Na początku lutego w wykazie prac legislacyjnych rządu wpisany został projekt ustawy zakładający pobieranie od mediów składki z tytułu reklamy internetowej i konwencjonalnej. Jak tłumaczy rząd połowa wpływów z nowego podatku trafi m.in. do NFZ.
Ponadto twierdzi, że chce w ten sposób opodatkować mi.in. międzynarodowych gigantów, jak Google, Facebook czy Apple. Media prywatne protestują i nazywają to haraczem.
W związku z tym w ubiegłym tygodniu część wydawców zainicjowała akcję „Media bez wyboru”.
Spotkanie konsultacyjne opozycji i wspólna deklaracja
Kluby Koalicji Obywatelskiej, Lewicy i PSL-Koalicji Polskiej spotkały się dziś w Sejmie, aby wypracować wspólne stanowisko dotyczące podatku od reklam.
Przewodniczący klubu parlamentarnego Lewicy Krzysztof Gawkowski, podczas konsultacji, stwierdził, że „media bez wyboru to Kaczyński bez nadzoru”. - Tak powinniśmy tłumaczyć dzisiaj te trzy słowa, które stają w obronie demokracji i wolności. Wolne media to również odpowiedzialność opozycji – mówił parlamentarzysta. - Projekt uchwały, który zaproponowaliśmy w tamtym tygodniu i szybka odpowiedź jakiej potrafiliśmy udzielić, jako wsparcie dla niezależnych mediów, jest najlepszym przykładem, że mądra opozycja w chwilach próby ze sobą współpracuje i pomimo różnic umie znajdować kompromisy – dodał.
Szef klubu Koalicji Obywatelskiej Cezary Tomczyk sprecyzował, że wspólnie z przedstawicielami Lewicy i PSL-Koalicji Polskiej wypracowano „tekst deklaracji”, mówiącej o tym, iż „wolność słowa jest czymś bardzo, bardzo istotnym w systemie demokratycznym, że bez wolności słowa nie ma demokracji”. - Bez wolnych mediów nie ma wolności słowa (...) To, że są tu wszystkie kluby poselskie, przedstawiciele kół i najważniejsze osoby po stronie opozycji, pokazuje, że zagrożona jest dzisiaj wolność, wolność słowa i wolność mediów – podkreślił poseł.
- My stoimy po tej stronie, ugrupowań racjonalnych, a tam stoi Polska radykalna - stwierdził z kolei lider PSL-Koalicji Polskiej Władysław Kosiniak-Kamysz. - Tu jest Polska racjonalna, tam jest Polska radykalna. I nie możemy dopuścić do tego, żeby Polska radykalna, która chce zniszczyć tak naprawdę swobodę wypowiedzi, rzetelną informację i prawo do prawdy, a bez prawa do prawdy nie ma później rzetelnych, uczciwych i dobrych wyborów, nie ma dobrych decyzji – oświadczył.
Lider ludowców dodał, że wierzy iż posłowie Porozumienia Jarosława Gowina, zgodnie ze swoimi deklaracjami, zagłosują przeciwko rządowej ustawie. - I ją wyrzucimy do kosza w pierwszym czytaniu. I to będzie najlepszy sukces – stwierdził Władysław Kosiniak-Kamysz.
Gowin spotka się z Izbą Wydawców Prasy ws. nowego podatku
W ubiegłym tygodniu Porozumienie zadeklarowało, że nie poprze w głosowaniu ustawy wprowadzającej podatek od mediów w obecnym kształcie.
Tymczasem wicepremier Jarosław Gowin poinformował, że w środę spotka się z Izbą Wydawców Prasy, rozpoczynając tym samym konsultacje w sprawie podatku od reklam. - Żaden ewentualny podatek nie powinien być wprowadzany bez konsultacji z przedsiębiorcami – stwierdził polityk.
Muller: Ustawa nie dotknie małych mediów
O sprawę podatku od reklam pytany był na konferencji prasowej rzecznik rządu Piotr Muller. Oświadczył on, że obecnie ustawa jest w fazie „prekonsultacji”. - Dzisiaj właśnie kończy tę fazę: zbieramy wszystkie uwagi, które zostały zgłoszone przez poszczególne grupy medialne i innych interesariuszy, i na tej podstawie zostanie zgłoszony projekt, który uwzględnia część z tych uwag – zapowiedział.
Dodał, że następnie odbędą się obrady Komitetu Stałego Rady Ministrów oraz posiedzenie rządu, które przyjmie taki projekt. - Po tych konsultacjach przejdziemy również do etapu wypracowania projektu uwzględniającego te uwagi, i później przedstawimy go na dalszy proces legislacyjny w rządzie, a potem w parlamencie - mówił Muller.
Rzecznik podkreślił, że rząd skupia się na analizie zgłoszonych uwag. Zapewnił przy tym, że rządowy projekt „w żaden sposób nie dotyka mediów regionalnych, nie dotyka małych mediów”. - On jest skierowany do tych podmiotów, które w sposób nieuzasadniony stosują optymalizację podatkową, również do gigantów cyfrowych, które często płacą w nieproporcjonalny sposób swoje obciążenia podatkowe – tłumaczył.
