Tuż po majowych eurowyborach niemal pewne było, że mimo przegranej Koalicji Europejskiej tworzące ją partie (PO, Nowoczesna, SLD i PSL) wystartują razem również jesienią, a o głosy po stronie opozycji powalczy także Wiosna Roberta Biedronia oraz pozostałe partie lewicowe.
Dziś sytuacja wygląda zgoła inaczej. Póki co, pewny jest tylko wspólny start Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej. Zarówno Grzegorz Schetyna jak i Katarzyna Lubnuer chcą, by do ich koalicji dołączyły wszystkie pozostałe partie opozycyjne - przede wszystkim PSL, SLD oraz Wiosna.
Ludowcy podejmą ostateczną decyzję w trakcie sobotniej Rady Naczelnej. Wiele wskazuje jednak na to, że nie zdecydują się na dołączenie do koalicji tworzonej przez PO i Nowoczesną. Główny powód to fakt, że Schetyna chce wspólnych list z lewicą. Do rozmów zaprosił nawet Roberta Biedronia, który jeszcze kilka tygodni temu ostro krytykował Platformę, a swoję partię - Wiosnę - zbudował w kontrze do Platformy.
- Nie da się wygrać wyborów bez wspólnych wartości. A nie da się połączyć wartości na jednej liście od Biedronia do PSL-u - ocenia prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, który przyczyn majowej porażki upatruje m.in. w zbyt szerokiej koalicji, tj. wspólnym starcie z SLD.
Skąd nagła zmiana strategii Roberta Biedronia? Jak mówi, przystąpił do rozmów w sprawie szerokiej koalicji, ponieważ „to kwestia racji stanu”. - Udało nam się wejść do europarlamentu, mamy trzech europarlamentarzystów. Ale my chcemy więcej. Uważamy też, że dziś nastał dobry moment, żeby zastanowić się nad kolejnymi scenariuszami - ocenił w piątek w radiu TOK FM, dodając przy tym, że jego zadaniem jest „wprowadzić jak najwięcej posłów i senatorów z Wiosny”.
Biedroń zaprasza do rozmów także Kosiniaka-Kamysza. - Apeluję do prezesa PSL, aby jak najszybciej zakończył rozdzieranie szat i usiadł do stołu, żebyśmy byli w stanie ze sobą rozmawiać. Szczególnie, że to jest rozsądny facet - stwierdził.
Co ciekawe, Biedroń rozważa również scenariusz, który zakłada wspólny start wszystkich partii lewicowych - m.in. Wiosny, SLD i Partii Razem.
Tymczasem Wiosna przedstawiła w piątek sztab (na jego czele stanął Krzysztof Gawkowski), a Platforma rozpoczęła kampanię - politycy specjalnymi busami wyruszyli na wyborcze spotkania.
Ostatecznego terminu wyborów jeszcze nie ma, ale mogą odbyć się już 13 października. Czasu na kampanię jest niewiele - przyznają to sami politycy opozycji, a opcji wciąż bardzo wiele. Dla PSL-u, Wiosny czy SLD konsekwencje niewłaściwych decyzji mogą być bardzo poważne.
