https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zabierz dziecko z wersalki

W ośrodku brajlowskim w Bydgoszczy świetnie wiedzą, jak można pomóc innym. Czasem tylko przepisy tę wielką wolę działania ograniczają. Więc wymyślili „Visus Supremus”.

W ośrodku brajlowskim w Bydgoszczy świetnie wiedzą, jak można pomóc innym. Czasem tylko przepisy tę wielką wolę działania ograniczają. Więc wymyślili „Visus Supremus”.

<!** Image 2 align=right alt="Image 150297" sub="Baza bydgoskiego ośrodka brajlowskiego jest znakomita, ale wiele dzieci - nawet z dużymi kłopotami ze wzrokiem - wcale nie musi tu trafić Fot. Tadeusz Pawłowski">Kiedy rodzice zauważają, że ich maleńkie dziecko ma kłopot ze wzrokiem, wpadają zwykle w panikę. Od bardzo wielu czynników zależy, w co ten strach zostanie przekuty. Bywa jednak i tak, że niewidomy czy niedowidzący przez pierwsze lata życia jest przyspawany do kanapy, bo tam nie zrobi sobie krzywdy. Potem nierzadko trafia do zwykłej szkoły, gdzie nieprzygotowani do pracy z tego rodzaju uczniem nauczyciele znów tylko będą minimalizowali zagrożenie. I wymagania. A po gimnazjum wielu będzie mogło trafić już tylko do specjalnej zawodówki, z niewielkim przygotowaniem do normalnego życia.

- A to błąd! Gdyby udało się jak najwcześniej włączyć fachowe wspomaganie, niektóre z tych dzieci w ogóle nie musiałyby trafiać do placówek takich jak nasza - mówi dyrektorka Ośrodka Szkolno-Wychowawczego im. L. Braille’a w Bydgoszczy, Małgorzata Szczepanek. Pani dyrektor jest jednocześnie członkiem powołanego do życia w październiku ubiegłego roku Stowarzyszenia „Visus Supremus”, które za główny cel postawiło sobie stworzenie punktu konsultacyjno-diagnostycznego dla maluchów do szóstego roku życia. Miejsca, gdzie tym wczesnym wspomaganiem objęto by jak najwięcej dzieci.

<!** reklama>- Myślimy tu zresztą nie tylko o dzieciach niewidzących - dodaje Ewa Kajko, sekretarz stowarzyszenia. - Chcemy objąć naszą pomocą rodziny, które zauważają jakiekolwiek kłopoty z widzeniem dzieci - brak kontaktu wzrokowego, trudności z czytaniem i pisaniem. Podzielimy się rzetelną wiedzą z dziećmi, rodzicami, nauczycielami. Mamy w nazwie łacińskie określenie „Visus Supremus”, co znaczy „widzieć najlepiej”. Można by dopowiedzieć - najlepiej jak to możliwe. A możliwości jest naprawdę wiele. bezinteresownie pomaga je nam realizować coraz więcej ludzi.

- Nasza szkoła ma znakomitą, gotową do rozbudowy, bazę. Wykorzystujemy nowoczesne programy rehabilitacyjne - dogoterapię, muzykoterapię - mówi tyflopedagog Danuta Musiał, członek „Visus Supremus”. - Zapotrzebowanie jest ogromne, a urzędowe ramy pomocy skromne.

Dlatego zrodził się pomysł powołania stowarzyszenia, które - posiadając osobowość prawną - może znacznie te ramy pomocy poszerzyć, a ograniczyć formalności.

„Visus Supremus” ma już na koncie organizację zimowiska. Jeszcze większa frajda szykuje się latem, gdy do Łeby na turnus rehabilitacyjno-wypoczynkowy wyjedzie 42 uczniów. Taki wyjazd, podczas którego niepełnosprawni się uspołeczniają i cieszą nowymi doświadczeniami, jest bezcenny. Stowarzyszenie ma już na koncie i zwykłe rzeczy - spotkania świąteczne, paczki, integrację z lokalnym środowiskiem. Jego czlonków widać, gdy zbierają fundusze w sieci sklepów AS lub pod bazyliką (są pod opieką tamtejszego duszpasterstwa akademickiego). Będzie ich widać, gdy zaczną batalię o większą dostępność brajlowskich podręczników.

- Najważniejszy na razie jest jednak punkt konsultacyjny. Pomoc tym wszystkim rodzicom najmłodszych dzieci, którzy w obliczu kłopotów ze wzrokiem zostają sami, bez informacji nawet. Pomoc w wykorzystaniu dla dobra ich pociech najważniejszych w rehabilitacji lat ich życia - wyjaśnia dyrektor ośrodka brajlowskiego, Małgorzata Szczepanek.

Więcej informacji

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski