Najczęściej policjantów próbują przekupić pijani kierowcy. Wolą dać kilkaset złotych niż stracić prawo jazdy. Zwykle jednak napytują sobie jeszcze większej biedy.
<!** Image 2 align=right alt="Image 78817" sub="Za próbę wręczenia łapówki osobie pełniącej funkcję publiczną - w tym także policjantowi - można trafić za kratki nawet na osiem lat Fot. Marek Wojciekiewicz">W 2006 r. komenda policji w Świeciu wszczęła 10 postępowań w sprawie prób przekupstwa funkcjonariuszy. W ubiegłym roku takich spraw było 12. W styczniu i w lutym ujawniono po 2 takie przypadki. Również w marcu wszczęto dwa postępowania w tej sprawie.
- Warto pamiętać, że już sama obietnica wręczenia funkcjonariuszowi korzyści majątkowej podlega karze. Nie musi więc nawet dojść do przekazania pieniędzy - mówi Marek Rydzewski, rzecznik świeckiej policji.
We wtorek policjanci z drogówki dostali zgłoszenie o kolizji na terenie szpitala psychiatrycznego. Jak się okazało na miejscu, sprawca stłuczki był nietrzeźwy. Podczas przewożenia go radiowozem do komendy chciał wręczyć policjantom 1,5 tys. złotych za odstąpienie od czynności służbowych.
W miniony weekend policjanci zatrzymali przy ul. Tucholskiej kierowcę volkswagena passata za przekroczenie dozwolonej prędkości. Obawiając się wysokiego mandatu i punktów karnych, mężczyzna oferował policjantom 100 złotych.
<!** reklama>W obydwu przypadkach policjanci powiadomili przełożonych o próbie przekupstwa. Kobiety też nie są święte i kiedy w oczy zagląda im widmo utraty prawa jazdy, chwytają się wszelkich możliwych sposobów.
Kiedy dyżurny w komendzie policji w Świeciu odebrał telefon od kierowcy, że renault megane zmierzający z Bydgoszczy w kierunku Gdańska jedzie „wężykiem”, skierował tam patrol drogówki. Samochód, którym jechała 30-letnia kobieta, został zatrzymany we Wiągu. Funkcjonariusze od razu wyczuli bijącą od niej woń alkoholu. Poprosili ją do radiowozu, żeby zabrać ją na komendę i zbadać alkomatem. Kobieta próbowała wziąć policjantów na litość i zaczęła prosić, żeby ją puścili. Kiedy to nie pomogło, zaproponowała im 500 złotych łapówki.
Policjanci nie dali się skusić. Na komendzie okazało się, że kobieta miała 1,6 promila alkoholu. Została osadzona w policyjnej izbie zatrzymań, do czasu zapłacenia poręczenia majątkowego.
Prywatnie policjanci przyznają, że nawet jeśli proponowana kwota łapówki jest kusząca, to ryzyko poniesienia konsekwencji w przypadku jej przyjęcia jest o niebo większe. Oprócz utraty pracy, grozi im za to kara więzienia. Bywa i tak, że ktoś daje łapówkę, a potem zgłasza to anonimowo ich przełożonym. W obawie o swoją skórę większość więc informuje szefów o każdej próbie przekupstwa - nawet o samej tylko obietnicy wręczenia łapówki, złożonej przez zatrzymanego.
Co na to prawo?
- Od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności grozi za udzielenie korzyści majątkowej osobie pełniącej funkcję publiczną.
- Takiej samej karze podlega funkcjonariusz, który przyjął łapówkę, a w przypadku, gdy jest ona znacznej wartości, grozi mu od 2 do 12 lat więzienia.