Mieszkańcy Wyżyn mają serdecznie dość przebudowy tamtejszych ulic.
Nie dlatego, że przeszkadza im sama budowa, ale dlatego, że jej
rezultaty utrudnią im życie.
<!** Image 2 align=none alt="Image 222100" sub="Mieszkańcy Wyżyn nie wyobrażają sobie zamknięcia wyjazdu z ulicy Nowowiejskiej w Wojska Polskiego
Fot . Dariusz Bloch
">
Wczoraj okoliczni mieszkańcy zebrali się na skrzyżowaniu Nowowiejskiego i Zdobywców Wału Pomorskiego, by wyrazić swoje niezadowolenie z zamknięcia wyjazdu z tej ulicy.
- Nikt nas nie pytał o zdanie, zamiast nam pomóc z tym skrzyżowaniem, tylko nam życie komplikują, teraz kilkanaście tysięcy ludzi będzie miało jeden wyjazd z osiedla, w większości zapchanymi przez auta drogami jednokierunkowymi, w dodatku jest tu szkoła integracyjna, przedszkole i początkowy przystanek linii 66, który blokuje jeden z dwóch pasów ruchu. Absurd! - skarżą się na Wyżynach.
<!** reklama>
- Dlaczego wyjazd z „Piotra i Pawła” jest możliwy w Wojska Polskiego, a z Nowowiejskiego już nie? Market jest ważniejszy niż my? - irytuje się pan Bogdan, bydgoski taksówkarz który jako jedyny stanął na zatłoczonym zwykle postoju taksówek przy tej ulicy. - Teraz muszę z klientem objeżdżać pół osiedla, koledzy z postoju na Modrakowej też, żeby wjechać w ul. Glinki, muszą przejechać przez skrzyżowanie, stając po drodze dwa razy na czerwonym.
- Po co robią buspas na Zdobywców Wału Pomorskiego, jak tędy jeździ tylko jedna linia 68 co 20 minut? Niech zostawią nam chociaż możliwość wyjazdu na dół, a zablokują wjazd na Wojska Polskiego, ale tak to sobie nie wyobrażam - irytuje się mieszkaniec ul. Nowowiejskiego.
- Budowlańcy zwlekali do końca, ale przedwczoraj postawili krawężniki i zagrodzili wyjazd. Rozmawiałem z nimi, łapią się za głowę, taki to bezsens, ale terminy ich gonią, więc musieli to zrobić. Co to za argumenty, że autobus będzie miał problem z włączeniem się do ruchu w tym miejscu, jak wyjazd z Nowowiejskiego będzie otwarty? To po co przenosili przystanek z okolic kładki, który był tam 20 lat i nikt nie narzekał. Ręce opadają - denerwuje się pan Jerzy Różański, szef samorządu budynku przy Nowowiejskiego 1.
- Jeśli będzie trzeba, zablokujemy ulicę. I to nie ten nasz kawałek, ale Wojska Polskiego w dwie strony - ostrzegają mieszkańcy i czekają na wyniki rozmów, jakie toczyć ma osiedlowa rada z wiceprezydentem Łukaszem Niedźwieckiem.
Wczoraj na rozmowy w sprawie skrzyżowania udał się do ZDMiKP szef osiedlowej rady Krzysztof Lipiński. - O ile dyrektor Mirosław Kozłowicz starał się być elastyczny, to naczelnicy i projektant nie chcieli słyszeć o zmianach na skrzyżowaniu, bo twierdzą, że będą niezgodne z przepisami. Na razie mam tylko deklarację, że być może w przyszłości uda się uruchomić lewoskręt z Modrakowej w Magnuszewską. Możliwe jest też, że z Nowowiejskiego będzie wyjazd w Zdobywców Wału Pomorskiego, ale nie w Wojska Polskiego. W przyszłym tygodniu spotykam się jeszcze z wiceprezydentem Niedźwieckim i dyrektorem ZDMiKP i mam nadzieje, że uda się wprowadzić zmiany