Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z Legią na wymianę nie pójdziemy - mówi Wahan Geworgian [ROZMOWA]

Marek Fabiszewski
W pierwszym meczu z Legią na Gdańskiej Zawisza wygrał 3:1, a Wahan Geworgian strzelil dwa gole.
W pierwszym meczu z Legią na Gdańskiej Zawisza wygrał 3:1, a Wahan Geworgian strzelil dwa gole. Dariusz Bloch
Bez kontuzjowanego Michała Masłowskiego będzie musiał sobie radzić Zawisza nie tylko w niedzielę na Łazienkowskiej w meczu z Legią, ale w ogóle do końca sezonu. "Express Bydgoski" rozmawiał ze strzelcem dwóch goli w pierwszym meczu (3:1), Wahanem Geworgianem.

Michał Masłowski, najlepszy strzelec zespołu (8 goli), od dłuższego czasu grał z przeciążonym mięśniem przywodziciela. Gdy jego koledzy w niedzielę wieczorem (początek o godz. 18.00, Canal+ Sport) wybiegną na boisko przy Łazienkowskiej, on już będzie po zabiegu (sobota) w poznańskiej klinice. Zabieg przeprowadzi lekarz reprezentacji Polski Jacek Jaroszewski.

Zawiszanie po wygranej 1:0 ze Śląskiem wrócili do treningów na raty - we wtorek i środę. Z ekipą trenuje już Wahan Geworgian, który jesienią strzelił Legii dwa gole, a przez ostatni tydzień walczył z chorobą. Indywidualne zajęcia ma Paweł Strąk, który na razie nie jest brany pod uwagę przez trenera Ryszarda Tarasiewicza. W Warszawie z powodu kartek nie zagra Hermes.

W czwartek przed południem piłkarze przeszli rutynowe badania lekarskie. W piątek przed treningiem mieli ponadgodzinną odprawę. Do stolicy zawiszanie wyjadą w sobotę po przedpołudniowym treningu.

„Express Bydgoski” rozmawiał z Wahanem Geworgianem, pomocnikiem/napastnikiem, a jak trzeba, to także kapitanem zespołu.

Wróciłeś do treningów, pewnie stęskniłeś się za boiskiem?

Przez tydzień męczyło mnie jakieś choróbsko, wirus mnie dopadł, miałem gorączkę i katar, brałem antybiotyki. Jestem jeszcze troszkę osłabiony, ale powoli dochodzę do siebie i trenuję z zespołem. Opuściłem dwa mecze, nie grałem w pucharowym rewanżu z Górnikiem i ostatnio w lidze ze Śląskiem. Pewnie, że się stęskniłem, zawsze lepiej trenować i biegać po boisku, niż leżeć w łóżku i się pocić.

W niedzielę gracie na Łazienkowskiej. Jesienią praktycznie sam ograłeś Legię...

Nie, nie (śmiech), sam bym nie dał rady, wygraliśmy jako zespół. Bardzo dobry mecz zagraliśmy, wykorzystaliśmy błędy Legii. Akurat zdarzyło się, że strzeliłem dwa gole, ale mógł to być kto inny. Takie mecze, zwłaszcza z Legią, to się pamięta. Wiadomo, mistrz Polski, klasowa drużyna. A my z nimi 3:1.

A jak będzie teraz? Czego spodziewacie się po Legii i po swojej grze? Rywale już raczej wiedzą, czego się spodziewać po Zawiszy.

Jedziemy powalczyć. Takie mecze są fajne, będzie dużo ludzi na trybunach, tam się zawsze dobrze gra. Musimy się dobrze, pozytywnie nakręcić. Na pewno nie pójdziemy z Legią na wymianę, bo to nie jest nasza gra i jakby tu powiedzieć... To nie jest nasz atut. Mamy taki zespół, że bronimy wszyscy, a jak jest okazja do kontry, to atakujemy. Legia, jak gra u siebie, to narzuca swój styl, teraz też będzie prowadziła grę. Podobnie było, jak graliśmy Krakowie z Wisłą.

Legia, Ruch i ósemka? No i jest jeszcze puchar, półfinałowe mecze z Jagiellonią. Znowu maraton: w półtora tygodnia cztery ważne mecze.

Ósemka w lidze, to jest nasz cel. Mamy dwa mecze, żeby to załatwić, mam nadzieję, że zrobimy to w niedzielę. Może ułożą się też inne mecze? Ale tak naprawdę, to my nie patrzymy na innych, sami musimy zdobyć swoje. Te punkty będą potrzebne po podziale na grupy, dlatego z Legii i Ruchu chcemy wycisnąć jak najwięcej. A co do maratonu: jesteśmy dobrze przygotowani i jak widać chyba nam służą te częste mecze. I oby finał tego maratonu był... (chwila namysłu) ... w Warszawie.

Straciliście Michała Masłowskiego, będzie problem?

Jak zawsze, gdy wypada tak dobry zawodnik. Michał był w dobrej dyspozycji, strzelał gole, asystował, inicjował akcje, był naszym reżyserem na boisku. To jest mocne osłabienie dla nas, ale musimy sobie jakoś poradzić bez niego. Na pewno z Michałem byłoby nam łatwiej.

Jak uważasz, czy trener Tarasiewicz da Ci znowu szansę postraszyć Legię?

Nie wiem, na pewno będę pokazywał na treningach trenerowi, że jestem już w dyspozycji. Będę potrzebny od pierwszej minuty, to wejdę, będę potrzebny po przerwie, to też się ucieszę. Nikt z nas się nie obraża. Jedziemy na tym samym wózku, gramy w tej samej drużynie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!