Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wpadka organizatorów Bella Skyway. Kopernik, Dzieciątko Jezus i ofiara Holokaustu podrygują podczas pokazu

Adam Willma
Adam Willma
Jeden z braci Seidenbeutelów na portrecie Stanisława Ostoi Chrostowskiego
Jeden z braci Seidenbeutelów na portrecie Stanisława Ostoi Chrostowskiego Nadesłane
Wpadka podczas festiwalu Bella Skyway. Wśród ożywionych postaci piosenkę śpiewa m.in. żydowski malarz zamordowany w obozie we Flossenbürgu.

Miało być zabawnie i na luzie. Podczas jednej z najbardziej spektakularnych prezentacji festiwalowych na wielkiej fasadzie urzędu w Toruniu pojawiły się postaci historyczne ożywione przy pomocą programu generującego deep fake.

"Da da da", czyli ucieczka przed rzezią niewiniątek

Za sprawą techniki (dostępnej również w smarfonowych aplikacjach) animowane postaci śpiewają popularne utwory. Kopernik z obrazu w toruńskim Ratuszu podśpiewuje piosenkę „Starman” Davida Bowie (o postaci z kreskówek, która przybędzie z gwiazd i zbawi ludzkość), Józef Piłsudski - „Telefony” Republiki. Dalej jest jeszcze ciekawiej – Bóg Ojciec z obrazu „Widzenie Ezechiela” oraz Dzieciątko Jezus (z obrazu przedstawiającego ucieczkę przed prześladowaniem do Egiptu), św. Mateusz i św. Anna Samotrzeć pląsają, podśpiewując hit „Da da da” niemieckiego zespołu Trio. Obrazy religijne pochodzą z Muzeum Narodowego w Warszawie.

Muza mówi "Zamknij się!"

W biesiadnej prezentacji pojawiają się również portrety osób z lat 20. i 30. ubiegłego wieku (w tym liczne portrety dzieci). Mowa więc o osobach, które hipotetycznie mogą żyć do dziś, a na pewno żyje pokolenie ich dzieci i wnuków. W centralnym punkcie umieszczono obraz przedstawiający[b] Eugenię Dunin Borkowską, której w usta włożono piosenkę „Shut up and let me go” („Zamknij się i pozwól mi odejść”)[/b]. O ironio, Borkowska, muza wielu artystów znana była z subtelności, delikatności i nadzwyczajnej inteligencji.

"Mój mózg umiera"

Piosenkę „My Name” Eminema (na szczęście nie fragment „Mój mózg umiera pod ciężarem, staram się wyjść na prostą, ale nie mogę zdecydować, którą Spice Girl chcę zapłodnić”) włożono w usta wybitnego profesora prawa Wacławowa Makowskiego, sportretowanego przez Tadeusza Pruszkowskiego. W portrecie splatają się losy obu nietuzinkowych postaci: Makowski, wielokrotny minister sprawiedliwości, zmarł podczas internowania w Rumunii po wybuchu II wojny światowej, z kolei autor portretu został zastrzelony podczas konwoju na Pawiak.

Stutthof? Nie ma problemu

Konsternację u wszystkich, którzy znają obrazy z toruńskiej kolekcji budzić musi wykorzystanie portretu Stanisława Ostoi-Chrostowskiego, przedstawiającego portret jednego z Seidenbeutlów. Seidenbeutlowie, utalentowani malarze pochodzenia żydowskiego, w czasie wojny więźniowie m.in. KZ Stutthof, zostali zamordowani ostatniego dnia istnienia obozu koncentracyjnego we Flossenbürgu. Toruński portret jest jedną z nielicznych tego typu pamiątek po nich, tym bardziej, że żaden z nich nie pozostawił po sobie potomstwa.

„Muzyczne show” zostało opracowane przez francuską firmę Inook, która podobne prezentacje wykonywała również dla innych miast. Za program festiwalu odpowiada Toruńska Agenda Kulturalna, która kontraktowała je z poszczególnymi artystami. Program „Grand Mix” przygotowany był specjalnie na potrzeby festiwal i został zaakceptowany przez TAK. Zapytaliśmy Krystiana Kubjaczyka, zarządzającego Agendą czy nie sądzi, że w wykorzystaniu wizerunków postaci historycznych przekroczona została granica dobrego smaku. Kubjaczyk argumentuje, że posiada zgodę właścicieli obrazów na ich wykorzystanie i nie widzi problemu w użyciu do instalacji zarówno obrazów religijnych, jak i postaci historycznych, w tym Seidenbeutla. Kubjaczyk podkreśla, że wszystkie obrazy były w domenie publicznej.

