Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Z takich połączeń wynikają komplikacje" - rozmowa z Iwoną Kozłowską, posłanką PO

Grażyna Rakowicz
Iwona Kozłowska, poseł PO.
Iwona Kozłowska, poseł PO. Dariusz Bloch
Nie jestem przekonana do takiego pomysłu. Tego typu połączenia wcale nie przynoszą korzyści finansowych, a nie raz byłam świadkiem fuzji - także medycznych placówek. I nie wychodziło im to na dobre. One się, niestety, w praktyce nie sprawdzają. Z takich połączeń często wynikają duże nieporozumienia i komplikacje - mówi w rozmowie z „Gazetą Pomorską” Iwona Kozłowska, poseł PO.

W poniedziałek pojawiła się informacja, że eurodeputowany PO Radosław Sikorski zasugerował w jednym z wywiadów, że na początku wojny Rosji z Ukrainą rząd PiS myślał o rozbiorze Ukrainy. Słowa byłego szefa MSZ odnotowała rosyjska agencja RIA Novosti. Jak pani je skomentuje?
Pan europoseł Radosław Sikorski jest wytrawnym politykiem i dyplomatą, był świetnym ministrem spraw zagranicznych, w związku z tym nie chcę komentować tej wypowiedzi. Myślę, że pan minister osobiście to uzasadni wyjaśniając, co miał na myśli.

Zanim w miniony weekend w Bydgoszczy rozpoczął się Campus Academy, to Rafał Trzaskowski z PO reklamował w mieście siebie i to wydarzenie na tablicach ITS. Powinien, skoro jest to miejsce tylko na niekomercyjne komunikaty Urzędu Miasta i ZDMiKP?
Osobiście nie widzę nic w tym złego. Uważam, że informacje o tym, że przyjeżdża znany polityk powinny być przekazywane w różnej postaci i w zróżnicowanej formie. A mój komentarz do tych tablic ITS jest taki, że Campus Academy był i jest skierowany przede wszystkim do młodzieży a nie do polityków. Uważam, że każdy, kto z taką inicjatywą wychodzi i ją podejmuje powinien informację o takim spotkaniu upowszechniać w różnej formie. Partia rządząca organizuje spotkania w szkołach i nic się z tego tytułu politycznie nie dzieje. Za to coraz częściej słychać głos rodziców, którzy mówią takim wydarzeniom „Nie”.

Ale wcześniej spotkań ze znanymi politykami innych opcji w ten sposób w Bydgoszczy nie promowano …
Nie byłam organizatorem Campusu, ale uczestnikiem i uważam, że takie spotkanie było jak najbardziej potrzebne. A że akurat uczestniczący w nim samorządowcy - Rafał Bruski, Piotr Całbecki i Rafał Trzaskowski są z jednej opcji… no cóż. Pani Redaktor zauważyła, że do tej pory spotkań innych polityków w tej formie w Bydgoszczy nie promowano, tym bardziej cieszę się, że taka inicjatywa wreszcie się pojawiła. Tu chodzi przede wszystkim o młodych ludzi. Jak mamy zachęcać ich do udziału w takich wydarzeniach? Tak naprawdę pozostają nam do dyspozycji media społecznościowe. Podczas kampanii wyborczych także wiszą w różnych miejscach banery, plakaty informujące o możliwości udziału w spotkaniach… Obecni na Campus Academy samorządowcy przekazywali faktyczną wiedzę o tym, co się w Bydgoszczy czy w regionie dzieje i na co mogą liczyć mieszkańcy.. Kto ma to zrobić rzetelnie, jak nie nasi włodarze ?

