Piłkarze Waldemara Brachuckiego stanęli na wysokości zadania. Niestety, drużyny z powiatu świeckiego, grające w piątej lidze, solidarnie przegrały mecze.
<!** Image 2 align=right alt="Image 94374" sub="Drużyna Waldemara Brachuckiego (na zdjęciu po prawej, w popielatych spodniach) dopiero co zremisowała
z groźnym Dębem Barcin, a już musi myśleć, jak stawić czoła świeckiej Wdzie / Fot. Andrzej Pudrzyński">Mecz z Dębem Barcin miał pokazać prawdziwą wartość Gromu Osie.
- Spotkanie przypominało trochę mecz w ping-ponga. Cała taktyka Dębu opierała się na dalekich wrzutkach w pole karne i liczeniu na to, że coś z tego będzie - mówi Waldemar Brachucki, trener Gromu Osie. - Moi obrońcy większość tych piłek wybijali, więc gospodarze mieli problemy ze skonstruowaniem sytuacji bramkowych - dodaje trener Gromu.
Zdobyli prowadzenie
Do przerwy żaden zespół nie potrafił się przełamać. W 50 minucie to jednak goście z Osia pierwsi zdobyli prowadzenie. Igor Kucenko kiwnął trzech obrońców i strzałem z 16 metrów pokonał bramkarza Dębu.
- Mieliśmy jeszcze inne sytuacje, których nie wykorzystali Grudziński i Bettka, ale trzeba oddać, że Dąb wykonywał cztery rzuty wolne z obrębu pola karnego - mówi trener Waldemar Brachucki.
<!** reklama>Od 75 minuty osianie grali w osłabieniu, gdyż drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną otrzymał Michał Łytkowski. Pięć minut później Dąb Barcin doprowadził do wyrównania.
Skład Gromu: Mielcarski - Filip, Binerowski, Kleczkowski, Grudziński, Dmuchowski, Krawczyk, Łytkowski, Marks (88’ Brachucki), Bettka (60’ Waśkowski), Kucenko (85’ Karolak).
Przygotowania do derby
Osianie przygotowują się już do sobotnich derby z Wdą Świecie.
- Wda musi to spotkanie wygrać, bo straciła już punkty po drodze. My walczymy w lidze o zupełnie inne cele i możemy sobie pozwolić na porażkę, stąd presja ciążąca na moim zespole będzie dużo mniejsza - ocenia trener Gromu Osie.
W meczach piątej ligi drużyny z powiatu świeckiego zawiodły na całej linii przegrywając wszystkie mecze. Największe baty dostał Strażak Przechowo, który uległ aż 0:5 na wyjeździe Flisakowi Złotoria w którego szeregach wystąpił Jarosław Maćkiewicz, dawny piłkarz Lecha Poznań, Elany Toruń, Zawiszy Bydgoszcz i Orlenu Płock. Dawny pierwszoligowiec pamięta jeszcze jak się strzela gole, o czym trzy razy przekonał się bramkarz Strażaka.
Kolejną porażkę zanotował Pomorzanin Serock, który uległ w Śliwicach tamtejszej Victorii 1:2. Tęgie lanie spotkało też Start Pruszcz, który przegrał 2:6 z Victorią II Koronowo.
Fatalny bilans naszych zespołów zamyka Wisła Nowe, która przegrała u siebie z Victorią Lisewo 0:2.