Wypowiedzenia umowy OC pojazdu trzeba wysyłać pocztą

Czy można ponosić skutki stłuczki samochodem zarejestrowanym na byłą konkubinę? Można, o ile sąd nie zdecyduje inaczej. Jakie jeszcze ubezpieczeniowe pułapki czekają na właścicieli samochodów?

Historia, która opisujemy dziś na trzeciej stronie „Expressu”, nie mieści się w głowie. Dwudziestoletni konkubinat, dwa samochody rejestrowane na dwie różne osoby. W sądzie toczy się sprawa o podział majątku. Była konkubina spowodowała kolizję oplem corsą, autem, które jest zarejestrowane na nią. Według ubezpieczyciela, koszty OC musi ponieść konkubent. W dodatku ubezpieczyciel zabiera mu się 60-procentową zniżkę za bezszkodową jazdę... Według opinii agenta ubezpieczeniowego innego konkurencyjnego towarzystwa sprawa kwalifikuje się do sądu. <!** reklama>

Ubezpieczeniowych pułapek jest więcej, mimo że w tym roku zmieniły się przepisy. Teoretycznie mają ułatwić życie posiadaczom pojazdów. Na co należy uważać? Wciąż trzeba pamiętać o okresie wypowiedzenia OC. Jeśli zmieniamy ubezpieczyciela naszego pojazdu, umowę OC trzeba wypowiedzieć jeden dzień przed terminem, w którym upływa jej ważność. Liczy się data stempla pocztowego, czyli nadania przesyłki, a nie - jak kiedyś - data dostarczenia listu z wypowiedzeniem. Problem w tym, że dotyczy to wyłącznie przesyłek Poczty Polskiej, inni dostarczyciele nie są honorowani, firmy kurierskimi także nie. Dodatkowo prawnicy zalecają, żeby wypowiedzenie umowy OC wysłać także faksem.

Teoretycznie w obecnym stanie prawnym można - podczas zmiany ubezpieczyciela czy po kupieniu nowego, ale już ubezpieczonego samochodu - posługiwać się wyłącznie nową, wykupioną przez siebie polisą ubezpieczeniową. Pozostaje kłopot z płaceniem - wtedy podwójnie płaci się od momentu, w którym zaczyna obowiązywać nowe ubezpieczenie OC do daty wypowiedzenia automatycznie przedłużonego ubezpieczenia. Może to być okres nawet pół roku. (wom)