Bydgoski WORD ma jeden z najniższych poziomów zdawalności w kraju. Kandydaci na kierowców sugerują, że może to być skutek... zmowy ze szkołami jazdy.
<!** Image 3 align=none alt="Image 194802" sub="Co trzeci szczęśliwiec prawo jazdy zdobywa za pierwszym razem (Fot.:Tomasz Czachorowski)">
- Podczas egzaminu, który trwa już 50 minut, wszystko jest w porządku, a potem w 53. minucie nagle... trach! Małe błędy wynikające z coraz większego stresu, jedna niezagrażająca ruchowi ulicznemu sytuacja są wyolbrzymiane. Jest to najzwyczajniej nadinterpretacja przepisów - uważa pani Anna, jedna z egzaminowanych przez Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego w Bydgoszczy. - Każdy kierowca wie, ile nerwów kosztuje ten egzamin, ale teraz to, co się dzieje, jest dziwnym zjawiskiem. Przecież ta niska zdawalność nie wynika z tego, że podchodzą do egzaminów sami niedouczeni adepci, a raczej z jakiejś zmowy - twierdzi.
<!** reklama>
Pani Aleksandra ma za sobą trzy nieudane podejścia do zdobycia prawa jazdy. - Pierwszy egzamin oblałam, bo rzekomo w zbyt małej odległości omijałam pojazdy. Za drugim razem - bo podobno zatrzymałam się za blisko linii na czerwonym świetle, choć sygnalizację widziałam. Mój trzeci egzamin zakończył się po tym, jak egzaminator kazał mi skręcić w prawo i zaparkować równolegle do innego pojazdu. Wprowadził tym samym w błąd, bo obowiązywał tam zakaz skrętu w prawo... - kończy pani Aleksandra.
Dyrektor WORD Tadeusz Kondrusiewicz obrusza się na słowo „zmowa”. - To nie zmowa, to przepisy, czasem nieżyciowe, których musimy się trzymać, sprawiają, że zdawalność jest taka, a nie inna. Obecnie wynosi 29 procent. Na bieżąco weryfikuję pracę egzaminatorów. Był taki, który miał 9-procentową zdawalność. Zwolniłem go, bo to znaczyło, że źle pracował. Ale uważnie przyglądam się też takim egzaminatorom, u których zdaje 60 procent egzaminowanych - mówi Tadeusz Kondrusiewicz.
Niska zdawalność bydgoskiego WORD stawia go w dole krajowej stawki. W 2010 roku niższą miało tylko 9 ośrodków (ogółem jest ich 49). - WORD jako samofinansująca się jednostka zarabia na egzaminach poprawkowych - twierdzi właściciel szkoły jazdy (nie chciał ujawnić nazwy).
- Nie wszystkie szkoły dobrze przygotowują do egzaminów. W większości też nie chcą publikacji rankingów szkół - odbija piłeczkę dyrektor bydgoskiego WORD.