Tylko 12,9 mln złotych wydana została z Regionalnego Programu Operacyjnego 2007-2013. Samorządy się ociągają - mówią marszałkowscy urzędnicy.
Porażka na całej linii? Tak o wykorzystaniu środków unijnych mówią była minister Grażyna Gęsicka (PiS) i Lewica. Wskazują na 16 Regionalnych Programów Operacyjnych jako na obszar opóźnień.
Nasze województwo w ramach RPO wydało zaledwie 12,9 mln zł z puli prawie miliarda euro. I jest w krajowej czołówce. - To daje wskaźnik 0,33 procenta. Nie jest on imponujący, ale nabieramy tempa - zapewnia Michał Korolko, szef Departamentu Polityki Regionalnej w Urzędzie Marszałkowskim. - W zeszłym roku podpisaliśmy tylko 12 umów (połowa na drogi wojewódzkie), na dofinansowanie łącznie 250 mln zł. W tym roku do końca czerwca już 204 umowy na 170 mln dofinansowania. W lipcu planujemy zawrzeć kolejne 80.
<!** reklama>Zdaniem urzędników i samego marszałka, wiele samorządów ociąga się z realizacją projektów. Stąd pomysł zadziałania marchewką i kijem. Szanse na dodatkowe pieniądze w konkursach będą mieli tylko ci, którzy wylegitymują się już wykorzystanymi funduszami. Ślimaczące się samorządy zaś liczyć się muszą w najgorszych przypadkach - nawet utratą przypisanych im pieniędzy.
Co ciekawe, Urząd Marszałkowski nie uważa, by samorządy miały kłopoty z wnoszeniem wkładów własnych do inwestycji. Piotr Całbecki bardziej wskazuje na opieszałość i niechęć do zaciągania kredytów. Rozumie za to kłopoty finansowe przedsiębiorców. Stąd w pakiecie antykryzysowym dla regionu punkt o funduszach pożyczkowych i poręczeniowych.
- W szybkim tempie chcemy ogłosić i rozstrzygnąć konkursy dla nich. Tak, by mogły wykorzystać 120 mln zł i pomóc przedsiębiorstwom, które w okresie kryzysu mają problemy - mówi Michał Korolko. - W sierpniu w ramach RPO zamierzamy zacząć podpisywać umowy z przedsiębiorcami, opiewające na blisko 150 milionów złotych.