Prezydent Bydgoszczy zaostrzył przepisy dotyczące gospodarki odpadami. Ta decyzja spowodowała już wyeliminowanie z rynku kilku przedsiębiorstw.
<!** Image 2 align=right alt="Image 59216" sub="Przedsiębiortwo „Corimp” przejęło już część klientów, którzy mieli podpisane wcześniej umowy z firmą „Bracia Strach”. /Fot. Tadeusz Pawłowski">- Nie mam zbyt wysokiej emerytury i dlatego staram się oszczędzać. Z powodu niższych opłat zdecydowałam się na firmę „Bracia Strach”, wywożącą śmieci, która za opróżnianie pojemników pobierała niższe opłaty. Korzystałam z jej usług od kilku lat i zawsze byłam zadowolona. Dlatego ogromnie zaskoczyła mnie wiadomość, że przedsiębiorstwo to nie może już świadczyć usług na moim osiedlu – żali się jedna z Czytelniczek.
W centrali firmy „Bracia Strach” w Częstochowie nie chciano wczoraj z nami rozmawiać. Dowiedzieliśmy się tylko, że zakład wycofuje się z działalności w naszym regionie.
- Firmie tej nie przedłużyliśmy pozwolenia na prowadzenie działalności na terenie Bydgoszczy. Zezwolenie wygasło 7 lipca. Nowelizacja ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach zobowiązała Urząd Miasta do uchwalenia regulaminu utrzymania porządku na naszym terenie. „Bracia Strach” nie spełnili niektórych wymogów - tłumaczy Janusz Bordewicz, zastępca dyrektora Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Bydgoszczy.
<!** reklama left>Nowe przepisy regulują, jakie wymagania dotyczące czystości i porządku musi spełnić przedsiębiorca. Powinien dysponować odpowiednim rodzajem urządzeń przeznaczonych do zbierania odpadów komunalnych, a także posiadać specjalną bazę dla pojazdów i segregacji odpadów. Gmina zaostrzyła też przepisy dotyczące częstotliwości i sposobów pozbywania się odpadów ciekłych z terenu nieruchomości oraz z terenów przeznaczonych do użytku publicznego.
- Nowe przepisy mają na celu poprawę ochrony środowiska w naszym regionie i usprawnienie procesu gospodarki odpadami. Wcześniej było tak, że niektóre niewielkie firmy były w stanie zaproponować niższe ceny za wywóz nieczystości, ale oszczędzały na pewnych procesach i nie dostosowywały swojej pracy do najnowszych standardów - wyjaśnia Janusz Bordewicz.
Zezwoleń na naszym terenie nie otrzymało jeszcze kilka innych firm. Jest wśród nich, między innymi, przedsiębiorstwo zajmujące się wywozem nieczystości płynnych. Wobec kilku innych podobnych przedsiębiorstw toczy się właśnie postępowanie wyjaśniające.
- Okazało się, że niektóre firmy pozbywają się odpadów w sposób nielegalny, na przykład wyrzucając śmieci do lasu, na pola na obrzeżach miasta lub wylewając ścieki do rzeki - mówi Janusz Bordewicz.
Co jednak z osobami, które do tej pory korzystały z usług firm wyeliminowanych obecnie z rynku?
- Osoby te dostały miesięczne wypowiedzenie umowy. To czas na znalezienie na własną rękę innej firmy, świadczącej tego typu usługi. Nie przewidujemy jednak żadnej taryfy ulgowej i okresu zwolnienia z opłat dla mieszkańców, którzy na czas nie podpisali nowych umów z firmami usuwającymi nieczystości - dowiedzieliśmy się w Urzędzie Miasta.
- Wydaje mi się, że nie będzie z tym problemu. Firmy, z którymi miasto nie przedłużyło umów, nie były zbyt wielkie i nie działały na szeroką skalę. Osoby, które korzystały do tej pory z ich usług, same zgłaszają się do naszej siedziby. Do pozostałych mieszkańców staramy się docierać we własnym zakresie - twierdzi Donata Pastwa z firmy „Corimp”, która otrzymała zezwolenie na dalsze prowadzenie działalności na terenie Bydgoszczy. - Nie mieliśmy z tym żadnych problemów. Staramy się wciąż unowocześniać naszą bazę i dostosowywać ją do standardów unijnych - dodaje Donata Pastwa.
- Za brak podpisanej umowy z firmą wywożącą śmieci i odpowiedniego pojemnika do odpadów grozi mandat w wysokości 100 złotych. W tym roku Straż Miejska wystawiła już ich 108, a 39 spraw skierowała do sądu - informuje Jarosław Wolski z bydgoskiej Straży Miejskiej.
