To już tradycja. Na ten dzień hala „Olimpijczyka” musi być świątecznie udekorowana. Bożonarodzeniowe akcenty pojawiają się nie tylko na stoliku sędziowskim, ale też na ringu. - W końcu to turniej gwiazdkowy - mówi Czesław Dromowicz, trener Ringu Wolnego, główny pomysłodawca imprezy.
Turniej Gwiazdkowy, który odbył się w Toruniu już po raz trzynasty, to impreza o uznanej marce. Dość powiedzieć, że łącznie startowało w niej już 1023 pięściarzy, którzy dostarczyli publiczności naprawdę wielu emocji. Ci, którzy oglądali tegoroczne walki, też się nie zawiedli.<!** reklama>
Puchar dla najlepszego pięściarza turnieju otrzymał Cezary Abramczyk ze Startu Włocławek. Podopieczny trenerów Wiesława Zawadzkiego i Henryka Kwiatkowskiego zdobył także nagrodę dla najlepiej walczącego technicznie zawodnika. W finale wagi lekkopółśredniej juniorów pokonał niejednogłośnie na punkty Michała Piotrowskiego (Ring Wolny Toruń). Obaj stoczyli najładniejszy pojedynek.
- W swojej karierze tylu pucharów jeszcze nie otrzymałem - mówił uradowany Cezary Abramczyk. Najwyraźniej przyniosły mu szczęście świąteczne ozdoby, którymi udekorowana była hala „Olimpijczyka”.
Choć turniej gwiazdkowy ma charakter młodzieżowy, to w przeszłości rozegrano walkę seniorów w wadze ciężkiej o tytuł mistrza Pomorza i Kujaw, w której Marcin Madaj (Start Włocławek) przegrał z Łukaszem Szmajdą (Ring Wolny Toruń).
- Staramy się uatrakcyjnić walki w ringu, by kibice częściej gościli w bokserskich halach - dodaje Czesław Dromowicz.
Tym razem jednak nie dopisali zagraniczni goście. Z nieznanych przyczyn do Torunia nie dotarli pięściarze z niemieckiej Getyngi i rosyjskiego Kaliningradu.
Zobacz galerię: Z ringu widać już święta