
Kiedyś był oknem na świat, teraz prowadzi donikąd - szlak kolejowy 201
Kolej zwana francuską powstała w międzywojniu, by można było eksportować węgiel ze Śląska przez port w Gdyni. Dzięki niej mieszkańcy Kujaw i Pomorza jeździli w Bory Tucholskie i nad Bałtyk.
Dla tych, którzy lubili podróże koleją i nie zależało im specjalnie na czasie, była to trasa idealna. Archaiczny spalinobus z przestarzałymi wagonami, jeden tor z mijankami i prosta droga przez las, urozmaicana nielicznymi stacjami, których charakterystyczne budynki były kubek w kubek podobne do siebie. Można było wsiąść do pociągu w Bydgoszczy i za cztery i pół godziny znaleźć się w Gdyni po niezwykłym i emocjonującym „na deser”, przy iskrzeniu hamulców, zjeździe serpentynami ze Wzgórz Redłowskich nad samo morze.
Budowa nowego szlaku kolejowego ze Śląska do Gdyni przez odludne tereny była trudna i kosztowna.
Więcej przeczytacie w piątkowym magazynie "Expressu Bydgoskiego". Co jeszcze przygotowali nasi reporterzy w tym tygodniu, zobacz na kolejnej stronie.

Pożar w Podwiesku. Potrzebny „sikawkowy” do wygaszenia emocji
Policjantowi i sołtysowi puściły nerwy. Poszło o przyjęcie komunijne w strażackiej remizie i przewagę mundurowego nad cywilem.