„Bojkotuj wybory” - zachęca hasło na ulotkach, rozklejonych na murach, słupach i plakatach wyborczych w Świeciu. Komitety wyborcze zastanawiają się, co z tym zrobić.
<!** Image 2 align=right alt="Image 65152" sub="Takie ulotki pojawiły się w poniedziałek w całym Świeciu. Nawoływanie do bojkotu wyborów nie jest karalne, ale niszczenie mienia - tak. /Fot. Marek Wojciekiewicz">U góry widnieje napis „Jeśli nie widać różnicy...”, a poniżej rysunki trzech postaci, opatrzonych nazwami partii, które pokazują sobie nawzajem, żeby sąsiad pocałował je w pewną część ciała. Poniżej apel: „Bojkotuj wybory” i adresy internetowe dwóch federacji anarchistycznych.
- Żaden z komitetów wyborczych nie zgłosił się do nas z prośbą, żebyśmy zajęli się tą sprawą - mówi Jerzy Brążkowski ze Straży Miejskiej w Świeciu.
Bez oficjalnego zawiadomienia straż miejska nie zamierza usuwać ulotek. Co najwyżej może wlepić mandat osobie, która zostanie przyłapana na ich rozklejaniu. Umieszczanie wszelkiego rodzaju druków i rysunków w miejscach publicznych bez zgody właściciela obiektu jest wykroczeniem. Można za to dostać do 500 złotych mandatu.
- To niedopuszczalne, że ktoś niszczy w ten sposób plakaty wyborcze. Dziś mamy zebranie i zastanowimy się, co z tym fantem zrobić - mówi Marek Kiełpiński, przewodniczący PiS w Świeciu.
<!** reklama>Na swoich stronach internetowych anarchiści ostro krytykują obecny system polityczny, ale nic konkretnego w zamian nie proponują.
- W 2005 roku wybory prezyden- ckie i parlamentarne kosztowały ponad 200 mln złotych, a kampania wyborcza tylko dwóch największych partii, PiS i PO, ponad 50 mln złotych i była finansowana także z budżetu państwa - czytamy na stronie internetowej wskazanej w ulotce. - Poprzednie wybory ujawniły pogłębiającą się przepaść pomiędzy władzą a społeczeństwem. System demokracji parlamentarnej przestał zatem działać i siłą rzeczy, dryfujemy ku autorytaryzmowi. Oddając głos w wyborach, przyczyniasz się do utrwalania obecnego, skompromitowanego systemu sprawowania władzy. Bojkotując wybory, opowiadasz się za koniecznością głębokich zmian - przekonują anarchiści.
Zdaniem Pawła Knapika, członka zarządu PO w Świeciu, każdy ma prawo do wyrażania swojego niezadowolenia, ale tego typu działania są niedopuszczalne.
- Niszczenie plakatów wyborczych to mało oryginalny pomysł - mówi. - Jeśli ktoś nie zgadza się z sytuacją w kraju, może to zademonstrować w inny sposób, a jednocześnie zgodnie z obowiązującym prawem. Na przykład we Francji w dniu wyborów prezyden- ckich ludzie, którym nie odpowiadał żaden z kandydatów, postanowili pójść do urn w białych rękawiczkach. Pokazali w ten sposób, że mają czyste ręce i odcinają się od oficjalnych układów partyjnych, ale idą głosować, bo tak nakazuje im obowiązek. Nawoływanie do nieuczestniczenia w wyborach niczego nie załatwi - przekonuje Paweł Knapik.