- Mam nadzieję, że zakłady Cegielskiego zyskają trzecie życie, wyjdą z kłopotów i staną się symbolem reindustrializacji oraz odrodzonego polskiego przemysłu - mówił Mateusz Morawiecki, minister rozwoju i finansów.
W piątek on i prezes polskiego funduszu rozwoju podpisali umowę inwestycyjną z zakładami HCP. Stworzyły one napęd elektryczny, który ma być konkurencyjny na całym świecie. Zaprezentowano go podczas targów w Hanowerze i podpisano umowę na produkcję polskiego samochodu elektrycznego. Wszystko poza napędem zaprojektuje Ursus.
- Nasza konkurencja nie będzie w stanie stawić nam czoła. Agresywnie zaatakujemy rynek - zapowiadał Wojciech Więcławek, prezes HCP. I dodał: - Po epoce silników parowych i spalinowych, Cegielski wchodzi w nową erę - silników elektrycznych. Napęd, który prezentujemy zrewolucjonizuje świat motoryzacji.
Z kolei Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju zwrócił uwagę na symbol, jakim dla polskiego przemysłu jest HCP. Pamiętał jednak o problemach z jakimi od lat borykają się zakłady Cegielskiego. - Mimo ostatnich kłopotów, zakład nadal ma wielki potencjał. Ponownie kojarzy się z innowacyjnością. Podpisujemy umowę na doinwestowanie wysokości 40 milionów, ale chcemy wspierać Cegielskiego długofalowo - tłumaczył Borys.
Minister Morawiecki przypomniał, że zakłady Cegielskiego słynęły z produkcji silników okrętowych, a dziś Polska stara się inwestować w nowe technologie. Jedną z nich są właśnie silniki elektryczne, o których wicepremier nie raz wspominał.
- HCP to duma Poznania, Wielkopolski, ale i Polski. Symbol naszej zaradności. Robotnicy, którzy tu pracowali dali też w 1956 roku początek polskiej drodze do wolności. O tym wszystkim musimy pamiętać - podsumował Morawiecki.