W finałach wystąpiło aż dziewięcioro reprezentantów gospodarzy. W glorii zwycięzców z ringu schodzili: Fabian Brancecki (kadet, kat. 54 kg), Bartłomiej Bartkowiak (kadet, 66, pierwsza walka w życiu!), Magdalena Kempa (kadet, 48), Arman Dabaghyan (junior, 64) oraz Eryk Apresyan (junior, 69). Decydujące walki przegrali: Oskar Dembiński (kadet, 46), Dorian Szczepański (kadet, 75), Laura Rybarczyk (kadet, 48) i Maja Olszewska (kadet, 52).
W finale bił się także kadet Astorii - Damian Zawieruszyński (wygrał w kat. 80 kg).
- Z roku na rok poziom walk jest coraz wyższy - ocenił Jerzy Rybicki, ostatni polski złoty medalista olimpijski (Montreal 1976), który nie po raz pierwszy był gościem honorowym bydgoskiego turnieju. - Niektóre walki były nawet ciekawsze od tych, które obserwowałem nie tak dawno w Świeciu podczas towarzyskiego meczu pięściarzy Polska - Węgry (14:6).
- Za pośrednictwem „Expressu ” chciałbym podziękować osobom i instytucjom, które przyczyniły się do organizacji imprezy: prezydentowi Rafałowi Bruskiemu, Urzędowi Marszałkowskiemu, prezesowi CWZS Zawisza Waldemarowi Keisterowi, wiceprezesowi Dariuszowi Bednarkowi, członkom zarządu sekcji bokserskiej oraz trenerowi Pawłowi Matuszewskiemu - mówi Tadeusz Januszewski, szef boksu w Zawiszy, który w niedzielę obchodził urodziny i od zgromadzonych w hali usłyszał gromkie „Sto lat!”.
Edward Rinke przygodę z boksem rozpoczął w 1933 w Sokole. Rok później trafił do Polonii Bydgoszcz. Był m.in. półfinalistą mistrzostw Polski (1936), mistrzem Pomorza i Bydgoszczy. W obozie koncentracyjnym w Mauthausen toczył pojedynki (w większości wygrane) z niemieckim kapo Palzerem. Boksował do 1950, potem był trenerem młodzieży w Brdzie i Zawiszy. Zmarł w 1999 roku.