Trwa dochodzenie w sprawie niedawnej kraksy policyjnego furgonu w Grudziądzu. Pojazdy uprzywilejowane są często narażone na wypadek. Kto za to płaci?
<!** Image 2 align=none alt="Image 172784" sub="Poważny wypadek z udziałem karetki pogotowia miał miejsce w czerwcu 2009 roku na rondzie Fordońskim. Jadący na sygnale ambulans wjechał na skrzyżowanie na czerwonym świetle. Fot. KWP Bydgoszcz">Zdarzenie w Grudziądzu miało miejsce 24 maja. Policyjny furgon, należący do Wydziału Konwojowego KWP, wjechał na skrzyżowanie pod prąd i zderzył się czołowo z volkswagenem passatem. Kierowca auta osobowego został odwieziony do szpitala ze stłuczoną klatką piersiową. Policja uznała zdarzenie za kolizję, a funkcjonariusz kierujący radiowozem został ukarany mandatem.
- Kierowca auta osobowego został odwieziony do szpitala na badania, które nie wykazały u niego uszczerbku na zdrowiu. Stąd kwalifikacja zdarzenia jako kolizji. Niemniej jednak cały czas trwa postępowanie wydziału kontroli komendanta wojewódzkiego, które ma wyjaśnić, dlaczego kierujący radiowozem włączył sygnał dźwiękowy i jechał pod prąd - informuje komisarz Monika Chlebicz, rzeczniczka prasowa komendanta wojewódzkiego policji w Bydgoszczy.
Szkody w mieniu resortu
Kujawsko-pomorska policja ma wynegocjowane grupowo warunki ubezpieczenia na wypadek wystąpienia szkody w mieniu resortowym. Jednak przystąpienie do ubezpieczenia jest indywidualną decyzją każdego funkcjonariusza. - Nie mamy danych, ilu policjantów jest ubezpieczonych, ale jest wskazane, aby takie ubezpieczenia zawierali funkcjonariusze często korzystający z naszych pojazdów - dodaje Monika Chlebicz.
<!** reklama>Jak wynika ze statystyk, to właśnie policjanci spośród wszystkich użytkowników pojazdów uprzywilejowanych najczęściej uczestniczą w zdarzeniach drogowych.
- W 2010 roku w Komendzie Miejskiej Policji w Bydgoszczy zanotowaliśmy 90 kolizji. Od początku 2011 roku - 35 - informuje nadkomisarz Maciej Daszkiewicz z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
Z własnej kieszeni
Jeśli policjant nie posiada indywidualnego ubezpieczenia, za szkody odpowiada na zasadach zapisanych w Kodeksie pracy. Ten stanowi, że funkcjonariusz pokrywa szkody maksymalnie do trzykrotnej wysokości własnego wynagrodzenia. Podobne zasady obowiązują w Państwowej Straży Pożarnej i w wojsku.
- Oczywiście żołnierz, który spowoduje szkodę w mieniu resortowym, nie zostaje pozbawiony środków do życia, dlatego pozostawia mu się kwotę w wysokości minimum socjalnego. O winie żołnierza decyduje komisja dochodzeniowa - mówi Katarzyna Portianko, specjalista w Wydziale Prasowym Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych.
W wojsku nie jest powszechne ubezpieczenie AC pojazdów. Te mają tylko nowsze nabytki, takie jak np. autobus za 1,5 mln zł, będący w dyspozycji IWSZ.
Nie ma ekstraubezpieczeń dla wojskowych kierowców. Mają je np. kierowcy w Biurze Ochrony Rządu, ale wynika to ze specyfiki ich pracy.
Częstotliwość kolizji z udziałem samochodów wojskowych jest niska.
Świadczą o tym dane 1. Pomorskiej Brygady Logistycznej. Rok 2008: 20 kolizji, rok 2009 - 22 kolizje, rok 2010 - 14, zaś od początku tego roku - 2.
Warto pamiętać, że brygada składa się z batalionów rozrzuconych na terenie pięciu województw.
W przeciwieństwie do wojska, w Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Bydgoszczy każdy pojazd ma ubezpieczenie AC.
Otarcia na służbie
Jak informuje Tadeusz Stępień, kierownik ds. usług medycznych WSPR w Bydgoszczy od początku 2011 roku jej karetki brały udział w trzech kolizjach. W całym roku 2010 - w dziesięciu.
W przypadku Państwowej Straży Pożarnej kolizje wliczone są w ryzyko zawodowe. Zwłaszcza że droga do pożaru nie zawsze jest przejezdna. O czym przekonał się w styczniu tego roku kierowca wozu ratowniczo-gaśniczego, który na ul. Gdańskiej dość mocno „przetarł” tramwaj.
W 2010 roku Komenda Miejska PSP w Bydgoszczy zanotowała 12 kolizji, w tym roku - 5.