Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabójca Agnieszki K. skazany

Maria Warda
Młoda kobieta znana w Żninie pod pseudonimem „Fiona” umierała ponad cztery minuty. Śmierć nastąpiła w wyniku zadławienia.

Młoda kobieta znana w Żninie pod pseudonimem „Fiona” umierała ponad cztery minuty. Śmierć nastąpiła w wyniku zadławienia.

W miniony wtorek Mariusz S., 22-letni mieszkaniec Żnina, po raz ostatni został przyprowadzony na salę rozpraw, przez konwój policjantów. Na proces została doprowadzona, także przez konwój policyjny Natalia P., ostatni świadek w procesie. Kobieta jest matką dwójki dzieci urodzonych ze związku z Mariuszem S. Jej zeznania potwierdziły wcześniejsze informacje podawane przez świadków zdarzenia. Jednak były sprzeczne z tym, co Natalia P. zeznała krótko po zdarzeniu na policji.

- Mariusz przyszedł do mojego pokoju i powiedział, że zabił Agnieszkę. Wypędziłam go mówiąc „co ty za głupoty wygadujesz” - mówiła przed obliczem Temidy Natalia P. - On wrócił ponownie z Piotrem J. Ten ostatni płakał i mówił, że mu Agnieszkę zabili. Piotr zadzwonił z mojego telefonu na policję.

Natalia P. zeznała, że zamordowana kobieta bywała agresywna i czepiała się dzieci. Zapewniała, że Mariusz był dobrym ojcem dla swego potomstwa. Po spisaniu zeznań Natali P. sąd zamknął przewód sądowy.

- Nie ulega wątpliwości, że oskarżony chciał pozbawić życia Agnieszkę K. - podkreślił w mowie końcowej prokurator Wojciech Jabłoński. - Istotne jest tu jednak zachowanie pokrzywdzonej, która pod wpływem alkoholu stawała się osobą brutalną. Mariusz S. przyszedł do meliny Piotra J., bo chciał się napić, nie spodziewał się, że ją tam zastanie. Oskarżony przyznał się do winy, nie utrudniał postępowania. Wnoszę o 15 lat pozbawienia wolności.

Adwokat, który bronił Mariusza S. z urzędu, przypomniał, że mężczyzna wpadł w szał, kiedy Agnieszka K. po raz kolejny podważyła jego ojcostwo w stosunku do młodszego syna. - Ten czyn był wynikiem przypływu emocji, oskarżony próbował jednak ją reanimować, naciskał na klatkę piersiową, chciał dzwonić na pogotowie - podkreślał. - Przyznał się do popełnionego czynu, a w późniejszym etapie go żałował. Proszę wysoki sąd o sprawiedliwy wyrok.<!** reklama>

Sędzia uznała, że Mariusz S. spędzi za kratami 15 lat. Powiedziała między innymi: - Sąd rozważał karę 25 lat pozbawienia wolności. Wziął jednak pod uwagę fakt, że Mariusz S. nie jest tak zdemoralizowany, aby jego resocjalizacja była niemożliwa-

Kiedy Mariusz S. wyszedł z sali sądowej, pobiegła za nim Natalia P. Zanim zniknął w sądowych zakamarkach, zdążył ją zapytać, co dzieje się z dziećmi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!