https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wyroki nie są przeszkodą?

Grażyna Ostropolska
Trudno w to uwierzyć! PZU nagradza skazanych za korupcję bydgoskich laweciarzy: Rafała F., Wiesława W. i Sylwestra A. Na ich autach umieszczono logo ubezpieczyciela: szachownicę na niebieskim tle.

Trudno w to uwierzyć! PZU nagradza skazanych za korupcję bydgoskich laweciarzy: Rafała F., Wiesława W. i Sylwestra A. Na ich autach umieszczono logo ubezpieczyciela: szachownicę na niebieskim tle.

<!** Image 2 align=right alt="Image 132933" sub="Tylko właściciele w ten sposób oznakowanych lawet mogą świadczyć usługi
assistance dla PZU. Pozostali, mimo że podpisali umowy z ubezpieczycielem,
pozbawieni są możliwości odholowywania z tego tytułu uszkodzonych aut. Fot. Tadeusz Pawłowski">Tylko tak oznakowane lawety świadczyć mogą usługi assistance dla PZU. I tylko ci wybrańcy zarabiają. Kilkunastu innych przewoźników, którzy też zawarli z PZU umowy na świadczenie usług assistance, poszło w odstawkę. - To skandal - bulwersują się odcięci od zarobku laweciarze. Gdy zawierali z PZU umowy, żądano od nich zaświadczenia o niekaralności. - Jak to możliwe, że panowie F.W. i A. pokonali tę poprzeczkę? - pytają.

Jedno jest pewne: wymazania wyroków Rafała F, Wiesława W. i Sylwestra A. nie było. Zapadły ledwie przed rokiem. Przewoźnicy ...

przyznali się do korumpowania

policjantów i poddali dobrowolnej karze. Sąd wymierzył im od 1,3 do 1,8 roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata. O korupcyjnym układzie z laweciarzami w tle pisaliśmy w grudniu ub.r. („Cynk z policyjnej toalety”). Od stycznia 2007 r. Biuro Spraw Wewnętrznych KGP przyglądało się nieformalnym kontaktom bydgoskich policjantów z przewoźnikami, w czerwcu aresztowano właścicieli lawet. Zbędny był tzw. areszt wydobywczy. Panowie śpiewali, jak z nut. Sypali datami, nazwiskami, sumowali wręczone łapówki. Po ich spowiedzi zatrzymano 9 policjantów drogówki. Ich proces jeszcze się toczy. Liderem w przyjmowaniu haraczy za informację o drogowej kolizji okazał się Piotr L. Prokuratura wyliczyła, że przyjął co najmniej 35 tys. zł. łapówki od 4 przewoźników. Od jednego z nich dostał nawet telefon do poufnych rozmów. Wciskał numer darczyńcy, gdy przyjmował informację o stłuczce. Powtarzał głośno nazwę ulicy i zaprzyjaźniony laweciarz trafiał tam bez trudu. Czasami L. telefonował do laweciarza z policyjnej toalety.

- I co to za wyrok? - burzą się przewoźnicy, którzy nigdy...

nie mieli dostępu do „koryta”.

- Zero konsekwencji finansowych, żadnego przepadku mienia i wyrok w zawiasach. A co zarobili, korumpując policjantów - to im zostało. Nadal mają najdroższe lawety i to nie w leasingu, jak my, ale kupione za gotówkę. I dalej spijają śmietankę tam, gdzie nas znów się odstawia od pieniędzy - bulwersują się pozostali. Zebrała się ich spora gromadka.

<!** reklama>Mają nagrane rozmowy z pracownikami ubezpieczalni. To jedna z nich: klient z ubezpieczeniem assisatance PZU prosi o pomoc. Dzwonią do biura zleceń, powołują się na zawartą z PZU umowę i słyszą: „Nie możecie go zholować. Mamy taką procedurę, że musimy wzywać oznakowane pomoce drogowe”.

Wkurzyli się i napisali zbiorową skargę do Zarządu PZU SA. - Mamy być tłem dla „łowców blach” czy równym partnerem w sieci assistance PZU? - zapytali. Odpowiedź przyszła po miesiącu: - Wszystkie firmy, z którymi zawarliśmy umowy na usługi assistance, przedstawiły aktualne zaświadczenia o niekaralności. Uzyskały też pozytywną opinię Centrum Likwidacji Szkód PZU w Bydgoszczy. Dbając o najwyższą jakość świadczonych usług, spójny wizerunek PZU i komfort klienta dokładamy starań, aby usługi wykonywane były pojazdami oznakowanymi logo PZU – poinformował dyrektor Biura Assistance PZU, Grzegorz Goluch.

Bydgoscy przewoźnicy twierdzą, że faworyzowanie przez PZU przewoźników z wyrokami nie poprawia wizerunku, a komfort klienta, zobligowanego do korzystania z ich usług, nie wzrasta. - Co pan na to? - pytamy dyrektora Golucha. - Z punktu widzenia klienta ważne jest, by był on obsłużony szybko i profesjonalnie - brzmi odpowiedź. Ale ta nie kończy sprawy. - Robimy audyt i weryfikujemy umowy. Zobligowaliśmy wszystkich przewoźników z Kujawsko-Pomorskiego do przedstawienia aktualnego zaświadczenia o niekaralności - twierdzi dyrektor.

A w Bydgoszczy aż huczy, kto i na kogo przepisuje swoją holowniczą firmę. Do tematu wrócimy.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski