Policjanci ze Świecia zatrzymali mężczyznę podejrzanego o napad na jedną z placówek bankowych w Świekatowie, śledczy udowodnili mu jeszcze kilka podobnych przestępstw.
Do zatrzymania podejrzanego o zuchwały napad w Świekatowie, niedaleko Świecia doszło po trwającym prawie rok żmudnym śledztwie.
Do zdarzenia doszło w 2010 roku, jednak kamer zarejestrowała nawet wizerunek sprawcy, który przez kilka miesięcy ukazywał się w lokalnych mediach. <!** reklama>
- Zamaskowany mężczyzna przedmiotem przypominającym broń zagroził pracownicy punktu kasowego i zażądał pieniędzy - mówi Marek Rydzewski, rzecznik świeckiej policji. - Napastnik nie zdołał jednak zrabować gotówki, bo spłoszyła go syrena alarmu. Za taki rozbój grozi mu teraz do 12 lat więzienia - tłumaczy Marek Rydzewski.
Kryminalni z komendy wojewódzkiej w Bydgoszczy, którzy prowadzą śledztwo pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy, dokonali nowych ustaleń w tej sprawie.
Na podstawie analizy zebranych do tej pory dowodów i przeprowadzonych ekspertyz, dowiedli, że mężczyzna ma na swoim koncie co najmniej jeszcze trzy podobne napady.
Wszystko wskazuje na to, że to on napadł na bank w Grębocinie, (powiat toruński) i na punkty kasowe w powiecie starogrodzkim i pomorskim. Co ciekawe, w tych dwóch ostatnich, przestępca pojawił się tego samego dnia.
W każdym z tych przypadków metoda działania była podobna. Sprawca wchodził do obiektu, groził przedmiotem przypominającą broń i zabierał gotówkę. Zuchwały rabuś zagarnął w ten sposób ponad 80 tysięcy złotych. Pracujący nad tą sprawą policjanci ustalili, że podczas napadów bandyta posługiwał się zwykłą atrapą broni. Zanim sprawa trafi do sądu śledczy sprawdzają, czy to już koniec listy przestępczych wyczynów tego człowieka. W miniony piątek świeccy policjanci wspólnie z mundurowymi z Bydgoszczy ujęli kolejnego niebezpiecznego przestępcę, poszukiwanego aż sześcioma listami gończymi. Zaskoczony mężczyzna trafił do Aresztu Śledczego w Bydgoszczy, jego działalność trafi także pod lupę śledczych.