Działacze PiS z Bydgoszczy byli jednymi z pierwszych, którzy krytykowali PO za to, że nie potrafiła na stanowisku wojewody nie tylko przeforsować bydgoskiego kandydata, ale nawet - kandydata swojej partii. Tymczasem wkrótce sami będą musieli przełknąć gorzką pigułkę i zmierzyć się z rozczarowaniem bydgoskiej opinii publicznej. Tak stanie się, gdy wojewodą zostanie Mikołaj Bogdanowicz z Kruszwicy.
To kandydat zgłoszony przez posła Tomasza Latosa. Mieli z nim powalczyć kandydaci wspierani przez europosła Kosmę Złotowskiego - Tomasz Rega i Marek Gralik. Wiele wskazuje na to, że z tej frakcyjnej potyczki zwycięsko wyjdzie poseł Latos.
PRZECZYTAJ:Kruszwicki desant posła Tomasza Latosa
Sprawy nie chciał komentować europoseł Kosma Złotowski. - Zobaczymy, kto zostanie wojewodą, my przedstawiliśmy kilka kandydatur z regionu, ostateczna decyzja należy do pani premier. Z Tomaszem Latosem nie udało nam się wczoraj skontaktować.
- Teren musiał dostać jakieś stanowisko. W partii panuje pewne rozczarowanie tym, że bydgoscy działacze obsadzili biorące miejsca na listach do parlamentu i cały okręg reprezentują tylko oni. Wybór wojewody z terenu to pewien ukłon w stronę działaczy PiS spoza Bydgoszczy - komentuje jeden z działaczy tej partii.
Michał Jakubaszek to ceniony, dobry adwokat, będzie pomagał mi w kwestiach legislacyjnych. - Łukasz Schreiber, poseł PiS
Tymczasem gotowość do stania ponad lokalnymi podziałami wykazał poseł Łukasz Schreiber. Przedstawił wczoraj na konferencji prasowej osoby, które będą pracować w jego najbliższym otoczeniu. Wśród nich znalazł się asystent społeczny Maciej Stawiski, który wcześniej był asystentem toruńskiego posła Zbigniewa Girzyńskiego. Społecznym asystentem posła został również radny z Torunia, Michał Jakubaszek. - To ceniony, dobry adwokat, będzie pomagał mi w kwestiach legislacyjnych - stwierdził poseł Łukasz Schreiber.