https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bezpański Zalew Koronowski. Kuriozalny spór o własność akwenu wciąż bez rozstrzygnięcia

wixad
Uregulowanie tej kwestii wymaga zgody wszystkich zainteresowanych: gminy, starosty, wojewody, Wód Polskich oraz przedsiębiorstwa energetycznego
Uregulowanie tej kwestii wymaga zgody wszystkich zainteresowanych: gminy, starosty, wojewody, Wód Polskich oraz przedsiębiorstwa energetycznego Lech Grzywacz
Pomiędzy państwowymi organami toczy się osobliwy spór o to kto jest właścicielem gruntów pod Zalewem Koronowskim. Do Ministerstwo Infrastruktury wpłynęła kolejna interpelacja.

Przekonali się o tym właściciele okolicznych gruntów, którzy występowali o pozwolenie na budowę pomostów. Starosta bydgoski, wojewoda oraz Wody Polskie usiłowali dogrzebać się dokumentów dotyczących własności zbiornika. Bezskutecznie.

Niechciany prezent dla Elektrowni

Mowa o ogromnym bezpańskim akwenie – Zalew mierzy 36 kilometrów, jego powierzchnia to 1600 hektarów, a maksymalna głębokość - ponad 20 metrów. Akwen leży w całości w Obszarze Chronionego Krajobrazu.

Skąd wziął się problem z własnością? Gdy w latach 50-tych XX wieku spiętrzono wody Brdy, zalane grunty (za wyjątkiem pierwotnego koryta rzeki) przekazano na własność Zakładowi Energetycznemu Okręgu Północnego. Ten gospodarował nimi do 2000 roku, gdy część majątku przedsiębiorstwa (jazy, zapory, elektrownie, ale bez gruntów Zalewu) wyłączono, tworząc przedsiębiorstwo Elektrownie Wodne Sp. z o.o.(obecnie ENEA Wytwarzanie sp. z o.o.).

Łamigłówka urzędowa: Co innego wody płynące, co innego spiętrzone

Jak wiadomo, że wszystkie wody płynące w Polsce są własnością państwa. Problem w tym, że zasada ta dotyczy pierwotnego koryta rzeki, ale już nie czaszy sztucznego zbiornika. W myśl prawa wodnego nie kwalifikuje się on jako „woda powierzchniowa płynąca”.

Wody Polskie stoją na stanowisko, że zajmują się wyłącznie urządzeniami wodnymi, które należą do Skarbu Państwa. Chodzi o te, które znajdują się na gruntach pokrytych płynącymi wodami.

„Żadne urządzenie związane z Zalewem Koronowskim, a także sam Zalew, nie jest i nie były w administracji (zasobach) PGW Wody Polskie ani jego poprzedników prawnych. Stąd nie ma podstaw do twierdzenia jakoby Skarb Państwa — PGW Wody Polskie był kiedykolwiek właścicielem gruntów pod obecnym zbiornikiem” – czytamy w odpowiedzi Bogusława Pinkiewicza z gdańskiego oddziału Wód Polskich. „Zbiornik powstał na potrzeby elektrowni wodnej, powinien on znajdować się we władaniu właściciela zapory — ENEA Wytwarzanie Sp. z o.o.(ta jest spółką córką Enei, w której Skarb Państwa ma ponad 52 proc. udziałów). Jednostka dokonująca spiętrzenia (lub jego następca prawny) ma możliwość korzystania z gruntów (...) i to ona powinna uregulować stan prawny gruntów pod wodą”.

Jak dopłynąć do brzegu?

Uregulowanie tej kwestii wymaga zgody wszystkich zainteresowanych: gminy, starosty, wojewody, Wód Polskich oraz przedsiębiorstwa energetycznego. Ale zgody nie ma - ENEA twierdzi, że nie przejęła gruntów po podziale Zakładu Energetycznego Okręgu Północnego.

- Sprawa wymaga szczegółowych negocjacji. Wierzymy, że wszystkie strony są zainteresowane unormowaniem sytuacji właścicielskiej - mówi dyplomatycznie Bogusław Pinkiewicz.

Połowa drzewa należy do Lasów, połowa do wodnika

Zważywszy na to jak długo ciągnie się sprawa, nie bardzo chce się wierzyć w to zainteresowanie. Już w 2021 roku interpelacje w sprawie własności Zalewu Składał poseł Krzysztof Gawkowski (Lewica)

„Gmina Koronowo przewiduje w tym roku rozbudowę infrastruktury turystycznej w Pieczyskach z plażą włącznie” - pisał wówczas poseł. „Niestety nie ma możliwości posadowienia pomostów czy sceny letniej, ponieważ nie wiadomo, do kogo zwrócić się o zgodę na realizację inwestycji. Pomimo starań nie ustalono, kto jest właścicielem gruntu pod wodami Zalewu Koronowskiego. Podobny problem mają przedsiębiorcy operujący na wodach zalewu, jak również właściciele działek. Znaczący problem to także powalone do wody drzewa, zarówno w wyniku działania czynników atmosferycznych, jak również z uwagi na wiek czy erozję linii brzegowej. Drzewa, które przewrócą się w lesie lub częściowo na brzeg, a częściowo do wody, należą do Lasów Państwowych, absurd polega na tym, iż drzewo częściowo leżące na brzegu, a częściowo w wodzie jest wyciągane tylko w części przez pracowników Lasów Państwowych. Drzewo takie jest cięte na miejscu i część, która spadła do wody, tam pozostaje. Nie ma odpowiedzialnego podmiotu, który byłby zobowiązany do usuwania wiatrołomów czy powalonych ze starości drzew z wody. Stanowi to bardzo duże niebezpieczeństwo dla żeglarzy i innych osób korzystających z wód Zalewu Koronowskiego w celach turystycznych. Może to stanowić także zagrożenie dla służb ratunkowych udających się np. do miejsca wypadku. W okresie letnim na Zalewie Koronowskim funkcjonuje wodny patrol policji, posterunek policji wodnej znajduje się w Pieczyskach.

Niepokój mieszkańców wzbudza także zły stan zapory wodnej w Pieczyskach. W ubiegłym roku przez okres blisko dziesięciu miesięcy trwała modernizacja podstawy zapory. Jest to obiekt z piasku, tzw. przesiąkający. Mieszkańcy, szczególnie seniorzy pamiętający czasy budowy zapory, wspominają, iż były w przeszłości problemy techniczne z obiektem”.

Gdy nie wiadomo o co chodzi...

Minęły trzy lata, a do ministerstwa wpłynęła kolejna interpelacja, tym razem od poseł Iwony Kozłowskiej (KO): „Obecny brak jednoznacznych przepisów i niejasności prawne prowadzą do licznych konfliktów i problemów administracyjnych” – przypomina posłanka.

Choć posłanka złożyła zapytanie jeszcze we wrześniu, odpowiedzi nadal nie ma. Ministerstwo poprosiło o przedłużenie terminu odpowiedzi.

Gdy nie wiadomo o co chodzi, chodzi oczywiście o pieniądze. Żadna ze stron nie chce prezentu w postaci Zalewu, bo administrowanie nim oznacza koszty i nawał pracy. Wszystko zatem wskazuje zabawa w chowanego nie skończy się szybko.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świat żegna Franciszka. Tłumy wiernych na Placu św. Piotra

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski