Jeśli Twój pies prowadzi Cię na smyczy podczas spaceru lub wyje, gdy tylko znikniesz za drzwiami mieszkania, czas pomyśleć o wizycie u psiego psychologa.
<!** Image 2 align=none alt="Image 169651" sub="Małgorzata Majewska i labrador Melania. Pracę z psem zaczyna się od nauki podstawowych komend">
Decydując się na poszerzenie rodziny o psa lub kota kierujemy się zazwyczaj przekonaniem, że uczyni on nasze życie szczęśliwszym. Kocie mruczenie, wierne psie spojrzenie lub merdający radośnie ogon są dla wielu z nas niezastąpionym wyrazem uczuć. Kiedy zatem pojawiają się pierwsze problemy, takie jak pogryzione meble, podkradanie smakołyków z talerza czy przykry zapach towarzyszący znaczeniu terenu, czujemy się zdezorientowani i bezradni.
<!** reklama>
Popularność takich programów jak „Ja albo mój pies” lub jego polski odpowiednik „Psi psycholog”, świadczy o tym, że coraz częściej staramy się zrozumieć problemy naszych czworonogów i im pomóc. Również strony internetowe oferują wiele porad dotyczących najróżniejszych problemów, począwszy od lęku przed kąpielą, skończywszy na radzeniu sobie z psem przeszkadzającym podczas intymnych chwil w sypialni. Przyczyny tych problemów są jednak często złożone, a pomoc specjalisty może okazać się niezbędna.
Pierwszym krokiem, jaki należy wykonać gdy zaczynają się trudności, jest dokładna kontrola stanu zdrowia naszego podopiecznego, wiele kłopotliwych zachowań może bowiem wynikać z niedoborów diety lub zmian chorobowych. Jeśli wizyta u lekarza weterynarii upewni nas, że zwierzęciu nic nie dolega, możemy rozpocząć pracę z psim psychologiem, czyli tzw. behawiorystą zwierzęcym lub zoopsychologiem.
- Najważniejsze jest określenie zasad rządzących relacją właściciel - zwierzę oraz uświadomieniu sobie i zrozumienie potrzeb każdego z nich - mówi Małgorzata Majewska, lekarz weterynarii i dyplomowana behawiorystka zwierząt działająca na terenie województwa kujawsko-pomorskiego.
Zanim Fago, dwuletni golden retriver, pojawił się w jej gabinecie, każdy spacer z nim zamieniał się w udrękę zarówno dla psa jak i jego właścicieli. Fago panicznie bał się samochodów, nagłych dźwięków, obcych ludzi i miejsc. Wyjście na spacer dłuższy niż dookoła bloku było niemożliwe, gdyż ze strachu miotał się na smyczy, zrywał i uciekał na oślep, nie reagując na wołanie.
- Powodem, dla którego zwierzę zaczyna sprawiać kłopoty, jest zazwyczaj uczucie lęku, frustracji lub zwykłej nudy, wynikające z trudnych przeżyć lub niezaspokojenia potrzeb związanych z wzorcami zachowania danej rasy, np. potrzeby nawiązania więzi z właścicielem u psa zamkniętego w kojcu, czy potrzeb zaspokojenia instynktu psa myśliwskiego - tłumaczy pani Małgorzata. - Każde zwierzę ma też po prostu swój charakter i temperament. Jeden pies lubi wylegiwać się całymi dniami na kanapie, inny potrzebuje dużo ruchu, zainteresowania i zabaw.
Przyczyny problemów Fago pani Małgorzata upatruje w niezapewnieniu mu koniecznego w pierwszych tygodniach życia (gdy znajdował się jeszcze w hodowli) kontaktu z jak największą ilością nowych sytuacji, których będzie doświadczał w swoim życiu (spotkania z ludźmi, psami, miejscami, dźwiękami itd.), a także w braku szkolenia z podstawowego posłuszeństwa oraz niedostatecznej ilości ruchu i zabawy, niezbędnych młodemu psu, co również w dużym stopniu wynikało z ograniczeń związanych z lękiem.
Na początek należało nauczyć Fago reagowania na podstawowe komendy takie jak „siad”, „zostań” czy „daj łapę”, dzięki temu można było skupić na sobie jego uwagę. Potem już w terenie konsekwentnie trenować przywoływanie psa, prowadzonego na długiej smyczy oraz odwracania jego uwagi od powodujących strach osób czy rzeczy poprzez zabawę, wydawanie wytrenowanej już komendy czy smakołyk. Pomocne w takich sytuacjach może być także znalezienie psa kumpla bez lęków, towarzysza zabaw i spacerów, który będzie służył za wzorzec opanowania i wsparcie.
- Często właściciele spodziewają się, że przyprowadzą do mnie swojego psa, a ja zmienię go, jak za dotknięciem magicznej różdżki, podczas gdy najwięcej zależy od ich własnej konsekwencji w działaniu wskazanym przez specjalistę.
Po roku wytrwałej pracy właścicieli zgodnie z zaleceniami pani Małgorzaty, Fago ma dziś dużo więcej pewności siebie. Na spacerze jest bardziej zrelaksowany, nie zrywa się ze smyczy i zwraca większą uwagę na właścicieli. W tym roku planują wspólne wakacje z psem, o czym jeszcze w zeszłym roku nie mogli nawet marzyć.