Zadyszka inowrocławian przed konfrontacją z Wilkami

Noteć przegrała z Władysławowem i w play off II ligi
koszykarzy zagra prawdopodobnie z Wilkami Morskimi. O tym meczu oraz
podsumowaniu sezonu zasadniczego rozmawiamy z trenerem Noteci, Dariuszem
Sikorą.

<!** Image 2 align=middle alt="Image 207348" >- Czy obecne miejsce zespołu w tabeli i styl w jakim zostało
osiągnięte satysfakcjonują Pana?

- Nie tyle miejsce w tabeli mnie nie satysfakcjonuje, ile postawa drużyny w
ostatnim czasie. Wyraźnie złapała zadyszkę i niektórzy moi podopieczni nie
potrafią przełamać tego złego czasu, spowodowanego kontuzjami, chorobami. Po
niezłym okresie w grudniu, gdzie wydawało się, że drużyna złapała odpowiedni
rytm, w styczniu przegraliśmy kilka gier. Później przydarzyły się kontuzje i
choroby, przez co nie mogliśmy normalnie trenować, a to negatywnie wpłynęło na
postawę zespołu, który teraz zajmuje 8 miejsce w tabeli.

<!** reklama>- Mecz z Władysławowem obnażył słabości Noteci. Wciąż
kiepsko z rozprowadzaniem piłki, no i koszmarnie ze skutecznością.

- Młodzież z Władysławowa należy do czołowych ekip w naszej grupie. Moim
zdaniem, prezentuje sie najlepiej w lidze. Ci chłopcy znają się doskonale i
grają bardzo zespołowy, zbilansowany basket. Pamiętam, że po naszym zwycięstwie
we Władysławowie pojawiały się komentarze, że wygraliśmy z dzieciakami. To nie
tak, w sobotę wszyscy mieli okazję się przekonać o sile tej drużyny. Uważam, że
podjęliśmy z nimi walkę, ale tego dnia rywale byli wyjątkowo dobrze dysponowani
i przede wszystkim niezwykle skuteczni, co nie zmienia faktu, że kilku moich
graczy zagrało bardzo słabo.

- Widać, że Mikołaj Grod nie może odnaleźć się wciąż po
kontuzji i być może odreagowuje to w inny sposób, bo w 2 kwarcie ściągnął go
Pan, aby ochłonął, a w 4 złapał technika.

- Mikołaj Grod jest bardzo ważną postacią w mojej drużynie. Kontuzja stawu
skokowego spowodowała, że wypadł z rytmu treningowego i nie czuje się tak
pewnie jak wcześniej. Wszyscy, którzy widzieli nasze mecze wiedzą, że Mikołaj
to bardzo ambitny chłopak, któremu nie obca jest walka sportowa. Jak nikt
rozumie sens rywalizacji sportowej, co czasami powoduje przewinienia
techniczne, które są przecież elementem gry.

<!** Image 3 align=middle alt="Image 207348" >- Zakładając, że w play off zagramy z Wilkami Morskimi, jaka
jest recepta na tego rywala?

- Najprawdopodobniej w spotkamy sie z drużyną Wilków Morskich, od początku
faworytem rozgrywek. Oczywiście, czekają nas bardzo trudne mecze. Recepta na
nich? Nigdy tak nie podchodziłem do rywalizacji, bo nie ma jakiejś jednej
recepty. Zawsze uważałem, że ambicja sportowa, determinacja, zaangażowanie to
cechy które często niwelują różnicę między drużynami i powodują, że faworyci
muszą się mocno napracować. Mam nadzieję, że wysoko postawimy poprzeczkę
zespołowi ze Szczecina i ta rywalizacja przyniesie naszym kibicom wiele emocji.

<!** Image 4 align=middle alt="Image 207348" >- Podstawowym założeniem sprzed sezonu było utrzymać się. To
się udało. Myślał Pan już o celach na kolejny sezon?

- Zaczynaliśmy sezon bardzo późno. Budowa drużyny złożonej w
większości z zawodników inowrocławskich, brak meczów przedsezonowych, brak
doświadczenia - to wszystko miało ogromne znaczenie na słaby początek.
Zakładaliśmy, że naszym celem będzie spokojne utrzymanie w II lidze. To zadanie
udało sie zrealizować. Popełniliśmy wiele pomyłek, błędów, ale były też dobre
momenty, które dają nadzieję na rozwój inowrocławskiej koszykówki, która ma
przecież niezwykle bogatą historię. Mam nadzieję, że w kolejnym sezonie
sprawimy wiele radości prawdziwym kibicom koszykówki, których nie brakuje w
naszym mieście i głęboko wierzę, że okrzyk „Noteć” będzie słychać na trybunach
hali widowiskowo-sportowej w Inowrocławiu.