Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z "žHalką" od najmłodszych lat

Renata Napierkowska
- Do chóru trafiłem w wieku 15 lat i od tej pory jestem z nim związany - mówi Eugeniusz Kubski, który bez pracy w chórze nie wyobraża sobie życia. 3 czerwca „Halka” obchodziła 90. urodziny.

- Do chóru trafiłem w wieku 15 lat i od tej pory jestem z nim związany - mówi Eugeniusz Kubski, który bez pracy w chórze nie wyobraża sobie życia. 3 czerwca „Halka” obchodziła 90. urodziny.<!** Image 2 align=none alt="Image 212978" sub="Eugeniusz Kubski otrzymał od marszałka województwa Piotra Całbeckiego medal „Unitat Durat Palatinatus - Cuiaviano Pomeraniensis”. Wręczyła mu go radna sejmiku Elżbieta Piniewska / Fot. Nadesłana">

Kto był założycielem chóru i skąd wzięła się nazwa?

Chór powstał dzięki 29 zapaleńcom, ludziom pełnym pasji, którzy postanowili się spotykać i razem śpiewać, kultywować tradycje, podtrzymywać polskość. Pierwszym prezesem chóru był Franciszek Klaus. Mieszkałem w Mątwach, więc miałem okazję poznać kilku założycieli chóru. Jednym z nich był właściciel miejscowej restauracji Stanisław Klocek. Generalnie jednak chór tworzyli ludzie skupieni wokół Zakładów Sodowych. Pierwszym dyrygentem był Edmund Tyloch, na pewno warto wspomnieć o Stefanie Weberze, czy kolejnym dyrygencie Franciszku Emmonsie, bardzo barwnej i ciekawej postaci. Urodził się w New Jersey, jego mama Prakseda wyjechała do Stanów Zjednoczonych. Wcześniej była śpiewaczką w chórze kościelnym w Szubinie. W Ameryce wyszła za mąż i tam się urodził jej syn. Jak wspominał Franciszek Emmons, mama śpiewała mu od kołyski po polsku. To, czego on nauczył chórzystów „Halki” przetrwało do dziś, bo jedni drugim przekazywali tę wiedzę. Są jeszcze dziś w naszym chórze ludzie, którzy pod jego batutą uczyli się śpiewu. Warto też wspomnieć takich dyrygentów jak Witold Kocikowski czy Tomasz Stec. Myślę, że w dużej mierze to ich zasługą jest to, że do dziś nasz chór istnieje. A nazwa wzięła się od opery „Halka”.

Jak Pan trafił do chóru? Czy marzył Pan wcześniej o tym, żeby śpiewać?

Do chóru wstąpiłem jako piętnastolatek, gdy rozpocząłem naukę zawodu w przyzakładowej szkole w Mątwach. Wywodzę się zresztą z rodziny, która była związana z „Halką”. Mój ojciec śpiewał w chórze w latach 50., później również moja siostra Maria, a przez pewien czas też i moja córka Ania. Kiedy stawiałem pierwsze kroki w chórze, prezesem był Andrzej Gorzelańczyk, który pełnił tę funkcję przez 20 lat. Jako dwudziestolatek zostałem skarbnikiem, a po trzech latach byłem już jednym z dwóch wiceprezesów - obok Benedykta Szczeszaka. Miałem się więc od kogo uczyć. Dobry szef, jak mówią, szykuje sobie następcę. Mimo dużej różnicy wieku, bo Andrzej Gorzelańczyk był starszy ode mnie o 40 lat, świetnie się dogadywaliśmy. W 1986 roku Andrzej Gorzelańczyk dostał wylewu i został sparaliżowany. Gdy wyszedł ze szpitala, wytypował mnie na swojego następcę. I w ten sposób zostałem prezesem. Przejęcie pałeczki po Andrzeju Gorzelańczyku, to było niemałe wyzwanie. Był on na przykład inicjatorem „Wiosny w Solankach”, wspólnie z ówczesną kierownik kultury, Jadwigą Ciesielską. Po raz pierwszy ta impreza odbyła się 12 czerwca 1977 roku i trwa do dziś. Cały czas staram się sprostać temu zadaniu, by dorównać mojemu znakomitemu poprzednikowi. Przed Andrzejem Gorzelańczykiem prezesami byli Stefan Haber, Jan Łuczak, Edmund Jańczak. Oni też mieli duże zasługi dla rozwoju chóru. Na odnotowanie zasługuje również fakt, że dyrygent Waldemar Szafrański i ja w roli prezesa współpracujemy już tyle lat.

