Wstyd jak stąd do Berlina

Wiadukt na ul. Grunwaldzkiej jest w stanie agonalnym. Po 15 września ruch pociągów może zostać wstrzymany. Kolej wystawia wizerunek Bydgoszczy na szwank.

<!** Image 3 align=none alt="Image 195057" >

Drogowcy od ponad 15 lat próbują namówić kolejarzy do wspólnych inwestycji. Tymczasem pasażerowie, korzystający z międzynarodowych połączeń kolejowych, śmieją się z... Bydgoszczy. - Drezyny w Niemczech jeżdżą szybciej niż ekspresy w Bydgoszczy! Przecież to są kpiny z pasażerów, by pociągi Intercity zwalniały do kilku kilometrów na godzinę - mówi Dorota Rakowiak, która przyjechała z Berlina odwiedzić rodzinę. <!** reklama>

To właśnie tym wiaduktem kursują pociągi Intercity do Berlina, ekspresy z Gdańska i wszystkie pociągi łączące nas z Poznaniem i Inowrocławiem. To kilkadziesiąt składów dziennie.

Ciężka próba

Wiadukt jest w katastrofalnym stanie. Z ostatniej ekspertyzy wynika, że pociągi powinny korzystać tylko z jednego z sześciu torów i poruszać się nim w tempie pieszego. Kolejarze przedstawili wojewódzkiemu inspektorowi nadzoru budowlanego kontrekspertyzę, która mówi, że stan obiektu jest zły, ale można z niego korzystać.

- Do 15 września przeprowadzona zostanie na nasz wniosek próba obciążeniowa obiektu - mówi wojewódzki inspektor nadzoru, Zbigniew Sulik. - Odpowie ona, czy wiadukt można częściowo użytkować nadal, czy trzeba go wyłączyć z ruchu. Jeśli będzie zagrażał bezpieczeństwu, podejmę decyzję o jego zamknięciu. W regionie żaden obiekt nie budzi tylu emocji.

Drogowcy już od połowy lat 90. proponują kolejarzom wspólną przebudowę obiektu. - Chociaż to konstrukcja kolei, wyjątkowo zależy nam na jej przebudowie - podkreśla zastępca dyrektora ZDMiKP, Janusz Śmigielski. - Pod wiaduktem nie mogą przejeżdżać pojazdy wyższe niż 3,6 m, pasy ruchu są tam zawężone. Tymczasem przebiegają tam dwie drogi krajowe. Już w 1995 r. zaproponowaliśmy pogłębienie wykopu, którym przebiega jezdnia. Kolej chciała jednak kompleksowej modernizacji. Przygotowaliśmy więc dokumentację, na koszt miasta zbudowano nowy wiadukt na dojeździe do węzła Grunwaldzkiego. Do przebudowy starego obiektu jednak nie doszło.

Kolej chciała przerzucić na miasto zdecydowaną większość, związanych z budową wiaduktu kosztów. Na to drogowcy się nie zgodzili.

- W 2008 roku zawarte zostało kolejne porozumienie. Tym razem to PLK przygotowały dokumentację. Kosztami dzielimy się po połowie. Projekt i zezwolenie na realizację inwestycji mamy od grudnia ubiegłego roku. Czekamy na dopracowanie przez PLK specyfikacji przetargowej i podpisanie umowy o zatwierdzonym podziale kosztów - dodaje Janusz Śmigielski.

Mają pieniądze

Kolejarze zapewniają że obiekt jest stale monitorowany. - Po obu stronach jezdni zostaną w tym miesiącu ustawione zabezpieczające bariery betonowe - mówi rzecznik PKP PLK, Krzysztof Łańcucki. - Przetarg nie został jeszcze ogłoszony, ale nasz partner podjął już czynności niezbędne do przeprowadzenia tej procedury. Zadanie jest od 2008 roku ujęte w planie inwestycyjnym PLK. Zabezpieczone są także pieniądze na jego realizację. Ubiegamy się jednocześnie o dofinansowanie tej inwestycji ze środków Unii Europejskiej.

Nity zamiast spawów

Wiadukt został zbudowany około 1880 roku. Zamiast spawów poszczególne elementy są połączone nitami. Do lat 60. XX wieku przejeżdżała pod nim kolejka wąskotorowa. W 2002 roku obok powstał nowy wiadukt, umożliwiający dojazd do węzła zachodniego. Kolejna konstrukcja ma powstać tuż obok. Drogowcy chcą też dobudować most na Kanale Bydgoskim, co pozwoliłoby uporządkować ruch na rondzie Generała Maczka.