https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Z podniesioną głową

Katarzyna Kabacińska, współpraca Małgorzata Rokicka
Rozmowa z TOMASZEM PACANOWSKIM, gitarzystą grupy ROAN

Rozmowa z TOMASZEM PACANOWSKIM, gitarzystą grupy ROAN

Krążą plotki, że ROAN, odkąd po wojażach w Chinach przeszedł na pałeczki, zamierza przekształcić się w kwartet perkusistów...

<!** Image 2 align=right alt="Image 126648" sub="ROAN, od lewej: Andrzej Man, Zbigniew Man, Wiktor Wyka i Tomasz Pacanowski Fot. Archiwum ROAN-u">(Śmiech) To dodajmy do tej plotki, że gramy teraz szparagami! Są bardzo podobne do pałeczek, a dużo smaczniejsze.

Zatem pozycja perkusisty jest niezagrożona, tak jak Wasza pozycja gwiazdy w Państwie Środka. Czym tak zawojowaliście Chińczyków?

Sami się nad tym zastanawialiśmy i doszliśmy do wniosku, że to, co dzisiaj obserwujemy na tamtejszej scenie muzycznej, przypomina nasze lata 80. Jest tam teraz taki boom: zespoły rockowe powstają jak grzyby po deszczu, kręci się filmy o narkotykach, powstaje masa klubów... A pomimo to, gdy po raz pierwszy koncertowaliśmy trzy lata temu w akademickim mieście Ningbo, ludzie pokazywali nas palcami. Dla tamtejszych mieszkańców byliśmy egzotyczni.

Czy ta reakcja na inność była dla Was największym zaskoczeniem?

Powiedzieć, że w Chinach dziwią tłumy, to mało odkrywcze, ale dla nas jednak zaskoczeniem były tysiące ludzi na koncertach. Publiczność kupiła bilety i jeszcze się świetnie bawiła, co u nas jest już rzadkością, bo przyzwyczailiśmy się do darmowych koncertów z okazji święta miasta, świni czy koguta! Występ kapeli jest tu dodatkiem, który połowy ludzi w ogóle nie interesuje, podczas gdy w Chinach człowiek czuje się jak gwiazda... Kiedyś przez blisko godzinę po zejściu ze sceny nie mogliśmy wejść do garderoby, bo staliśmy w tłumie ludzi i każdy chciał zrobić zdjęcie czy dostać autograf. Po prostu totalny szał!

Macie na to dowód w postaci reportażu Balbiny Bruszewskiej z Semafora. Kiedy i gdzie można go obejrzeć?

To zależy od strategii promocyjnej Lemon Records - naszego wydawcy, wiem, że jesienią film na pewno pojawi się w Multikinie. Jednak reportaż dotyczy tylko naszego trzeciego pobytu w Chinach, kiedy głównie graliśmy koncerty w klubach w Szanghaju.

Bardzo różnią się od naszych?

Od tych z lat 80., to nie. Są otwarte na świat: grają tam zagraniczne zespoły i przychodzi dużo obcokrajowców. Zresztą Szanghaj zmienia się w oczach, zarówno architektonicznie, jak i kulturowo. W miejscach, gdzie poprzednio widzieliśmy rozbiórki, teraz stoją drapacze chmur, a na skrzyżowaniach pojawiła się policja, która egzekwuje przestrzeganie przepisów ruchu, co w Azji jest wyjątkowe!

<!** reklama>Zmiany, które zaszły w Chinach, szczególnie po olimpiadzie, mogą zawrócić w głowie! Zupełnie, jak sukces, który tam odnieśliście?

To nam nie grozi, nie mamy po 17 lat…

To czemu, jeśli nie zawrotowi głowy, przypisać nagłe przemianowanie ROANU na zespół The Heads - w tym samym składzie, z tym samym singlem „Podnieś głowę”?

Był to pomysł, który już upadł. Gdy zdecydowaliśmy się wydać nowy materiał w Polsce, chcieliśmy uniknąć pytań typu: dlaczego wracacie, dlaczego gracie tak a nie inaczej? Stąd pomysł, żeby działać na nowe konto i wystąpić pod innym szyldem. Jako The Heads zagraliśmy jednak tylko raz w radiu, raz w telewizji i... tuż przed wiążącym spotkaniem z wytwórnią doszliśmy do wniosku, że zostajemy przy starej nazwie ROAN.

Przypominacie się utworem ,,Podnieś głowę”, co brzmi symbolicznie w przypadku zespołu od dawna nieobecnego na polskiej scenie...

Dokładnie tak jest. Nabrało to specjalnego znaczenia, gdy wszystko szczęśliwie zbiegło się w czasie: podpisanie umowy z wytwórnią i możliwość wystąpienia na Sopot Hit Festivalu.

Jak się znaleźliście wśród piętnastki kandydującej do tytułu Hit Lata?

Kandydatury zgłaszane są przez wytwórnie, ale wiedząc, że jest ich ponad 300 nie liczyliśmy, szczerze mówiąc, na zakwalifikowanie się. Tym bardziej, że dominuje tam muzyka, nazwijmy to, odmienna gatunkowo (śmiech). Stało się inaczej i fajnie, że możemy zagrać w Sopocie, bo festiwale oglądają wszyscy. Bez względu na wynik głosowania, chcemy pokazać polskim fanom, że żyjemy, koncertujemy i nagrywamy nowy materiał.

ROAN wraca w rockowych klimatach, podkreślając, że tytuł laureata Jarocina 1991 roku zobowiązuje!

Wprawdzie pociąg, którym koledzy jechali, z różnych powodów, na chwilę znalazł się na bocznicy...

A przedtem na stacji pop?

Też, ale to mamy już za sobą. Materiał nagrywany na nowej płycie, to w pełni nasza muzyka, pod którą wszyscy się podpisujemy. Gramy po prostu rocka! A że ten dobrze brzmi po angielsku, więc połowa piosenek jest w tym języku, a połowa po polsku.

Płyta już jesienią, jak będzie się nazywała?

To pozostaje jeszcze zagadką nawet dla nas. Mogę zdradzić roboczy tytuł, który brzmi: ,,Soundcheck”.

Tym utworem zawojowaliście chińskie listy przebojów. Zatem przez Chiny na polski top!


Warto wiedzieć

  • ROAN to zespół rockowy z naszego regionu (Solec Kujawski i Bydgoszcz), który - ze zmiennymi kolejami losu - jest na scenie od kilkunastu lat. Ostatnio w składzie: Zbigniew Man - śpiew, gitara, Andrzej Man - gitara basowa, Tomasz Pacanowski - gitara, Wiktor Wyka - perkusja; częściej koncertował w Chinach niż w Polsce. Teraz wraca z nową płytą, którą promuje utwór „Podnieś głowę”. Piosenka kandyduje do miana Hitu Lata i usłyszymy ją 7.08. na Sopot Hit Festival 2009. Aby wesprzeć ROAN należy wysłać SMS o treści „10” pod numer 7350.
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski