Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z bydgoskiego Zawiszy do reprezentacji Polski

marc
Dopiero od roku gra w ekstraklasie, latem - za karę - był w III-ligowych rezerwach Jagiellonii, nigdy nie grał w żadnej reprezentacji Polski, a tu nagle...

Jak zadzwonię do taty do Anglii, i powiem mu o tym, to z rusztowania spadnie! - tak Jacek Góralski (na łamach „Przeglądu Sportowego”) zareagował na wieść o powołaniu go do kadry.

Dorastał w Bydgoszczy. Szemrane towarzystwo, ciężka sytuacja rodzinna i brak perspektyw na przyszłość. Jak sam mówi - to sprawiło, że był bardziej zdeterminowany i nieugięty w poszukiwaniu upragnionego sukcesu. W tym wszystkim odnalazł jednak swój sens - piłkę. Gdyby nie ona? - Wydaję mi się, że to wszystko potoczyło by się zupełnie inaczej. Nie mieszkałbym w Bydgoszczy, a podobnie jak moi koledzy i rodzina, szukałbym pracy za granicą - zapewnia Góralski.

Początki kariery „Górala” nie były łatwe. Wielokrotnie słyszał, że jego problemem jest niski wzrost, który uniemożliwi mu grę na profesjonalnym poziomie. Mankamenty fizyczne musiał więc nadrabiać heroiczną pracą i charakterem. Nie ukrywa swojego rozczarowania w stosunku do prezesów bydgoskiego Zawiszy, którzy kilka lat temu bez żalu pożegnali swojego wychowanka.

- Miałem 16 lat, gdy trener Kuras prowadził klub w II lidze. W czterech czy pięciu spotkaniach byłem nawet w szerokiej kadrze, ale ostatecznie nie otrzymałem szansy debiutu. Gdy skończyłem już wiek juniora, prezesi Zawiszy odesłali mnie do III-ligi mówiąc, że rywalizacja w ich drużynie jest dla mnie zbyt wysoka - opowiada. Piłkarz tułał się po III-ligowych boiskach, łącząc to z pracą fizyczną.

Dobrze wspomina Koronowo

Lepsze czasy nastały, gdy posadę trenera Victorii Koronowo przejął Zbigniew Stefaniak. Pod jego skrzydłami Góralski czynił coraz większe postępy i, jak przyznaje, to właśnie temu szkoleniowcowi zawdzięcza bardzo dużo.

Mając osiemnaście lat trafił do Wisły Płock. W ciągu czterech sezonów stał się liderem I-ligowej drużyny. Nim trafił do Jagiellonii kilkukrotnie oglądali go skauci Lecha Poznań, ale po długiej rozmowie z Michałem Probierzem wybrał Podlasie - przypomina portal Łączy nas piłka.

Jacek, kibiców i dziennikarzy, swoją nieustępliwością i zadziornością zjednał już po kilku występach w ekstraklasie w poprzednim, mało udanym dla białostoczan sezonie. Niektórzy przekonywali, że momentem, w którym powinien otrzymać szansę był już listopad 2015 r. Wówczas jednak w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”, Góralski mówił tak: - Gdzie ja dzisiaj do reprezentacji?! Po 12 meczach w ekstraklasie? Naprawdę przez myśl mi to nie przeszło i nawet jakoś głupio komentować temat „ja i kadra”.

W przypadku Góralskiego możemy mówić o absolutnym debiucie w kadrze. Jacek nigdy wcześniej nie zagrał nawet w kadrze młodzieżowej, choć okazja by się pokazać była.

– Kiedy grałem w Płocku, dostałem powołanie na konsultacje kadry młodzieżowej, ale miałem kontuzję - przypomina.

Ogromnie zaskoczony

Po środowym treningu trener Probierz poprosił „Górala”do siebie i poinformował o tym, że będzie powołany do kadry.
- Chciałem się jeszcze upewnić, zapytałem czy na pewno, wtedy dowiedziałem się, że mam czekać na telefon od trenera Nawałki - mówi zawodnik dla portalu Łączy nas piłka.

Co o tym mogło przesądzić?

- Dobra dyspozycja całego zespołu. Wyglądamy w tym sezonie bardzo dobrze, i osiągamy dobre wyniki. Myślę, że z tego powodu selekcjoner zwrócił na mnie uwagę. To dla mnie spore zaskoczenie, ale jeszcze większe wyróżnienie - kończy defensywny pomocnik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!