Wspomniał Pan, że w chórze śpiewał Pana ojciec, siostra i córka. Czy dużo jest takich rodzinnych klanów?

Oczywiście, że więcej jest takich rodzin. Wspomniany przeze mnie prezes Andrzej Gorzelańczyk nie był jedynym członkiem chóru z tej rodziny. Śpiewał też jego brat Józef, a prezes tam poznał swoją żonę Janinę. Chórzystami byli też jego synowie Andrzej junior i Antoni. Ten drugi śpiewa z nami do dziś. Śpiewała też synowa Halina Gorzelańczyk. To nie są odosobnione przypadki. Klan chórzystów tworzyła też rodzina Florczyków. Śpiewał ojciec Eugeniusz, trzy córki Maria, Magdalena i Ewa i syn Waldemar. Ewa, obecnie nosi nazwisko Skrobacka i jest wiceprezesem w „Halce”. Oprócz tego, że jestem prezesem, to od 1991 roku pełnię funkcję wiceprezesa Oddziału Polskiego Związku Chórów i Orkiestr w Bydgoszczy.

Jak wygląda rekrutacja nowych członków chóru?

Obecnie chór liczy 43 osoby. Dziesięć lat temu podczas jubileuszu 80-lecia było nas 34. Gdziekolwiek jestem to zachęcam ludzi do tego, by wstępowali w nasze szeregi. W 1988 średnia wieku w „Halce” wynosiła 27 lat, teraz na pewno jest wyższa. Wniosek, że „Halka” starzeje się wraz z prezesem. Towarem deficytowym są u nas męskie głosy, ale chętnie też przyjmujemy panie. Spotykamy się we wtorki i czwartki od godziny 18 do 19.30 w klubie zakładowym Sody Mątwy. Jeśli ktoś chciałbym spróbować swoich sił i do nas dołączyć, to zapraszamy. Na pewno dzięki naszym występom można zwiedzić wiele ciekawych miejsc. Śpiewamy nie tylko w Polsce, ale na różnych zagranicznych przeglądach i festiwalach. To na pewno jest atutem przynależności do chóru. Śpiewaliśmy dla papieża Jana Pawła II w Watykanie na audiencji generalnej i na wielu innych niezapomnianych imprezach, na przykład podczas uroczystości związanych z wizytami prymasa Glempa. Ta wizyta w Watykanie, to jednak było wydarzenie szczególne.

Jaki repertuar dominuje podczas waszych koncertów?

Śpiewamy arie z oper i operetek, pieśni patriotyczne, ludowe, utwory z różnych musicali i oczywiście kolędy, pastorałki. Repertuar jest uzależniony od tego, gdzie i przed kim występujemy, jaki jest charakter imprezy.

Jak Pan się czuje po tym maratonie związanym z jubileuszem?

Nie tylko te ostatnie dni spędziłem w ciągłym biegu, bo przygotowanie imprezy pochłaniało wiele czasu. Trzeba było zadbać o całą oprawę od strony organizacyjnej. Mieliśmy też gości z Niemiec. Muszę przyznać, że wzruszyłem się, jak niemiecki chór zaśpiewał nam po polsku sto lat. Przy okazji chciałbym podziękować wszystkim, którzy nas wspierali - Urzędowi Marszałkowskiemu, Starostwu Powiatowemu w Inowrocławiu, Urzędowi Miasta, Kujawskiemu Centrum Kultury i naszemu głównemu opiekunowi Sodzie Mątwy Ciech oraz pozostałym sponsorom. Z okazji jubileuszu dostaliśmy w prezencie od miasta nowe piękne stroje, za co też dziękujemy i już dziś zapraszamy wszystkich na kolejne nasze koncerty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!