Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybiegli z pieniędzmi

Włodzimierz Szczepański
W tym roku w Bydgoszczy przestępcy po raz trzeci zaatakowali placówkę bankową. Wczoraj po raz pierwszy na miejsce akcji wybrali centrum miasta.

W tym roku w Bydgoszczy przestępcy po raz trzeci zaatakowali placówkę bankową. Wczoraj po raz pierwszy na miejsce akcji wybrali centrum miasta.

<!** Image 2 align=right alt="Image 133986" sub="Ul. Krasińskiego w Bydgoszczy. Wczoraj dwóch mężczyzn napadło tu na bank Fot. Radosław Sałaciński">- Chyba nikomu nic się nie stało? - pyta wystraszony klient banku. Przyszedł rozmawiać w sprawie kredytu. Jednak wejście do banku Dominet przy ul. Krasińskiego obstawili policjanci. Dwaj przestępcy zaatakowali placówkę w biały dzień, w centrum miasta. Wpadli grożąc bronią, lub być może jej atrapą, zmusili pracowników do wydania pieniędzy.

- Wybiegli z banku. I wsiedli do samochodu - mówi kobieta, która obserwuje radiowozy przy ul. Krasińskiego. - Mieli dużą torbę - dodaje jej koleżanka. Tak przynajmniej słyszały. Policja ujawnia tylko, że byli ubrani w bluzy w kolorze granatowym i kremowym.

Pracownicy nie chcą rozmawiać - widać, że niektórzy są roztrzęsieni. Oddział został zamknięty na cały dzień.

Placówki bankowe określają, jak pracownicy mają zachowywać się w czasie napadu. Jedną z podstawowych zasad jest, aby nie stawiali oporu. Bezpieczeństwo ludzi jest najważniejsze. Jak na razie najbardziej krwawy napad miał miejsce w Warszawie w 2000 r. Sprawca zastrzelił 4 osoby. Wtedy też policja zaczęła silnie zwalczać tego typu przestępstwa. Przez kilka lat był spokój.

- Jednak od ubiegłego roku notujemy wzrost napadów na banki. I ta tendencja się utrzymuje - mówi Wojciech Stawski z Instytutu Bezpieczeństwa Gospodarczego w Warszawie.

Z reguły na placówki napada jeden przestępca. Akcja nie trwa dłużej niż minutę. Najczęściej poszkodowane są placówki PKO BP i SKOK-u. Dlaczego to zjawisko znów się odradza? - Z więzień wychodzą recydywiści, którzy wcześniej napadali. Oczywiście to jedna z hipotez - dodaje Stawski.

Częściowo potwierdzona. W Poznaniu za serią napadów krył się recydywista. Został złapany. W więzieniu popełnił samobójstwo.

<!** reklama>W tym roku na terenie Kujawsko-Pomorskiego cztery placówki padły łupem bandytów. - W tym trzy w Bydgoszczy. W lutym był napad na Błoniu, potem w Fordonie, no i teraz w Śródmieściu - mówi Monika Chlebicz, rzecznik komendanta wojewódzkiego policji.

Według danych Komendy Głównej Policji, w ubiegłym roku były 34 napady, w tym do połowy września - już 72. Zarządzający bankami jednak nie są bez winny i ułatwiają przestępcom działanie.

- Zabezpieczena są gorsze w małych placówkach i ajencjach bankowych. Często nie ma tam ochrony, a monitoring zostawia dużo do życzenia. Kamery bywają źle zamontowane. Zlikwidowane zostały też bariery, oddzielające klientów od pracowników - mówi Mariusz Góra z Komendy Głównej Policji w Warszawie.

Jednak i tak według statystyk banki polskie należą do najmniej narażonych na napady. Jak tłumaczy Ryszard Woźniak z komitetu bezpieczeństwa Związku Banków Polskich, we Włoszech w ubiegłym roku takich przestępstw było ponad 1,5 tys. Zapewnia też, że bankowcy nie próżnują . Wprowadzają nowe urządzenia zabezpieczające. Jak chociażby maszyny wolniej wydające pieniądze. W placówkach są też mniejsze kwoty do dyspozycji. Jak podaje do porównania do połowy 2008 łupem przestępców padło 30 tys. w tym tylko 20 tys. zł.

Policja prosi o pomoc

  • Policja prosi wszystkie osoby, które były świadkami napadu, o kontakt pod nr telefonu 997 lub 112 oraz osobiście. - Gwarantujemy anonimowość - mówi rzeczniczka Monika Chlebicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!