czasach, bez ładu i składu. Kilkusetmetrowa powierzchnia działek, występujących w dużym zagęszczeniu, powodowała, że spokojny wypoczynek stawał się niemożliwy.

Budowlana hossa na terenach wokół zalewu, tolerancja organów nadzoru budowlanego np. w przypadkach nieprzestrzegania odległości zabudowy od linii brzegowej oraz niekontrolowanie „produkcji” ścieków - to spowodowało, że czystość wód Zalewu Koronowskiego już pod koniec lat 60. pogorszyła się. Degradacja osiągnęła punkt kulminacyjny w latach 70.

W Samociążku, Srebrnicy, Sokole-Kuźnicy i Zamrzenicy masowo powstawały dzikie ośrodki zakładowe i dacze. W połowie lat 60. zaczął się też boom żeglarski. Budowano kolejne domki bez pozwoleń. Nakazy rozbiórek nie skutkowały. W kolejnej dekadzie w Pieczyskach i Srebrnicy wyrosły ogrody kempingowe.

Trzeba przyznać, że to nie tylko efekt samowoli, ale również braku wyobraźni projektantów zalewu. Miał on służyć elektryfikacji PRL, a nie jako miejsce wypoczynku. Wprawdzie w 1958 r. bydgoski „Miastoprojekt” opracował wstępne założenia zagospodarowania turystycznego przyszłego zalewu, ale plan ten nie powiódł się - zabrakło pieniędzy.

Dmuchanie na zimne

Specjaliści z obrony cywilnej uznali zaporę w Pieczyskach za drugie po Zachemie zagrożenie ewentualnym kataklizmem dla Bydgoszczy. I choć tama to budowla ziemna, co gwarantuje, że nie runie nigdy w całości, jednak ilość zgromadzonej tam wody musi działać na wyobraźnię.

W 1972 r. w korycie Brdy poniżej zapory pojawiły się podejrzane gejzerki. Mogło to znaczyć, że strużki wody przebijają się przez dno koryta rzeki.

Z zalewu do starego koryta rzeki stale przez ziemię tamy filtruje się woda, około 200 l na sekundę. Gejzerki znamionowały jednak poważny kłopot. Tym bardziej że wkrótce jeden z nurków odkrył przed zaporą zapadlisko zwane kaweną na głębokości około 20 metrów. Na szczęście okazało się to pomyłką, nikt już nigdy później obserwacji tej nie potwierdził. Awaryjne opróżnianie zalewu, aby nie zalać Bydgoszczy, musiałoby trwać kilka tygodni, taką ewentualność brano wówczas pod uwagę. Obniżono zatem zapobiegawczo poziom wody najpierw o metr, potem o kilkadziesiąt dalszych centymetrów. Miało to zmniejszyć poziom ciśnienia wody na zaporę. Natychmiast rozpoczęły się protesty użytkowników zalewu. Woda cofnęła się o około 200 m, pomosty i przystanie sterczały nad suchym piachem zamiast nad taflą wody. Przestał kursować prom, a nad zalewem unosił się fetor rozkładających się wodorostów. O odszkodowania wystąpili rolnicy, bowiem spadł poziom wód gruntowych.

Zatrudniono nurków, geologów, rozlokowano kamery telewizji przemysłowej. Nic. Wpuszczono przed zaporą do wody izotopy bromu i jodu - zniknęły, nie pojawiły się za zaporą. Nic nie dały wiercenia ani sprowadzenie specjalistów z ZSRR.

Postanowiono więc przeprowadzić generalny remontu tamy w związku ze zbliżającym się 15-leciem jej funkcjonowania. Trwał on 2 lata i zakończył się jeszcze w latach 70. - Wał zapory poszerzono o kilkanaście metrów - mówi Piotr Błasiak, kierownik działu administracyjno-gospodarczego Elektrowni Koronowo. - Potem poziom wody został przywrócony do pierwotnego stanu. Od kilku lat mamy zautomatyzowany system pomiarów, co 15 minut kontrolujący stan zapory. To zdecydowanie podniosło pułap bezpieczeństwa na dużo wyższy poziom.

Teczka osobowa

Projektant tamy

Prof. Karol Pomianowski (1874-1948) pochodził ze Lwowa. Po studiach inżynierskich zaprojektował i kierował wykonaniem sieci kanalizacyjnej we Lwowie. Od 1918 r. - profesor na Politechnice Warszawskiej, kierownik Katedry Budownictwa Wodnego. Po II wojnie światowej profesor na Politechnice Gdańskiej.

Zaprojektował urządzenia wodno-kanalizacyjne dla Warszawy, Gdy- ni, Kalisza i Zakopanego. Wykonał obliczenia katastru sił wodnych na Dunajcu, Sole, Skawie, Stryju, projekty wstępne zbiorników w Porąbce, Rożnowie, Czorsztynie, Solinie i Myczkowcach; stopni wodnych w Koronowie na Brdzie, na Bielanach na Wiśle. Projektował zakłady energetyczne - elektrownie szczytowo-pompowe na kilku naszych rzekach.

Warto wiedzieć

Zbiornik koronowski

Powierzchnia zbiornika koronowskiego od ujścia rzeki Kamionka do hydroelektrowni w Samociążku wynosi 13,5 km kw., a jego pojemność 77,5 mln m sześć.

Akwen obejmuje obszar około 1600 ha, ma kształt wydłużony, jego długość wynosi 36 km, a maksymalna głębokość to przeszło 21,2 m.

Najbardziej znane miejscowości wypoczynkowe nad zalewem to: Koronowo-Pieczyska, Samociążek, Koronowo-Srebrnica, Koronowo-Romanowo, Krówka Leśna, Sokole-Kuźnica, Wielonek.

Zbiornik koronowski składa się z fragmentów o charakterze jeziornym i rzecznym. Górny, od miejscowości Piła Młyn do ujścia rzeki Kamionki zachowuje cechy rzeczne. Kolejny fragment, od ujścia Krówki, to część, gdzie na brzegach zbiornika zachodzą intensywne ruchy w postaci obrywów i osuwisk. Zasadniczy akwen zbiornika to basen główny, który rozpoczyna się poniżej Wymysłowa i ciągnie się do zapory w Pieczyskach. Zbiornik osiąga tu największą szerokość (około 1500 m). Ostatni fragment zbiornika to kanał lateralny

Głębokość zbiornika koronowskiego jest zróżnicowana przy średniej 5,7 m. Największa głębokość występuje w dawnym korycie Brdy i wzrasta z biegiem rzeki, by w pobliżu zapory osiągnąć 20,5 m. Znaczną głębokość mają zalane jeziora: Stoczek (21,2 m), Piaseczno (19,4 m), Moczar (17,5 m).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!