To prawdziwa architektoniczna perła W czasie trwających właśnie prac w zabytkowym gmachu Muzeum Okręgowego im. Leona Wyczółkowskiego przy ul. Gdańskiej 4, w najstarszej, pochodzącej z 1615 roku części gmachu, w której dawniej znajdował się klasztorny refektarz, odkryto malowidła ścienne. Jedno z nich - największe i najlepiej zachowane - przedstawia „Ostatnią wieczerzę”.
- Trop wskazała nam Joanna Kucharzewska z Zakładu Historii Sztuki Nowoczesnej Wydziału Sztuk Pięknych UMK - mówi Lesław Cześnik, kierownik działu konserwacji muzealiów Muzeum Okręgowego w Bydgoszczy. - Wstępnie zakładamy, że malowidła, zresztą całkiem dobrej klasy, pochodzą z 1616 lub z 1618 roku i zostały wykonane w technice tłustej tempery. To wyjątkowe odkrycie - nie codziennie znajduje się malowidła pochodzące z początku XVII wieku, szczególnie w Bydgoszczy. Co ciekawe - nie ma o nich żadnych wzmianek w literaturze.
- To unikat - mówi Michał F. Woźniak, dyrektor muzeum. - Nie mamy w nowożytnych rozwiązaniach klasztornych w Polsce scen przedstawiających „Ostatnią wieczerzę”. To raczej jest typowe dla Włoch. Teraz musimy dociec, kto wykonał te malowidła.
Aby to zrobić, konieczne są szczegółowe, specjalistyczne badania. - Chcielibyśmy się chociaż dowiedzieć, z jakiego kręgu mógł wywodził się artysta - kontynuuje Cześnik. - Być może pochodził z Poznania, tak jak Anna Rozdrażewska, ksienia klasztoru sióstr klarysek. W ustaleniu autora mogą pomóc zapisy z archiwum diecezjalnego w Gnieźnie.
Jak podkreślają specjaliści, to może nie być koniec cennych znalezisk. A co teraz będzie się z nimi działo? Najpierw będą prowadzone prace konserwatorskie. - Trzeba oczyścić malowidła z wapienia, potem je wzmocnić, uzupełnić tynki takimi o składzie podobnym do oryginalnego, a później je zrekonstruować - mówi Cześnik. - To nie będzie łatwe.
Sensacyjne odkrycia cieszą, ale także przysparzają problemów. - Tak znakomite znaleziska trzeba udostępnić zwiedzającym, dlatego musieliśmy przeprojektować funkcje tych konkretnych pomieszczeń - mówi dyrektor „Wyczóła”. - Pierwotnie miała się tu znaleźć czytelnia, pracownia i pomieszczenia biurowe. Już z tego zrezygnowaliśmy, choć to niełatwe, bo zmienią się planowane ciągi komunikacyjne. Ale z pewnością jakoś sobie poradzimy.
Cenne przykłady malarstwa figuratywnego nie są jedynymi niespodziankami, jakie znaleziono w remontowanym budynku. - Kolejnym sensacyjnym odkryciem są masywne, profilowane belki stropowe na obydwu kondygnacjach budynku - opowiada Cześnik. - Nad dużym pomieszczeniem na pierwszej kondygnacji środkowa belka ma wyznaczone pole, zdobione wyciętymi rozetami i datą 1616.
W ścianie północnej odnaleziono także łukowo nakrytą wnękę, zamurowaną w XIX w., zapewne w trakcie adaptacji budynku klasztoru na lecznicę. - Liczymy jeszcze, że być może uda się odnaleźć oryginalną posadzkę - dodaje Cześnik.
Przypominamy, że remontowany, zabytkowy gmach Muzeum Okręgowego zostanie również rozbudowany. Nowa część obiektu powstanie od strony placu przed Drukarnią. Cała inwestycja pochłonie ponad 24 mln zł i ma być gotowa pod koniec 2019 roku.
Zobacz koniecznie: Na wakacje planujemy wydać mniej niż przed rokiem