Jeśli każdy bydgoszczanin wrzuci do puszki wolontariuszy WOŚP 55 groszy, znajdzie się w nich 160 tysięcy złotych. To o ponad 10 tysięcy więcej niż rok temu. Wielka zbiórka już w niedzielę!
<!** Image 3 alt="Image 164134" sub="Absolwenci SP nr 2 już odebrali identyfikatory i puszki. W niedzielę będą namawiać do wrzucenia do nich kilku groszy Fot. Tadeusz Pawłowski">Za dwa dni 19. finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W tym roku będzie ona grała dla dzieci z chorobami urologicznymi i nefrologicznymi. Od rana na ulicach pojawią się setki wolontariuszy. W Bydgoszczy i okolicach będzie ich około 700. W zeszłym roku dochód z puszek wolontariuszy z głównego sztabu wyniósł 147 tysięcy złotych. Biorąc pod uwagę same puszki, Toruń wypadł nieco lepiej od Bydgoszczy. Na szczęście ostateczny wynik - w który wliczony jest dochód z drugiego bydgoskiego sztabu przy VIII LO i internetowych licytacji - w obu miastach był porównywalny. To około 300 tys. złotych. Jak się okazuje, nie jest wielkim wyczynem, by wynik podwyższyć. Gdyby każdy bydgoszczanin (bez niemowląt, osób starych i ciężko chorych) wrzucił do puszki 55 groszy, uzbieralibyśmy z samej zbiórki 160 tysięcy złotych, czyli o ponad 10 tys. więcej niż rok temu. Do tego doliczymy fundusze z aukcji i uzbiera się niezła sumka.
<!** reklama>
- Wiadomo, że nie wrzucają wszyscy. Gdy idzie rodzina z dzieckiem, to maluch wrzuca do puszki zazwyczaj drobne, bo brzęczą - mówi Michał, kwestujący od czterech lat. Wyjaśnia, że drobne pieniądze wrzucają też osoby starsze. - Bardzo chętnie pomagają. Dają drobne pieniądze, jednak jest ich sporo - to sumy starannie odkładane i wrzucane bardzo odpowiedzialni - podkreśla chłopak. Jaki jest sposób na przechodniów? - Kultura - odpowiada.
Inną metodę mają wolontariusze z grupy Lucyny Mikołajskiej, która sama jest wolontariuszką od początku wielkiego grania - czyli dziewiętnasty rok. - Trzeba ładnie się uśmiechnąć - mówią Ola Balcerowska i Paulina Oszuścik. Zgadzają się, że najchętniej datki dają dzieci i dorośli bydgoszczanie. W środę jej grupa odebrała w Szkole Podstawowej nr 2 identyfikatory i puszki. W zeszłym roku kwestowali, m.in., na lotnisku, zapoznawszy się wcześniej z rozkładem lotów. Dobrym miejscem są też okolice marketów, kościołów.
- Teraz burza mózgów. Dlaczego nasze miasto nie zbiera najwięcej w województwie? - pyta młodzież Lucyna Mikołajska. - Część ludzi mówi, że już dała, inni, że Owsiak to złodziej - odpowiada grupa. Takimi uwagami się nie przejmują. Jeden nie wrzuci, kolejnych kilku tak. Podobno rekordzistka zebrała kiedyś do puszki 1900 złotych! - W Toruniu jest masa studentów. A student, nawet jak biedny, to do puszki wrzuci - twierdzi Michał.
Wracając do aukcji - w tym roku internetowym licytacjom poddawane są smaczne kąski. Co prawda nie mamy złotego orkiestrowego serduszka, posiadamy za to pióro z podpisem premiera Leszka Millera, ulubioną wędkę europosła Janusza Zemkego, oferujemy też dzień na poligonie i przejażdżkę samochodem porsche 911 carrera.
Warto im pomóc:
- W tym roku orkiestra Jurka Owsiaka zbiera pieniądze dla dzieci z chorobami urologicznymi i nefrologicznymi, czyli maluchów wymagających leczenia układu moczowo-płciowego oraz cierpiących na niewydolność nerek.