- W następnym meczu chcę zdobyć przynajmniej dziesięć punktów - mówi buńczucznie Artiom Łaguta.
<!** Image 3 alt="Image 194596" >
Artiom Łaguta był największą niespodzianką meczu Polonii z Lotosem Gdańsk. Zawodnik, który został odsunięty od składu za słabe wyniki i brak chęci do treningów, pojechał w niedziele z konieczności (kontuzja Roberta Kościechy) i zdobył aż 12 punktów. Dwa razy za swoimi plecami przywiózł m.in. 3-krotnego mistrza świata Nickiego Pedersena. Rosjanin wyprzedzał Duńczyka o pół prostej.<!** reklama>
- Nie zwracałem uwagi na to, kto jedzie za moimi plecami. Gnałem do przodu, aby jako pierwszy wpaść na metę - mówił jak zwykle uśmiechnięty Łaguta.
Skąd taka metamorfoza w poczynaniach 22-latka? Jak już pisaliśmy wczoraj, kluczem do skuteczniejszej jazdy okazało się nieco twardsze przygotowanie bydgoskiej nawierzchni. Artiom już wcześniej sygnalizował, że nie lubi jeździć na przyczepnym torze.
- Korzystałem z tych samych silnikach co zawsze. Niczego nie zmieniałem też w ustawieniach - mówił.
Łaguta zdradził, że zmienił mechaników. W niedzielę w jego boksie pracował duet z Bydgoszczy: Piotr Zielaszkiewicz i Bartosz Bietracki. Ten pierwszy pomagał wcześniej m.in. Rory’emu Schleinowi, ten drugi to młody żużlowiec Polonii. Mówienie jednak, że zwyżka formy wynika z roszad w teamie, byłoby nadużyciem. Świadczą o tym cytowane wcześniej słowa zawodnika.
Po meczu z Lotosem widać było, że Artiom uwierzył w siebie.
- Na pewno nie powtórzy się już sytuacja, gdy kończyłem mecz bez punktu. W następnym spotkaniu chciałbym uzbierać przynajmniej dziesięć oczek - mówił.
Okazja ku temu już w niedzielę. Tego dnia Polonia podejmować będzie Włókniarz (17.00). To będzie najprawdopodobniej ostatni w tym roku mecz ligowy na Sportowej.
Wieści z obozu biało-czerwonych
- Zwycięstwo nad Lotosem nasi żużlowcy zadedykowali Robertowi Kościesze. Kontuzjowany zawodnik został już przetransportowany z Czech i dochodzi do siebie w domowych pieleszach. „Kostek” chce już za miesiąc rozpocząć rehabilitację.
- Dziś o godz. 19.15 telewizja Orange Sport pokaże mecz ligi szwedzkiej Vargarna - Valsarna. W ekipie gości powinni wystąpić Buczkowski, Łaguta i Gapiński. Ten ostatni zapowiedział jednak, że pojedzie tylko wtedy, gdy klub wypłaci mu część zaległości.
- Dziś także IV runda finału Ligi Juniorów w Częstochowie. Polonię reprezentować będą Curyło, Jóźwik, Bietracki, Wieliński.
- Krzysztof Buczkowski będzie jedynym żużlowcem Polonii w środowym finale indywidualnych mistrzostw Polski w Zielonej Górze (godz. 18.00, radio PiK). - Nie stawiam sobie konkretnego celu. Po prostu, chcę wypaść jak najlepiej - mówi naszej gazecie popularny „Buczek”.
- Ostatnim polonistą, który stał na podium IMP był Tomasz Gollob (srebro w 2003 roku na torze w Bydgoszczy). (kris)