Moim pradziadkiem jest Jan Mohn, którego ulice mamy w Toruniu i byłbym zaszczycony gdyby pamięć o nim była przypominana w tak artystyczny sposób” - napisał zarządzający Agendą.

Innego zdania jest Monika Krawczyk, Żydowskiego Instytutu Historycznego im. Emanuela Ringelbluma: - Wykorzystanie wizerunku przedwojennego portretu późniejszych ofiar Zagłady (tj. Menasze lub Efraima Seidenbeutlów) do stworzenia postaci śpiewającej utwór popularnego zespołu rockowego wydaje się kontrowersyjnym pomysłem. Doceniając ideę ożywiania obrazów, zachęcamy jednocześnie twórców do zwrócenia szczególnej uwagi na kontekst powstania danego dzieła sztuki lub losy osób na nim przedstawionych, a także ich symbolikę – z uwagi na wartości jaką mogą przedstawiać dla historii i wrażliwości poszczególnych grup społecznych.

"Ważny jest kontekst"

Marcin Zdanowski z toruńskiego Muzeum Okręgowego zwraca uwagę, że unijna dyrektywa Re-Use,
która została wdrożona do polskiego prawa, nakłada na instytucje sektora państwowego, w tym oczywiście również muzea, konieczność udostępniania wizerunków swoich zbiorów: - Muzeum nie ma zatem wpływu na to jak te wizerunki zostaną później wykorzystane.

- Myślę, że problemem jest ignorancja, nieznajomość zarówno twórców jak i dzieł sztuki, które są wykorzystywane do różnego rodzaju przedsięwzięć – komentuje dyrektor Muzeum Okręgowego, Aleksandra Mierzejewska. - Podejrzewam, że ci, którzy przygotowywali prezentację wyświetlaną na Urzędzie Marszałkowskim nawet nie wiedzieli kim był Seidenbeutel.
Zażenowania sposobem wykorzystania wizerunków historycznych postaci nie kryli również przedstawiciele Muzeum Historii Polski oraz Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku.

Agata Grochowicka z Muzeum Piłsudskiego jest przyzwyczajona do niekonwencjonalnego wykorzystania wizerunku Marszałka: - Józef Piłsudski był – jako osoba publiczna - bohaterem wielu karykatur jeszcze za życia. Potrafił się z nich śmiać, a nawet przyznawać rację autorom. Ale każda postać ma swoją specyfikę, ważny jest też kontekst, w którym się ją przedstawia.
- Prezentacja jest utworem artystycznym, który możemy różnie oceniać - mówi Marek Rubnikowicz, dyrektor Kujawsko-Pomorskiego Centrum Dziedzictwa. - Rola instytucji publicznych jest jednak wpływać na odpowiedni dobór wykorzystanych dzieł. Zwiedzający nie muszą mieć wiedzy na temat osób przedstawionych na wizerunkach, ale osoby przygotowujące instalację taką wiedzę mieć powinny. Jeśli ktoś powinien wytyczać granice, to właśnie instytucje, które są do tego powołane.

Tylko Chopin ma spokój

Problem z komercyjnym wykorzystywaniem wizerunków osób zmarłych nie został dotąd w polskim prawie uporządkowany. Jeśli chodzi o postaci historyczne, chronione jest jedynie nazwisko Fryderyka Chopina, które funkcjonuje również jako znak towarowy. Rozporządza nim wyłącznie Instytut Fryderyka Chopina, który określa warunki, na jakich wizerunek Chopina może być wykorzystany.

Tegoroczny festiwal Bella Skyway w Toruniu jest przez większość turystów, którzy odwiedzili miasto odbierany pozytywnie, Zwłaszcza w porównaniu z ubiegłoroczną, wyjątkowo słabą edycją. Grand Mix nie razi również historyka, prof. Dariusza Dąbrowskiego z UKW: - Ta prezentacja była nawet zabawna. Przede wszystkim jednak poziom wiedzy Polaków w zakresie historii sztuki jest tak dramatycznie niski, że każdą formę przybliżenia im tej wiedzy należy docenić.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wpadka organizatorów Bella Skyway. Kopernik, Dzieciątko Jezus i ofiara Holokaustu podrygują podczas pokazu - Gazeta Pomorska