Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zaginął bez śladu

Krzysztof Błażejewski
Krzysztof Błażejewski
Tych, którzy we wrześniu 1939 roku wyszli z domu i nigdy nie wrócili, nie znaleziono też ich ciał, były setki. Wśród nich znalazł się Konrad Fiedler, jeden z najbardziej znanych bydgoszczan w międzywojniu.

Tych, którzy we wrześniu 1939 roku wyszli z domu i nigdy nie wrócili, nie znaleziono też ich ciał, były setki. Wśród nich znalazł się Konrad Fiedler, jeden z najbardziej znanych bydgoszczan w międzywojniu.

<!** Image 2 align=right alt="Image 178844" sub="Konrad Fiedler Fot.: Archiwum">Fiedler pochodził z Łęczycy, był synem tamtejszego burmistrza. Po studiach polonistycznych we Lwowie osiadł w Łodzi. Od 1917 roku był dziennikarzem „Kuriera Łódzkiego”, w 1919 został redaktorem naczelnym tej gazety. 17 marca 1921 otrzymał posadę zastępcy naczelnego w „Dzienniku Bydgoskim” i wówczas przeprowadził się do naszego miasta. Już w lipcu 1922 przeszedł do konkurencyjnej „Gazety Bydgoskiej”. W latach trzydziestych był bydgoskim korespondentem „Słowa Pomorskiego” i „Kuriera Poznańskiego”, pełniąc przy tym funkcję prezesa Syndykatu Dziennikarzy Pomorskich. Poza tym był zapalonym popularyzatorem turystyki, prezesem miejscowego oddziału towarzystwa krajoznawczego. W 1929 r. wydał przewodnik po Bydgoszczy. Od 1921 r., kiedy to wybrano pierwszą Radę Miejską, aż do 1939 był radnym.

Po zajęciu przez Niemców Bydgoszczy Konrad Fiedler był jako członek zarządu Straży Obywatelskiej jednym z czterech sygnatariuszy odezwy do mieszkańców miasta o zachowanie spokoju w pierwszych dniach okupacji.

Ostatni raz rodzina widziała go 8 września rano, gdy wychodził do magistratu. Obawiał się o swój los, wszak dzień wcześniej gen. von Gablenz, dowódca armii zajmującej Bydgoszcz, z którym rozmawiał dłużej, bo być może mieli wspólnych przodków, miał powiedzieć Fiedlerowi: „ja odchodzę, teraz będzie pan miał kłopoty”.

Z miejsca rozstrzelany?

Co działo się dalej z Konradem Fiedlerem, nie wiadomo. W zachowanych niemieckich dokumentach z tych dni nie ma ani słowa o losie Fiedlera. Pewne wzmianki są natomiast w korespondencji do radcy budowlanego Froesego, piszącego „Kronikę powrotu Brombergu do Niemiec w 1939 r.” z 1941 roku. SS-Sturmbannführer Helmut Bischoff napisał: „Oddziałowi operacyjnemu SS-obersturmführera Wernera udało się przy pomocy konfidentów ustalić grupę osób odpowiedzialnych za uzbrojenie tzw. bydgoskiej Straży Obywatelskiej. Na czele tej grupy stał redaktor Konrad Fiedler z Bydgoszczy, ul. Chodkiewicza 5 (...) Fiedlera można było aresztować. Został on z miejsca rozstrzelany”.

<!** reklama>Z kolei inny korespondent Froesego, kapitan policji Friedrich Klocke wspominał, iż podczas „akcji oczyszczającej” domy przy Starym Rynku i kościół farny „wzięliśmy około 20 dawno poszukiwanych prowodyrów, m.in. podżegającego agitatora jednej z czołowych gazet polskich”. Jeśli ominąć kwiecistość stylu, najprawdopodobniej Fiedlera „zgarnięto” po prostu z ratusza. Dokąd go zabrano i gdzie przetrzymywano?

Żona Konrada, Małgorzata, widziała go 9 września na Starym Rynku w gronie zakładników. Fakt, iż Fiedler tam stał z innymi, a potem, po rozstrzelaniu około 20 osób, został odeskortowany do koszar na Gdańskiej, potwierdziły jeszcze co najmniej trzy osoby - świadkowie egzekucji. Małgorzata Fiedler w tej sytuacji wszczęła starania o audiencję u świeżo mianowanego nadburmistrza Bydgoszczy, Kampego. Ten nieoczekiwanie zgodził się przyjąć kobietę osobiście. Dlaczego?

„Taki pies...”

Wyjaśnił to sam: przyjął żonę tylko dlatego, żeby jej powiedzieć, że Fiedler, niestety, jeszcze żyje, że gdyby to od niego zależało, to „taki pies” (solcher Hund) dawno by już nie żył, w trakcie rozmowy rzucając wiele obelżywych słów.

Jedyne świadectwo o dalszym losie Fiedlera pochodzi od właściciela apteki na Gdańskiej, Drożdżyńskiego. Był on internowany w koszarach przy Gdańskiej i tam, jak po wojnie poinformował rodzinę, widział Konrada Fiedlera jeszcze 19 września. Niczego więcej nie udało się już ustalić, mimo wieloletnich starań rodziny.

Konrad Fiedler ma ulicę swojego imienia w nowym Fordonie i upamiętniony został na dwóch tablicach w Bydgoszczy, przy ul. Gdańskiej i na cmentarzu Bohaterów na Wzgórzu Wolności. Jego symboliczny grób rodzina umieściła na cmentarzu „Na dołach” w Łodzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!