To jakie wnioski po Campus Academy?
Że jest to świetna inicjatywa, ponad podziałami politycznymi, co było widać chociażby po tym, kto na to spotkanie przyjął zaproszenie. A przybyli przedstawiciele Lewicy, PSL-Koalicji Polskiej czy Nowoczesnej. Wszyscy uczestniczyli w panelu, w którym bardzo ciekawe pytania zadawali ci młodzi ludzie. Było wyraźnie słychać, że mocno zastanawiają się nad swoją przyszłością. Szczególnie teraz, gdy zaczęła się kampania wyborcza, która właściwie trwa od kilku miesięcy Z ich wypowiedzi i pytań wynikało jasno, że rzeczywiście mamy bardzo mądrą, rozsądną, a przede wszystkim dociekliwą, konkretną i konsekwentną - w tej dociekliwości - młodzież. Dobrze wiedzącą, co się wokół niej dzieje. Takimi spotkaniami chcemy ją zachęcić do aktywności politycznej i samorządowej, bo ktoś po nas tę pałeczkę musi przecież przejąć. Trzeba wykształcić i przygotować to młode pokolenie, aby wiedziało, co dalej - za te 10 czy 15 lat. Żeby miało świadomość i nie popełniało naszych błędów. To taka nauka praworządności.

Nawiązując do wyborów, Donald Tusk jest ciągle liderem KO czy może już Rafał Trzaskowski?
Znam osobiście obydwu panów i powiem, że jest to bardzo dobry team, który się wzajemnie uzupełnia. Każdy z nich ma swoje zadanie do wykonania. Rafał Trzaskowski w sferze samorządowej, w której jest profesjonalistą. Z kolei Donald Tusk – to doświadczenia z bycia premierem czy przewodniczącym Rady Europejskiej. W tym liderowaniu nikt tu nikomu nic nie zabiera i nie ma żadnego zgrzytu.

A w którym miejscu jest teraz kampania wyborcza Koalicji Obywatelskiej?
Cały czas spotykamy się z mieszkańcami i to od wielu miesięcy. Jesteśmy na etapie przygotowywania projektów ustaw, propozycji programowych. Właściwie to już je mamy. Powiem ze swojej perspektywy - dla mnie najważniejsze są te bezpośrednie spotkania z mieszańcami. Bardzo je lubię, bo podczas nich zdobywam największą wiedzę i wiem, w czym mogę ludziom pomóc. Wielokrotnie otrzymuję od nich informacje, które potem wykorzystuję w poprawkach do ustaw, interpelacjach czy w swoich sejmowych wystąpieniach.

Co z opinią, że KO ciągle nie ma sprecyzowanego programu wyborczego, bo go nie ujawnia?
To nie jest tak, że nic nie mamy. Mamy program, mamy przygotowane konkretne propozycje. Tylko musi być ten właściwy moment na zaprezentowanie go wyborcom. A wiemy, jaki mamy teraz czas – niepewny. Trwa ta straszna wojna w Ukrainie, przez którą dynamika w sferze życia jest ogromna, także w gospodarce. Mamy pandemię, do niej doszła jeszcze grypa… W takich warunkach ta nasza programowa propozycja sprzed pół roku może być dzisiaj już nieaktualna. Stąd potrzebny jest wybór odpowiedniego momentu na prezentację tego programu wyborczego. Aby był on wiarygodny w odniesieniu do ciągle zmieniającej się rzeczywistości.

Rada Collegium Medicum UMK jest za połączeniem administracji szpitala Biziela i Jurasza. Co pani o tym sądzi?
Nie jestem przekonana do takiego pomysłu. Tego typu połączenia wcale nie przynoszą korzyści finansowych, a nie raz byłam świadkiem fuzji - także medycznych placówek. I nie wychodziło im to na dobre. One się – niestety - w praktyce nie sprawdzają. Z takich połączeń często wynikają duże nieporozumienia i komplikacje. A pamiętajmy, że Biziel i Jurasz to duże placówki, każda z nich ma swoją specyfikę. Nie są one jednorodne, a różne. Taka fuzja, nawet administracyjna, to trudne i zbyt duże przedsięwzięcie, a z drugiej strony bardzo ważne społecznie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera